Garść informacji od Vicotnik’a z DHG.
(16 czerwca 2013, napisał: Paweł Denys)

W serwisie blabbermouth.net została opublikowana wiadomość, którą spłodził Vicotnik z norweskiego Dødheimsgard. Oto jej treść:
„Sporo działo się w obozie DHG od czasu, gdy ostatni raz daliśmy znak życia. Szpitale psychiatryczne, więzienie, przymusowe terapie, dragi, bijatyki, wściekłość, żal, jeszcze więcej terapii. Wszystko co tylko chcecie – mówicie i macie. Nie chcę jednak gadać o przeszłości, ale o stanie w jakim znaleźliśmy się obecnie. Pewnie niektórzy z Was zauważyli, że planujemy jakieś koncerty, ale nie jestem w nastroju, aby w tej chwili o tym mówić. Znacznie ważniejsza jest przerwa od 2007 roku do 2013, która wymaga fizycznej ekspresji. A twórczość to najlepsza możliwa rzecz do rzucenia światła na to co działo się przez te sześć lat. Oczywiście byliśmy tu cały czas obecni, stawialiśmy kloca w Waszym sąsiedztwie i podglądaliśmy Was przez okna, ale od strony artystycznej nie działo się nic wartościowego od czasu „Supervillain Outcast”.
DHG to zespół bardzo nieokreślony – nasze plany jeszcze dwa lata temu były całkowicie inne niż to co chcemy zrobić dzisiaj – ale kreatywny aspekt zawsze najlepiej sprawdza się wtedy, gdy nie jest kontrolowany. Gdy wiara nie ma żadnego szacunku ani dla Twoich wewnętrznych ambicji, ani planów, a zamiast tego bez trudu zaciąga Cię wrzeszczącego i kopiącego na kolejne rozstaje dróg. Z resztą wszelkie plany na przyszłość to zazwyczaj inne wydania już przeżytych scenariuszy – coś co dobrze wspominamy i chcemy przeżyć jeszcze raz. Ta siła natomiast oddala Cię od tego co dobrze znasz i popycha w nieodkryte tereny. Z początku walczysz, przeciwstawiasz się zmianom, ale potem ulegasz, zostajesz zmieciony i stajesz się zmianą, której wcześniej się bałeś.
Napisałem 30 utworów i je spaliłem. Napisałem 30 utworów i zniszczyłem je. Wiem, że najłatwiejszym wyjściem z sytuacji było zachowanie ich, ale pozbyłem się ich wszystkich. Prawda jest taka, że te 30 pogrzebanych utworów reprezentuje właśnie tą opowiedzianą przed chwilą historię.
Z początku byłem poważnie wkurwiony, ale po chwili naprawdę bardzo się z tego ucieszyłem. Zrestartowałem DHG i ociosałem go tępym ostrzem. Podsumowując – przyszedł czas na transfuzję krwi i nową konstelację.
Tak więc oto jesteśmy – nowy zespół, z nowymi utworami. Pozwoliłem czemuś nieświadomemu i uśpionemu przebudzić się i stać się w pełni świadomym. Co to oznacza w praktyce? To znaczy, że podpisaliśmy papiery z nowym wydawcą i ustaliliśmy datę wydania na październik 2013. Album ten będzie jednym z dwóch, które wydamy oddzielnie tego samego roku. Nagrania ruszają pod koniec maja.
Nie chcę zbyt wiele ujawniać odnośnie nowego materiału. Jako, że odbiór przez Was naszych albumów był dla Was zawsze niespodzianką w przeszłości, i zawsze była to cenna niespodzianka dla mnie samego. Pozwolę sobie zatem dalej zachować ten aspekt tajemniczości otaczającej nasz zespół. Więcej info ujawnię w miarę postępu prac.„
