Red Eyes – Obey The Beast
(6 maja 2013, napisał: Piotr Donek)

A to mnie Prezes uraczył;). Jak głosi slogan z notki promocyjnej Red Eyes jest reprezentantem `nowej fali amsterdamskiego heavy metalu`. Już po pierwszym przesłuchaniu tego przeszło 50-minutowego albumu na mojej twarzy zagościł `banan`, a z każdym następnym odsłuchem był coraz szerszy:).
`Obey The Beast` jest pierwszym długograjem Holendrów. I jest to debiut bardzo udany. 10 kompozycji inspirowanych twórczością najlepszych zespołów z kręgu hard`n`heavy, tudzież rocka, których nazwy zna każdy, niezależnie od tego czy słucha takiej muzyki, czy też nie. Wyraźnie słyszalnych inspiracji jest tak wiele, że pozwolę sobie wymienić jedynie kilka ` Iron Maiden, AC/DC, Scorpions, Smoky, Slade. Co najważniejsze panowie z Red Eyes nie grają muzyki wtórnej, naśladowczej. Oni poruszają się w klimatach swoich mistrzów i robią to także po mistrzowsku.
Dojrzałe, świetnie przemyślane i zróżnicowane kompozycje. Doskonałe opanowanie gry na instrumentach. Wyrazisty, rockowy wokal o ciekawej barwie. Heavy metalowa motoryka, sąsiadująca z rockowym pazurem. Oto elementy, które decydują o atrakcyjności opisywanego wydawnictwa. Należy jeszcze wspomnieć o występujących tutaj balladowych motywach, oraz niewielkiej ilości progresywnych zagrywek, niejako będących dopełnieniem dzieła. Cóż tu więcej pisać?! To zwyczajnie świetna płyta, na której niemal każdy znajdzie coś dla siebie. `Obey The Beast` może być doskonałą odskocznią od prawdziwie ekstremalnych dźwięków. Czysty relaks:)!
Lista utworłó
1. Crash
2. Obey the Beast
3. Bloodshed
4. Worn Down
5. Smoking Guns
6. My Frenzy
7. Wicked Devils
8. Nightmare
9. Wash
10. White Horizon
Ocena: 9/10
