DEVIL – GATHER THE SINNERS
(26 sierpnia 2013, napisał: Pudel)

Ten norweski Diabeł przyszedł na świat w 2009 roku i doczekał się właśnie drugiego pełnometrażowego albumu. Ja osobiście zetknąłem się z tą grupą przy okazji ich debiutanckiego dema „Magister Mundi Xum”, które zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie, tak więc do pisania tej recenzji podchodziłem z uśmiechem na ryju(i browarem w dłoni). Zespół Devil bywa porównywany do wielu doomowych kapel takich jak Black Sabbath, Saint Vitus, czy nawet Electric Wizard i Ghost, jednak na najnowszej płycie nazwą do której Diabłu najbliżej jest moim zdaniem… Witchfinder General. Naprawdę, momentami miałem wrażenie, że słucham jakichś zaginionych nagrań Anglików dokonanych pomiędzy „Death penalty” a „Friends from hell”. Mamy tutaj dokładnie te same składniki – miażdżące riffy, mroczne i „smutne” melodie, raczej średnie ale wcale nie żółwio wolne tempa i charakterystyczny, przybrudzony wokal w średnich rejestrach. Oczywiście tak jak i w Witchfinder General(czy innych grupach z tamtych lat jak Angel Witch) nad całością unosi się sabbathowy duch, choć raczej jeśli chodzi o nastrój i brzmienie – same motywy gitarowe na przykład są już bardziej heavy metalowe. Osobna sprawa to brzmienie. Album brzmi jakby został nagrany w trzy dni w 1978 roku. Dla mnie jest to OGROMNY plus. Proszę wsłuchać się w grę perkusji – piękny, żywy, ciepły dźwięk. To samo z gitarami i basem. Wokalista, Joakim Trangsrud kojarzy mi się nieco z Christianem Lindersonem znanym z Count Raven, Lord Vicar i Saint Vitus. Czytałem opinie, że jego śpiew jest beznamiętny i mało energetyczny – bzdura! Partie wokalne nie są efekciarskie ale idealnie pasują do takiej muzyki, to ma być doom metal a nie jakieś melodyjki dla dzieci, tak? No. „Gather the sinners” to album jednorodny i zwarty, ale nie monotonny. Panowie raczej nie wychodzą poza obraną stylistykę, ale też w jej obrębie robią troszkę skoków w bok – np. „Legacy” lekko zajeżdża stonerowymi klimatami a początek „Ladies of the night” chyba nie tylko mnie skojarzy się z pewnym szlagierem Venom. Każdej płycie z tego – popularnego obecnie – heavy/domowego nurtu można zarzucić wtórność i brak oryginalności. Ale słuchając nowej płyty Devil naprawdę nie miałem wrażenia, że obcuję z „grupą rekonstrukcyjną”, tylko z kapelą która gra to co kocha i robi to naprawdę dobrze.
Wyd. Soulseller records, 2013
Lista utworów:
1. Southern Sun
2. Beyond the Gate
3. They Pale
4. Legacy
5. Restless Wanderer
6. Untitled
7. Ladies of the Night
8. Darkest Day
9. Mother Shipton pt I
10. Mother Shipton pt II
11. Demons on Wheels
12. Coffin Regatta
Ocena: 8+/10
