Kosa / Naburus – Rydwany śmierci / Martwy
(31 sierpnia 2016, napisał: Prezes)

Ten splicik to zbiór dwóch materiałów, które już u nas były opisywane, czyli Kosa „Rydwany Śmierci” i Naburus „Martwy”, nie będę się tutaj więc zbytnio nad nimi rozwodził… Z tego co wiem to obydwa były dostępne tylko na kasetach, więc jeśli ktoś nie ma w domu kaseciaka, a chciałby je sprawdzić to śmiało może po ten cd sięgać. Krótko mówiąc obydwie kapele hołdują klasycznemu black metalowi, przy czym ten prezentowany przez Kosę jest nieco bardziej urozmaicony, mocniej do mnie przemawia. Brzmieniowo może nie jest źle, choć tutaj także lepiej wypada ten pierwszy zespół. Co warte odnotowania, część Naburus zawiera jeden dodatkowy kawałek, którego na kasetowej wersji „Martwego” nie było. Jest to cover Burzum „Beholding the Daughters of the Firmament”. Muzycznie raczej wiele od oryginału nie odbiega (nikt nie bawił się tu w granie tego „po swojemu”), a brzmieniowo to typowy reh. Nie wiem jednak kiedy i gdzie ten utwór był nagrywany bo wkładka mnie o tym nie informuje. Właściwie to poza spisem utworów nie znajdziemy tu żadnych innych informacji na temat samych zespołów, są tylko okładki oryginalnych wydawnictw. Trochę mało, ale wiadomo: tajemniczy, elitarny black metal rządzi się swoimi prawami…
Wyd. Hell is Here Production, cd 2016
Lista utworów:
1. Kosa – To jest mój czas
2. Kosa – Rydwan
3. Kosa – Gdy gasną gwiazdy
4. Naburus – Martwy I
5. Naburus – Martwy II
6. Naburus – Martwy Outro
7. Naburus – Beholding the Daughters of the Firmament (Burzum cover)
Ocena: 7/10 (Kosa); 6/10 (Naburus)
