Hellveto – Damnaretis
(16 marca 2013, napisał: Witching_hour)

L.O.N. przyzwyczaił nas już, że Hellveto tworzy muzykę oryginalną, która zawiera w sobie ogromny ładunek emocji. Potwierdza to ostatnia płyta i dziesięć numerów, które są niezaprzeczalnie warte uwagi.
Damnaretis jest niczym krzyk nienawiści unoszący się nad pogańskimi lasami. Dawka emocji zawarta w tym albumie jest ogromna i w tym drzemie jego największa siła. Riffy, w większości mocno nostalgiczne, zmuszają do zadumy, co z tekstami wykrzykiwanymi po Polsku tworzy wspaniałe połączenie. Tekstowo, jest nie dość że pogańsko, to jeszcze bardzo lirycznie, co liczy się bardzo na plus.
Muzycznie pełno tutaj urozmaiceń, bo pojawiają się klawisze, skrzypce, chórki, czy nawet fragment przemówienia Benedykta XVI. Wokalnie dzieje się dużo, bo nie mamy tutaj typowego dla gatunku skrzeku, lecz mnóstwo wyraźnych krzyków, czy też prób `czystego` śpiewania. Dorzucając do tego sporo akustycznych gitar, wszystko razem tworzy atmosferę nienawiści i zatracenia, która jest tak namacalna, że co wrażliwszym włos na głowie może się zjeżyć. Aż żal, że Hellveto nie ma możliwości użycia prawdziwej orkiestry symfonicznej, bo ta muzyka tylko się o to prosi.
Jedyny zarzut jak dla mnie, to fakt, że niektóre riffy wydają się być zbyt bardzo podobne do siebie. Jednak jest to niewielka wada, bo patrząc na całość, Damnateris to kawał porządnego grania. Oryginalnego na naszej, ale pewnie i nie tylko `scenie`. Hellveto idzie konsekwentnie naprzód, odwraca krzyże i wznosi modły do drzew. Z niecierpliwością czekam na więcej.
Lista utworłó
1. Damnaretis
2. Ĺťałobny taniec
3. Właśnie tam…
4. Syreni płacz
5. Sznur odkupienia
6. Grudniowy zmierzch
7. Krocząc ciernistą aleją
8. Konający anioł
9. Bez odwrotu
10. Nefaria
Ocena: 9/10
