Edain – Of Those Who Worship Fire
(18 sierpnia 2013, napisał: Paweł Denys)
Edain pochodzi z Czech, a opisywana tu płyta to już ich drugi album. Debiut swego czasu kilka razy przesłuchałem, ale potem powędrował w najciemniejsze kąty pamięci i tyle pożytku z niego było. Ciekaw bardzo byłem, co też panowie wysmażyli tym razem i z dość sporą ochotą przystąpiłem do konsumpcji najnowszego wypieku. Pierwsze, co od razu rzuciło mi się w oczy, to bardzo rozsądny czas trwania albumu. Niespełna półgodzinny to materiał i tyle w zupełności wystarcza. Szybkie mamy czasy, to i płyt się słucha szybko, a takie materiały w tej sytuacji sprawdzają się znakomicie. Nie można się za bardzo zmęczyć, a i nasycić też nie, co wcale nie musi być przecież minusem. Tym razem zespół ukrócił swoje kompozycje i już nie uświadczymy w ich wykonaniu suit, które trwają ok. dziesięciu minut, a to akurat sprawia, że tego materiału słucha się po prostu przyjemnie. Bo też taka to jest muzyka. Całkiem zgrabnie zagrana, nasycona sporą dozą melodii i solówek, ciekawie zaaranżowana. Połowa utworów na albumie to instrumentale i jakoś w takim wydaniu lepiej mi Edain pasuje. Warsztat mają dobry, a więc jest na czym ucho zawiesić, a skoro wokal nie przeszkadza za mocno to tym lepiej. Trochę niefortunnie Edain klasyfikuje swoją muzykę jako progresywny death metal. W przypadku ” Of Those Who Worship Fire” zgodzić się mogę z terminem progresywny. Taka to właśnie muzyka. Sporo tu zmiennych motywów, dużo ciepła przede wszystkim ukazanego nie tylko fajną, miłą dla ucha produkcją, ale także za pomocą dźwięków, które wielkiej krzywdy słuchaczowi na pewno nie wyrządzą. Ten album zapewni wam sporo spokoju, trochę mocniejszych wrażeń, ale przede wszystkim zmusi do skupienia się nad śledzeniem linii melodycznych, których jest tu całe zatrzęsienie. Gitarzyści uwijają się jak tylko mogą, aby każdy fragment był ciekawy i przykuwał uwagę. Tak po prawdzie, to nawet nie wiedziałem kiedy płyta dobiegła końca. Reasumując to żadnej rewolucji tu nie ma, ale Edain pokazuje się jako zespół, który ciągle ewoluuje i rozwija się w bardzo ciekawym kierunku. Liczę, że na następnym albumie podążą dalej tą ścieżką, bo ewidentnie w tych szatach jest im do twarzy.
Wyd. Zero Budget Productions, 2013
Lista utworów:
1. Blood As An Anaesthetic
2. Critical Intelligence I
3. Critical Intelligence II
4. Of Elements and Man
5. On The Cold Floor
6. Silent Weapons For Silent Wars
Ocena: 8/10
https://www.facebook.com/aphrodisiacmetal