Beyond Mortal Dreams – Dreaming Death
(18 czerwca 2013, napisał: Prezes)

Lamer ze mnie bo nie znałem wcześniej tej zacnej kapeli, a istnieje ponoć, z przerwami, od 1992 roku. Wydawnictw wprawdzie nie mają zbyt wiele na koncie, tylko jeden pełny album z 2008 roku, ale przecież nie ilość, a jakość powinna odgrywać tutaj znaczącą rolę. Materiał, dzięki któremu ja zetknąłem się z tym australijskim bandem wydany został w zeszłym roku i nosi tytuł „Dreaming Death”. Jest to czterootworowa EPka, trwająca niespełna dwadzieścia minut.
Szczerze mówiąc, na początku, kierując się tylko znajomością nazwy tego zespołu, myślałem że jest to jakiś melodyjny, łzawy niby-def metalik. Pomyliłem się srodze, bo Beyond Mortal Dreams nie jest ani zbytnio melodyjny, ani tym bardziej łzawy. Jest to mocarny death metal, łamiący kości i rozłupujący czaszkę od środka! Zajebiście intensywny, smolisty, mroczny i pełen tej specyficznej, złowieszczej aury. Klimatem przypomina mi to amerykańską szkołę DM, spod znaku Immolation, Nile czy momentami Monstrosity. Beyond Mortal Dreams ma jednak w sobie coś jeszcze, co dodatkowo uatrakcyjnia ich muzykę. To niesamowite, świetnie zagrane solówki! Są szybkie, ale też potrafią zwolnić i dodać muzyce głębi i przestrzeni. Od czasu do czasu pojawi się jakaś melodyjna nutka, ale na pewno nic nie jest tutaj przesłodzone, to nadal brutalny death metal, bez żadnych wątpliwości. Gdyby nie te solóweczki (a w zasadzie solówki, bo niektóre z nich trwają ładnych kilkadziesiąt sekund), to byłby to chyba kolejny, bardzo dobry wprawdzie, ale nadal typowy death metal. A tak jest coś, dzięki czemu na pewno zapamiętam ten twór i będę wypatrywał jego wydawnictw w przyszłości. Jeśli nie znacie, a lubicie solidne death metalowe łojenie podszyte sporą dawką smoły, to naprawdę polecam!
Wyd. Self-released, 2012
Lista utworów:
1. Feast of Carrion
2. The Filth of Their God
3. Dreaming Death
4. Beast of Damnation
Ocena: +8/10
