Soundfear – 676
(23 maja 2013, napisał: Prezes)

Jakoś sporo się ostatnio narobiło tego nowoczesnego, death metalowego grania w naszym kraju… Dust’n’Brush właśnie wydało EPkę, podobnie kaliski Soundfear, a na biurku czeka już też najnowsza płyta Drown My Day. Cóż, na nadmiar się ponoć nie narzeka więc nie mam zamiaru tego robić, szczególnie, iż wiem, że wszystkie te zespoły po prostu trzymają poziom i raczej trudno się po nich spodziewać słabego materiału.
Najnowsze dzieło Soundfear to niespełna trzynaście minut ostrej, death metalowej jazdy mocno podszytej core’owymi wpływami. Dzieje się tu naprawdę wiele. Pałker goni jak szalony, kombinując przy tym dość ostro. Gitarzyści nie pozostają mu dłużni i też motają na swoich instrumentach solidnie, zwalniając tylko od czasu do czasu. Połamane rytmy, obok mięsistych, dołujących riffów i miażdżących break downów robią naprawdę spore wrażenie. Wszystko to owiane jest dobrym plemiennym klimatem, podkreślanym w paru miejscach jakimiś szamańskimi inwokacjami.
Plusik należy się jeszcze za mocne, rozbudowane wokale. Mamy tu dwóch, dość różnych pod względem barwy i sposobu „śpiewania” gardłowych, którzy uzupełniają się naprawdę znakomicie. Od razu słychać, że partie wokalne zostały solidnie przemyślane a nie sklecone na kolanie, na pół godziny przed wejściem do studia. Podoba mi się tez dobre, masywne brzmienie, które doskonale oddaje ducha tej muzyki.
Trochę szkoda, że są to jedynie trzy utwory, ale miejmy nadzieję, że pełna płyta pojawi się niedługo i ugasi mój niedosyt. Jeśli ktoś jeszcze nie zapoznał się ze Soundfear, a lubi takie nowoczesne death metalowe klimaty z technicznym podejściem to może śmiało sięgać po „676”. Materiał ten może długi nie jest, ale pewnie wystarczy by przekonać do siebie nowych słuchaczy.
Lista utworów:
1. Reconciliation of Shamans
2. The Endless Water
3. Voodoom
Ocena: +7/10
