Hellhookah – Arnas
(23 kwietnia 2016, napisał: Pudel)
Litewski duet Hellhookah wypuścił niedawno całkiem udany album „Endless Serpents” (recenzja tutaj), zawierający pół godziny z hakiem może niezbyt oryginalnej, ale wciągającej, transowej i cholernie ciężkiej muzyki najbliższej tradycyjnemu doomowi. Płytka zaintrygowała mnie na tyle, że postanowiłem się o kilka rzeczy zapytać zespołu, czego efekt widzicie poniżej. Dodam jeszcze, że muzycy jeśli chodzi o pewne rzeczy mogliby być wzorem dla wielu także naszych grajków – odpowiedzi dostałem po dwóch tygodniach, jeszcze po drodze było kilka maili z przeprosinami za obsuwę. Miło odmiana po dopraszaniu się od kapel odpowiedzi przez pół roku. Moim rozmówcą był Arnas, odpowiedzialny w zespole za gitarę i wokal, ale zarzeka się ów jegomość, że konsultował wszystkie odpowiedzi z perkusistką – Gintare.
1. Cześć! Wasza płyta “Endless Serpents” własnie wyszła na CD, niedługo zostanie wytłoczona na winylu, obydwie wersje dzięki amerykańskiemu No Slip records. Jak doszło do podpisania kontraktu z tym labetem? Czemu wydaje Was firma zza Oceanu, nie szukaliście wydawców lub dystrybutorów w Europie?
Cześć! Tak jest. O ile znalezienie obecnie przyzwoitego labela nie jest łatwe, to można powiedzieć, że mieliśmy duże szczęście znaleźć takowy w naprawdę krótkim czasie. Pod koniec roku rozglądaliśmy się za kimś, kto byłby skłonny wydać nasz album, zajęło to kilka miesięcy. Początkowo faktycznie chcieliśmy ,żeby była to wytwórnia znajdująca się na terenie Europy, no ale nie udało się. Były jakieś małe kontakty, początkowo mieliśmy podpisać papiery z jedną małą szwajcarską wytwórnią, ale trwało to i trwało. Nie chcieliśmy dłużej czekać z produkcją, nagraniami i w ten sposób „utknąć”. Dlatego właśnie zaczęliśmy znów pisać do wszystkich możliwych potencjalnie zainteresowanych taką muzyką jak nasza wytwórni. Pewnego dnia jeden sympatyczny gość, Robert, właściciel NoSlip Records odpowiedział nam i obiecał mieć na nas oko. Później odezwał się z wiadomością, że nie może przestać słuchać naszych nagrań od tygodnia i że naprawdę chce wydać nasz materiał. Byliśmy kurewsko szczęśliwi!
2. “Endless Serpents” brzmi strasznie oldschoolowo. Słysze tutaj wpływy takich kapel jak Pentagram czy Vitus (ale też innych projektów Wino). Jesteście dosyć młodymi osobami, jak zaczęła się Wasza fascynacja doom metalem? To jednak nie jest najpopularniejszy gatunek metalu…
Cóż, poznaliśmy się siedem lat temu, właśnie dlatego, że dzieliliśmy wspólne gusta muzyczne. Oboje siedzieliśmy w klasycznym rocku i oldschoolowym metalu już od dzieciństwa. Osobiście nigdy nie lubiłem nowoczesnego brzmienia w metalu. Gdy się poznaliśmy, naszą prawdziwą pasją był stary thrash, byliśmy mocno zaangażowani w tą scenę. Wraz z czasem zaczęliśmy odkrywać inne gatunki muzyki, ale nigdy nie weszliśmy w nowoczesnego rocka. W 2010 zafascynowaliśmy się doom metalem i wsiąkliśmy w to naprawdę głęboko. Nasze ulubione kapele to rzeczy w rodzaju Saint Vitus, Pentagram, The Obsessed, Witchfinder General, Trouble, Blood Farmers.
3. Wasz album prezentuje bardzo dobry, wyrównany poziom. Ciężko wskazać najlepszy czy najgorszy numer, ale kawałek „Overman’s eye” jest jakby ciut inny, bardziej mroczny. Czy to było celowe, czy Si mylę i po prostu sobie coś ubzdurałem?
Dzięki za docenienie naszej muzyki. Cóż, będąc szczerym to „The Overman’s Eye” to pierwszy napisany przez nas numer w ogóle. Ma troszkę mroczniejszy klimat, ale jak wsłuchasz się uważniej, to odkryjesz, że nie jest to aż tak mroczna rzecz jak chociażby tytułowy numer „Endless Serpents”. Nie mogę powiedzieć, że stworzenie akurat takiego klimatu było naszą intencją w przypadku tego utworu, zawsze tworzymy pod wpływem nagłych uczuć i wszystko wychodzi naturalnie. Myślę, że efekt końcowy zależy od bardzo wielu rzeczy, natomiast nigdy nie stawiamy sobie konkretnych celów, gdy tworzymy nowe dźwięki, po postu gramy i rzeczy dzieją się same.
4. “Endless serpents” to tylko nieco ponad pół godziny muzyki. Jak dla mnie to idealny czas dla metalowej płyty, ale obecnie gdy jednak wciąż najpopularniejszy format to CD (no i pliki cyfrowe) jest wiele albumów trwających godzinę lub nawet więcej. Jaka jest Twoja opinia na ten temat?
Zgadzam się z Tobą. Idealnie jest, gdy czas trwania płyty nie przekracza trzech kwadransów. Zwłaszczaj jest to idealny czas dla płyt winylowych. Nie da się upchnąć więcej niż 45 minut na taką płytę bez straty jakości. Chyba, że chcesz wypuścić podwójny album. Jednakowoż, jest całe mnóstwo płyt krótszych lub dłuższych od naszej, mam to w dupie. Bardziej obchodzi mnie jakość niż ilość w tym przypadku :)
5. Hellhookah to dwuosobowy zespół. Gracie od 2014 koncerty. To chyba dosyć cięzka sprawa w takim układzie? Sam udzielałem się przez kilka lat w kapeli gdzie nie było basu i czasem było cholernie ciężko uzyskać przyzwoite brzmienie w niektórych salach
Dobre pytanie. Od samego początku HELLHOOKAH było duetem. Razem zdecydowaliśmy się na to, że HELLHOOKAH zawsze będzie grało w takim składzie, niezależnie od wszystkiego. Jeśli kiedykolwiek zdecydujemy się grać z większą ilością ludzi, stworzymy nowy zespół, z innym szyldem i innymi pomysłami. Oczywiście, dwuosobowy skład stwarza pewne problemy, ale znaleźliśmy sposób na uzyskanie pełnego brzmienia przy pomocy odpowiednich efektów gitarowych i innych tego typu rzeczy. Pewnie, czasem jest ciężko, gdy nagłośnienie w klubie jest kiepskie, ale w tego typu klubach nic nie zabrzmi dobrze.
6. Pozostając w koncertowym temacie – graliście ostatnio w Niemczech I w Polsce. Jakie wrażenia po tej mini-trasie? Planujecie powrót do Polski, może także do innych krajów?
To były w zasadzie nasze dwa pierwsze zagraniczne koncerty – w Dreźnie i Warszawie. Był to dla nas pewnego rodzaju sprawdzian. Bawiliśmy się doskonale podczas tej pięciodniowej wycieczki. Cieszymy się, że nie zablokowaliśmy zbyt wielu gigów w tym krótkim czasie, bo nigdy wcześniej nie jeździliśmy w trasy, brakowało nam doświadczenia. Wiemy już co zrobiliśmy dobrze, a co źle podczas tego wyjazdu i następnym razem trasa będzie bardziej płynna. Oczywiście, chcemy wrócić do Polski, nasze kraje sąsiadują ze sobą, macie dużą i dobrą scenę. Zawsze jesteśmy otwarci na propozycje! Nawiązujemy też nowe kontakty w całej Europie i planujemy trochę koncertów na kontynencie w najbliższym czasie!
7. Jak wygląda litewska scena doom metalowa? W Polsce tradycyjny doom nie jest może zbyt popularny, ale mamy trochę naprawdę dobrych kapel, webzinów, był nawet jeden drukowany fanzie poświęcony wyłącznie doomowi i stonerowi. Dużo kapel u Was eksploruje takie muzyczne terytoria? Gracie koncerty z kapelami podobnymi do siebie, czy także z zupełnie innymi?
Litwa to bardzo mały kraj, więc nie ma szału, jeśli chodzi o scenę, aczkolwiek ten rodzaj metalu stał się w ostatnich latach tak popularny, na ile to możliwe. Wydaje mi się, że HELLHOOKAH to jedyny zespół tutaj, który ludzie uważają za reprezentanta tradycyjnego doomu. Mieliśmy pewną doomowa społeczność kilka lat temu, ci ludzie organizowali coroczny festiwal Night of the living doom, ale według mnie odeszli zbyt daleko od swojej pierwotnej idei i w tym roku nic się nie dzieje w tym temacie. Było kilka osób, które robiły naprawdę ciekawe koncerty, ale myślę że zmęczyli się tym wszystkim, gdyż zajmuje to ogromną ilość czasu, a czasami też pieniędzy. Oczywiście mamy trochę „biznesmenów” i agencji bookingowych ściągających tu znane zespoły z całego świata do większych sal. My osobiście od kilku lat robimy małe, konkretne koncerty, większość z nich zdecydowanie się udała, więc nie mamy zamiaru z tym skończyć. Mamy pomysły, żeby to trochę nabrało rozpędu, chcemy też zapraszać kapele z innych krajów. Obecnie mamy kilka kapel ze sceny doom/psych/stoner/fuzz itd. Mógłbym tu rzucić kilkoma nazwami, ale myślę że nie ma to sensu, póki te kapele nie mają na swoim koncie żadnych nagrań. Wymienię tutaj tylko jeden band, grający instrumentalnie SRAIGĖS EFEKTAS, który wydał album w zeszłym roku.
8. Szczerze mówiąc, nie znam zbyt wielu litewskich kapel – tak od razu przychodzą mi do głowy w zasadzie tylko Au-Dessus I Luctus. Powiesz mi coś więcej o metalowej scenie ogólnie w Waszym kraju? A może macie jakieś interesujące hard rockowe, psychodeliczne lub progresywne kapele?
Tak, Au-Dessus I Luctus są dosyć znane. Nie mamy tutaj dużej sceny, ale i tak jest świetnie, jeśli porównać nas do naszych sąsiadów z Łotwy i Estonii. Mamy trochę kapel, scena black czy death metalowa są całkiem interesujące. Nie ma tutaj może pierdyliarda ludzi siedzących w takiej muzie, ale mamy na przykład naprawdę mocną ekipę, Nekrokatarsis, która robi naprawdę profesjonalne koncerty. Mamy dwa duże letnie festiwale – Kilkim Žaibu i Devilstone, na których grają czasem naprawdę ciekawe zespoły. Jest też sporo mniejszych, bardziej kameralnych imprez, które ja wolę nawet bardziej: Žiežmariai (najlepszy!), Ont Grindų, Swampfest, etc. Było tego więcej, ale niektóre imprezy padły. Nie znam zbyt wielu litewskich hard, prog czy psychodeliczno rockowych grup. Mogę tu wymienić stary zespół – Piligrimas, grający NWOBHM z hard rockowymi, sabbathowymi wpływami, dwa wczesne wydawnictwa Katedry (także stary zespół). Nic więcej nie przychodzi mi w tej chwili do głowy.
9. Nagraliście cover “Born Too late” Saint Vitus”(bardzo dobra wersja) na “Endless Serpents”. Czemu akurat ten numer? Tekst tego utworu można traktować jako swego rodzaju manifest, czy przekaz tej kompozycji jest dla Was istotny?
Dzięki! Cóż, tak, bardzo lubimy ten numer od czasu, gdy usłyszeliśmy go po raz pierwszy kilka lat temu. Saint Vitus wpłynęło na nas bardzo i to na wiele różnych sposobów. Gdy usłyszałem pierwszy raz ten numer, przypomniało mi to, jak ludzie traktowali mnie, gdy byłem nastolatkiem, miałem dokładnie te same odczucia i emocje co autor tekstu. To naprawdę pasowało.
10. Czy Hellhookah to Wasz jedyny zespół obecnie? Gracie gdzieś jeszcze, może udzielaliście się gdzieś wcześniej?
W tej chwili gramy wyłącznie w Hellhookah. Traktujemy ten zespół bardzo poważnie, poważniej niż nasze prace zawodowe czy studia. Wciąż działamy zgodnie z duchem DIY, więc ogarnięcie wszystkiego zajmuje sporo czasu. Można powiedzieć, że nie mamy teraz czasu, by udzielać się w innych kapelach. Gintarė grała na klawiszach w kilku szkolnych zespołach, ale nie traktowała tego serio, grała z tymi kapelami jakieś koncerty… Ja osobiście tworzyłem różne eksperymenty dźwiękowe, ale nigdy nie było to nic istotnego.
11. Czy bylibyście w stanie wskazać mi Wasze “top 5” najbardziej wpływowych, ulubionych płyt? A może jakieś albumy przywołuj Wam jakieś ciekawe wspomnienia?
Cholernie trudne pytanie. Lubimy zbyt wiele muzyki, by dokładnie odpowiedzieć na tak zadane pytanie. No ale rozmawialiśmy na ten temat, oto kilka płyt, których słuchaliśmy w ostatnich latach więcej niż innych i myślę, że miały bezpośredni wpływ na Hellhookah:
1. Black Sabbath – Sabbath Bloody Sabbath
2. Motörhead – On Parole
3. Witchfinder General – Death Penalty
4. Saint Vitus – Born Too Late
5. Candlemass – Epicus Doomicus Metallicus
12. Dzięki za wywiad, mam nadzieję, że zobaczymy się na jakimś gigu. Ostatnie słowo należy do Ciebie:
Dzięki za pytania i Twoje zainteresowanie zespołem!Stay HELLHOOKED!