TSA, Her, Golden Life
(24 lipca 2004, napisał: )
Data wydarzenia: 24 lipca 2004
Na ten koncert pojechałem zupełnie przypadkowo. W piątek kolega do mnie zadzwonił i mówi że w wiosce obok której on ma domek gra TSA z okazji jakiś Dni Olesna. Pomyślałęm TSA i to jeszcze za darmo to jade.
Na plakatach których wszędzie było pełno wyczytaliśmy że grają o 22:35. Jako że chcieliśmy być wcześniej żeby zająć jakieś fajne miejsce to pojechalismy tam już o 19. W amfiteatrze grał (to za dużo powiedziane) zespół HER. Totalne dno!! Basista nie potrafił uderzać w struny więc walił w nie pięścią a koleś który grał na beczkach po ropie dla uzyskania efektu wziął szlifierkę i zaczął piłować jakieś rury. Kto im pozwolił grać?? Potem zaczeli rzucać w publicznosć wodami z biedronki. O treściach muzycznych tego występu się nie wypowiem bo ich poprostu nie było!
Po HERze było pół godzinki przerwy i zagrał zespół Golden Life. Powiem tak: to już było lepsze od tego HERa ale jak zagrali Satisfaction to doszedłem do wniosku że bardziej się tego skaleczyć nie da. Tego kapitalnego riffu Keitha Richardsa nie było wcale i tylko refren powtarzany na okrągło. Wokalista który twierdził ze jego zespół gra ostrego rocka miał spodnie z krokiem w kolanach i koszulkę z napisem Skate wiec nie wiem co on tam robił. Z całego tego zespołu podobał mi się jedynie gitarzysta który się bodajże Tomek nazywał. Grał całkiem przyzwoicie.
I nareszcie o 23:00 na scenie pojawił się Piekarczyk z kolegami. Zaczęli ostro, bo od Planu życia. Potem były Spóźnione Pytania, Proceder, Twoja Szansa I i II a potem straciłem rachub. Zagrali kapitalny koncert. Piekarczyk latał po scenie jak szalony, podawał ręce publiczności, skakał itp. Nowak grał wszystkie solówki właściwie Machel zagrał chyba tylko jedną, ale reszte grał świetnie, Kapłon na perkusji grał jak szalony a Niekrasz tylko stał z tym basem jakby mu się nie chciało. Pod koniec koncertu przeszliśmy z kolegą na bok sceny czekając na autografy. Tam poznaliśmy córkę Andrzeja Nowaka,
która załatwiła nam podpisy.
Ogólnie koncert uważam za udany i teraz czekam na TSA w Siemianowicach bodajże 4 września. Pozdrawiam Drewniaka z którym się świetnie bawiłem i Gosie której ten koncert transmitowałem przez telefon.
Borszysz
