Ebola – Hell’s Death Metal
(7 sierpnia 2013, napisał: Krzysiek M.)
Odnoszę dziwne wrażenie, że muzyka tej zacnej hordy jest trochę niedoceniana. Może te odczucia są mylne, bo z kilku powodów nie mam dostępu do szerszej gamy muzycznej prasy, czy też portali internetowych, ale nie jest aż tak źle…
Jestem w szoku, bo to co zapodaje nam zielonogórskie trio jest zajebiste. Tu muszę podkreślić, że tyczy się to całokształtu ich twórczości, czyli od roku 2003, kiedy to pojawiło się ich pierwsze demo „Suffering And Pain”. Nie ma co jednak grzebać tak daleko bo mamy późniejsze płytki, jak choćby niesamowitą „Infernal Revelation” z 2007 roku. Tą płytą panowie sami sobie postawili poprzeczkę bardzo wysoko, ale ku mojej wielkiej radości „Hell’s…” w niczym jej nie ustępuje i znakomicie się broni. Mała różnica w stosunku do poprzedniczki jest taka, że na nowej płycie nie pojawiają się już te introwate przerywniki między utworami, ale to nie zmienia postaci rzeczy. Nadal mamy do czynienia z topornym i dzikim death metalem, w którym trudno znaleźć słabe punkty. Fani Krabathora czy Benediction, których to pierwiastki można na tej płycie usłyszeć, na pewno nie będą rozczarowani. Dynamiczne, szybkie utwory, urozmaicone walcowatymi, miażdżącymi zwolnieniami, poparte dwoma zajebistymi wokalami należącymi do Shyhy i Miha (które to przeplatają się lub pokrywają) powodują, że gdy zapuszczam „Hell’s…” to nie potrafię się z nią rozstać.
Jak dla mnie muzyka Eboli jest znakomita i z wielką niecierpliwością wyczekuję trzeciej pełnej odsłony, bo wierzę w to, że i tym razem zawładną mną całkowicie.
Wyd. Old Temple, 2011 cd
Lista utworów:
1. Death Approaching
2. Necrolegion
3. Beasts of Damnation
4. Tyranny of the Unlords
5. Cold Blood
6. Cult of Death
7. Hell’s Death Metal
8. Unholy Trinity
9. Rip the Flesh
10. Against Decalogue
11. Panzer Death Machine
12. …
Ocena: +9/10