Kosa – Rydwany Śmierci
(20 stycznia 2016, napisał: Prezes)

To wydawnictwo to nic innego jak tylko kasetowa reedycja wydanego w 2014 roku dema projektu Kosa. Wydawcą jest Black Death Prod., więc w ciemno możnaby, przyjąć że będzie to jakiś podziemny balck metal. I dokładnie tak jest, na kasecie znajdziemy trzy kawałki nienawistnego black metalu podanego w dość klasycznej formie. Mimo, iż ten materiał trwa tylko nieco ponad 10 minut, to muzyka na nim zawarta jest w miarę różnorodna, oczywiście w granicach przyjętej stylistyki. Jest sporo szybkich temp, trochę zwolnień, kilka wpadających w ucho riffów, odrobina melodii i dużo dobrego, mrocznego klimatu. Niby nic odkrywczego, a jednak słucha się tego naprawdę dobrze. Plusem są tu na pewno wokale… nie jakieś tam skrzeki leśnego kastrata, lecz plujące jadem i nienawiścią krzyki, idealnie pasujące do tej muzy. Dobrze wypada też brzmienie tego materiału, Szorstkie, surowe, ale też czytelnie i dość przejrzyste. Szczególnie podobają mi się tu wyraźne i bobrze słyszalne linie basu, co na pewno nie jest normą w tego typu wydawnictwach. Na „Rydwany Śmierci” bas stoi niemal na równi z pozostałymi instrumentami , a w black metalu jest to raczej mało spotykane.
Może trzy utwory to niezbyt wiele, ale już na ich podstawie można ocenić, że Kosa to zespół (projekt?) interesujący, wiec mam nadzieję, że nie będzie to kolejny twór jednej demówki.
PS. Trend na polskie nazwy i teksty trwa w najlepsze…
Wyd. Black Death Production, 2015
Lista utworów:
1. To jest mój czas
2. Rydwan
3. Gdy gasną gwiazdy
Ocena: +7/10
