Demonic Slaughter – Downfall

(11 czerwca 2013, napisał: Paweł Denys)


Demonic Slaughter – Downfall

Czwarty duży album Demonic Slaughter nie przynosi wielkiej rewolucji w muzyce zespołu, ale jednocześnie potwierdza, że obecnie w naszym kraju zespół ten jest w absolutnej czołówce jeśli mowa o black metalu, który spokojnie mógłby powstać na początku lat 90-tych wśród norweskich fiordów. Nie powstał wtedy jednak i z pewnością nie może liczyć na tak wielki rozgłos jaki stał się udziałem zespołów z tamtego okresu. Nie oznacza to jednak, że „Downfall” to album słabszy, czy też znacznie mniej wart uwagi. Nic z tego. Udało się zespołowi przywołać lodowatego ducha tamtych czasów i pokazać, że surowy, norweski black metal w polskich realiach też potrafi zmrozić krew w żyłach i sprawić, że nie jeden kościół zapłonie. Przede wszystkim Demonic Slaughter podszedł z pełną powagą do spraw brzmieniowych albumu. Pełne i kopiące dupę brzmienie tego materiału jest doskonałym wabikiem. Prowokuje do uważnego wsłuchania się w każdy kawałek, co nie jest trudne, bo wszystko po prostu doskonale słychać. Sama warstwa muzyczna płyty, to nic innego jak śmiałe nawiązanie do lat minionych, ale w błędzie będzie ten, kto pomyśli, że ktoś tu kopiuje sprawdzone wzorce i nie przejawia własnej inicjatywy. Owszem Demonic Slaughter swoją muzyką budzi oczywiste skojarzenia, ale niekoniecznie próbuje kopiować pomysły innych. Obficie korzysta z dorobku norweskich hord, jednak nie da się tu nie wyczuć pewnej słowiańskiej fantazji, która powoduje, że album ten nosi indywidualne piętno i w żadnym wypadku nie może być odbierany inaczej. Słychać, że horda z Lublina dorobiła się czegoś, co można nazwać własną tożsamością. Za to zespołowi na pewno należy się szacunek. „Downfall” to cała masa znakomitych melodii generowanych przez gitary. Tak właśnie powinna wyglądać doskonała black metalowa robota w tym klimacie. Chłód, aż sypie się z głośników i obniża temperaturę w około. No bijcie zabijcie, ale jeśli black metal, to właśnie w takim wydaniu. Pełno tu też rozpędzonych partii perkusji, ale nie samym blastem człowiek żyje, chociaż tego jest tu w nadmiarze. Wszystko zostało jednak dobrze przemyślane i dzięki temu udanie wprowadza w trans, który dla mnie jest prawie, że najważniejszy w dobrej black metalowej produkcji. Tu nie znajdziecie jakiś ekstrawagancji, czy solowych popisów. Nie znajdziecie też żadnych symfo zapędów. To czyściutki jak smoła black metal. Taki jakim być powinien. „Downfall” nie odniesie wielkiego sukcesu. Nie zrobi z Demonic Slaughter wielkiej gwiazdy. Zapewni za to zespołowi dozgonną wdzięczność każdego maniaka metalu z serduchem o czarnym zabarwieniu. Dziś, gdy herosi drugiej fali black metalowego piekła już lekko się wypalili lub diametralnie zmienili styl, taki album jak „Downfall” jawi się jako doskonałe remedium na coraz słabszą zawartość blacku w metalu.

 

Wyd. Pagan Records, 2013

 

Lista utworów:

 

1. Ordeal
2. Labyrinth of Lost
3. Dark Matter Constelation
4. Lightbringer- The Architect
5. Martwa Cisza
6. Darkness
7. Planet of Doom
8. Cold and Haunted

 

Ocena: 8/10

 

http://www.myspace.com/demonicslaughter

 

 

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty