Medebor – Andrzej Bucikiewicz
(22 kwietnia 2013, napisał: Paweł Denys)

"A Taste of Insanity" to moim skromnym zdaniem jeden z najlepszych krążków, jakie ukazały się w zeszłym roku w naszym kraju. Zresztą nie ma co ograniczać się tylko do krajowego poletka. Pomijając zasięg promocyjny, Medebor pod względem czysto artystycznym śmiało może stawać w szranki z najgłośniejszymi doom metalowymi nazwami. Nie ma w tym nawet cienia przesady. Zawartość nowego krążka rozwiewa wszelkie pytania. Liczę, że większość z Was zna ten krążek już bardzo dobrze. Tych którzy nie znają zachęcam do jak najszybszego nadrobienia zaległości. Tymczasem jednych i drugich zapraszam do poczytania, co na temat zespołu, płyty i kilku innych spraw miał do powiedzenia głos zespołu w osobie Andrzeja Bucikiewicza.
Paweł Denys: Witaj Andrzeju. Na początek powiedz mi jak nowa płyta Medebor została odebrana przez media i fanów? Jesteście z odzewu zadowoleni? Dało się wyczuć, że ktoś na ten album czekał? Pomijam tu swoją skromną osobę, hehe….
Andrzej Bucikiewicz: Witam. Mam nadzieję, że nie jesteś jedynym, który czekał he he`Ś Już od dawna ludzie wypytywali nas kiedy. Temat nagrania materiału pojawił się już na początku 2012 roku, więc do wydania wiele razy słyszeliśmy pytanie o termin wyjścia naszej dwójki. Sam odbiór płyty jest pozytywny, większość recenzji jest raczej na tak. Dla nas to ważne, że piszą cokolwiek o Medebor, bo pomimo kilkunastu lat istnienia tkwimy w głębokim undergroundzie.
PD: Przerwa między "Phantasma" a "A Taste of Insanity", to bagatela 9 latek. Czemu tak wiele czasu musiało upłynąć zanim powstał kolejny materiał zespołu?
AB: To nie tak, że 9 lat minęło zanim powstał nowy materiał. Może poza dwoma, trzema utworami, które po wielu przearanżowaniach znalazły się na płycie, to reszta materiału powstawała przez ostatnie 2 lata. Powiedzmy, że między 2004 a 2008 w naszej kapeli nie działo się za wiele ciekawego (zmiany pałkera, problemy z salami prób). Od 2008 jesteśmy aktywni koncertowo, a teraz po wydaniu płyty już myślimy o następnej oraz kolejnych koncertach.
PD: Mieliście jakieś oczekiwania w związku z wydaniem tego albumu? A może pojawiły się w waszych głowach jakieś obawy, które mam nadzieję okazały się bezpodstawne?
AB: Naszym głównym celem było nagranie i wydanie płyty, skoncentrowaliśmy się na tym, żeby ją dopieścić i dopracować, bo faktycznie na papierze wygląda to tak, że po debiucie słuch o nas zaginął więc trzeba było się naprawdę postarać, żeby nowy materiał był lepszy niż debiut. Co mam nadzieję się nam udało. Nie było obaw, bo byliśmy tak naładowani pozytywna energią, że złe myśli nie przychodziły nam do głowy.

PD: Obecnie doom metalowe granie wcale nie jest na topie, chociaż są zespoły, które ciągle trzymają się mocno na szczycie i nagrywają dobre albumy. A jak z tego rodzaju graniem wygląda sytuacja w Polsce? ęledzisz to co dzieje się w tych klimatach?
AB: Wstyd się przyznać, ale nie. Nie wiem co dzieje się w polskim doom metalu, nie bardzo mam czas na wyszukiwanie nowości i zagłębianie się w dyskografię rodzimych i zagranicznych kapel i własciwie nie tylko doomowych, ale i innych grających po prostu metal.
PD: "A Taste of Insanity" to krążek jawnie odwołujący się do najlepszych wzorców doom metalowej sceny. Takie było Wasze zamierzenie, aby nagrać album konkretny, w całości oparty na tym co już znane i lubiane? Nie kusiło Was, aby trochę pogrzebać we współczesności?
AB: Z tą współczesnoscią, to tak jak mówiłem ` nie jestem na bieżąco, a to co nagraliśmy to po prostu muzyką, którą uwielbiamy grać i słuchać. Znane i lubiane? Ok, tu się zgadzam, ale mam nadzieję, że ludzie nie odbierają tego materiału jako wtórny. Wiesz my bardzo często podczas tworzenia utworów łapiemy się na tekstach typu ` czy wam to czegoś nie przypomina? Wtedy czasami staramy się tak zaranżować dany fragment, żeby nie przywoływał jednoznacznych skojarzeń z jakąś kapelą, ale tylko czasami, bo często też dochodzimy do wniosku, że skoro to wymyśleliśmy i nam się podoba, to w sumie mamy w dupie to czy komuś się to z czymś skojarzy`Ś

PD: Jak wiele czasu zajęło Wam tworzenie utworów na ten album. Z tego, co się orientuję to powróciliście kilka lat temu do aktywnego życia, ale na płytę trzeba było trochę poczekać. Dlaczego?
AB: Tak jak wspominałem wcześniej od ponad czterech lat jesteśmy aktywni koncertowo, mamy stabilny skład i salę prób więc jest czas na robienie materiału. Ta płyta to ostatnie 4 lata naszego istnienia plus to, co wcześniej mielismy zrobione, ale w bardzo innych wersjach.
PD: Materiał jest dopracowany w najdrobniejszych szczegółach. Słychać, że to są dźwięki, które grają Wam w duszy. To się przekłada na muzykę. Jak długo zajęło Wam dopinanie całości i kiedy tak naprawdę utwory są dla Was skończone?
AB: Skończone są w momencie, gdy nagrywamy je w studio, wcześniej zawsze jest szansa, żeby do czegoś wrócic i ewentualnie zmienić. Nie robimy tego cały czas, ale się zdarza. Samo nagranie materiału to był raptem tydzień za to nad mixami trochę posiedzieliśmy, ale chyba się opłaciło, bo nie jesteś pierwszy, który mówi że płyta jest dopieszczona. Jak dla mnie to utwór może być robiony tygodniami, dopóki każdy z nas nie stwierdzi, że taka wersja jest ok to dłubiemy i dłubiemy do upadłego. Pewnie dlatego jak wchodzimy do studia to mamy 8-10 numerów naprawdę naszym zdaniem dopieszczonych zamiast 15 takich samych.
PD: Dużą rolę na "A Taste of Insanity" odgrywa melodia. Jak ważny ten aspekt jest dla Was. Wasze utwory mają dać się zapamiętać już po pierwszym przesłuchaniu?
AB: Nie chodzi o to, że masz pamiętać melodię po pierwszym przesłuchaniu co to to nie, ale faktycznie taki specyficzny sposób budowania utworów opartych bardzo często o melodię nam odpowiada. Ostatnio słyszałem nawet opinię, że takie bardzo melodyjne a zarazem ciężkie bez klawiszy granie to już nasz znak rozpoznawczy, co nie ukrywam jest miłe dla ucha.
PD: Teraz pytanie z lekka rozluźniające. Jak ważnym zespołem dla Was jest My Dying Bride?
AB: Jednym z kilku ważnych, ale nie najważniejszym
PD: Spytałem o ten zespół ponieważ muzycznie wydajecie się pod sporym wpływem Brytoli. Czy tak faktycznie jest, że MDB to dla Was największe źródło inspiracji muzycznej? Także Twój sposób śpiewania ma w sobie coś z uczuciowości Aarona.
AB: Stare płyty MDB jak najbardziej miały wpływ na nas jako twórców utworów Medebor. Pozwól że nie odniosę się do porównań z wokalistą MDB, bo to chyba jednak wyższy poziom niż ja.
PD: Album nagrywaliście w Sound Great Promotion. Studio to znane i chyba lubiane. Zadowoleni jesteście z efektów? Materiał produkowaliście sami. Takie postawienie sprawy ułatwia robotę, czy wręcz przeciwnie? Nie ma obaw o brak dystansu i zwykłe przekombinowanie?
AB: Studio faktycznie fajne, ekipa bardzo w porządku więc zarówno nagranie, jak i mixy poszły fajnie w miłej atmosferze. Byliśmy obecni przy całym procesie produkcyjnym i oczywiście słuchaliśmy uwag chłopaków z SGP, ale to my podpisujemy się obiema rękami pod tą płytą i uważam, że tak jest dla nas najlepiej i najwygodniej.

PD: Płytę wydaliście w barwach Legacy Records. Jakie czynniki miały wpływ na wybór akurat tej wytwórni? Jesteście zadowoleni z działań, jakie na rzecz promocji płyty wykonała wytwórnia? Na czym w ogóle polega wsparcie labelu?
AB: Tu muszę przeprosić, ale dopóki nie wyjaśnimy wszystkich nagromadzonych ostatnio problemów na linii Medebor- Legacy, to nie wypowiadamy się co do przeszłości jak i przyszłości.
PD: Działania promocyjne ograniczacie tylko do naszego kraju? Jakiś odzew, czy to fanów czy wytwórni z zachodu był/jest?
AB: Promujemy nasz materiał na całym świecie właściwie, nie ma dla nas ograniczeń….. Odzew oczywiście nie jest tak duży, jak na polskim rynku, ale nie możemy narzekać na jakiś totalny kataklizm. Wszystko obecnie na świecie kręci się wokół Facebooka, a w tym lotny jest akurat nasz gitarzysta Maciek więc on pewnie wiedziałby więcej na temat tego kto, gdzie i z kim za granicą
PD: Chciałbym teraz zapytać o okładke. Mianowicie wersja z promówki różni się od tej z regularnego wydawnictwa. Dlaczego tak się stało?
AB: Wersja z promówki służyła tylko do tego żeby być, nie było już czasu na jakieś wyszukane projekty, a od samego początku była to tylko okładka na promo. Sam zamysł tego, co ma być już na oficjalnym wydawnictwie, siedział mi w głowie od dawna, a dzięki Grzesiowi Frelidze udało się to zrealizować w 100%.
PD: Okładka z regularnego wydania przedstawia opuszczone miejsce, które sprawia dość przygnębiające wrażenie. Jak ten obraz ma się do tekstów, co ma symbolizować?
AB: No za słodkie to to nie jest`Ś Wszystko jest ze sobą powiązane tzn. muzyka, teksty jak i grafiki pod tekstami. Obraz nie ma symbolizować a raczej wprowadzić w odpowiedni klimat dlatego też cytat z Nietzschego na froncie książeczki jest taki a nie inny.
PD: A propos tekstów. O czym starasz się pisać w swoich lirykach? Jakie tematy podczas pisania są dla Ciebie ważne? Czym się inspirujesz przy pisaniu tekstów? Czy teksty są ze sobą jakoś powiązane, czy też może każdy to oddzielna historia?
AB: Od jakiegoś czasu moje teksty opisują trudne historie z życia, problemy ludzi niepełnosprawnych, ubezwłasnowolnionych – takie są jakby `społeczne` he he….. Nie chce mi się pisać o duchach, wampirach i innych nieistniejących rzeczach. Wolę pokazać i opisać historie ludzi, którzy mają źle a`Ś mogą mieć jeszcze gorzej.

PD: Macie w planach wydanie ponownie debiutu? Maciek gdzieś tam kiedyś mi wspominał, że może do tego dojść. Jak się sprawy mają obecnie w tym temacie? Myślę, że spora rzesza ludzi by się z tego ucieszyła.
AB: Ze względu na małe zawirowania z wytwórnią temat zawisł trochę w próżni, ale na pewno wydamy "Phantasmę" jeszcze raz. Mamy już gotową okładkę i część grafik, bo całe wydawnictwo będzie miało nową szatę graficzna o wiele lepszą niż pierwowzór. Oczywiście niezależnie kto to wyda, to na pewno płyta będzie dostępna na każdym naszym koncercie więc wyczekujcie cierpliwie.
PD: Powoli zbliżamy się do końca tego wywiadu. Powiedz mi jeszcze, a raczej zapewnij mnie, że na kolejną płytę Medebor nie będziemy musieli czekać tak długo, jak na "A Taste of Insanity".
AB: Obiecuję, że na pewno nowa płyta wyjdzie szybciej niż następca debiutu. Nie wiem czy nam się uda, ale pod koniec 2014 roku chcielibyśmy wydać nową płytę o na razie roboczym tytule `King of Shadows`.
PD: Ostatnie słowo zostawiam Tobie. W tym miejscu możesz coś zareklamować, zjebać czy co tam sobie chcesz. Dziękuję Ci bardzo za ten wywiad i za powalającą płytę.
AB: Ja również dziękuję za wywiad, a co do ostatniego słowa to`Śnie mam pomysłu. Trzymaj się i do usłyszenia.
