Hellhaven – Beyond The Frontier
(28 lutego 2013, napisał: Pudel)

Zespół Hellhaven ze swoją debiutancką dużą płytą (wcześniej była jeszcze EP-ka w 2010 roku) całkiem udanie wkracza na rodzimą scenę muzyczną. Grupa ta para się dźwiękami około progresywnymi i na szczęście panowie nie penetrują tych rejonów od strony wymiataczy typu Dream Theater a raczej stawiają na klimat (choć oczywiście słychać, że grać na swoich instrumentach potrafią!). Na `Beyond the Frontier` z całą pewnością znajdą coś dla siebie miłośnicy nowszych dokonań Opeth, Katatonii, Anathemy ale też Porcupine Tree`Ś przy czym nie można powiedzieć żeby Hellhaven od kogoś wprost zżynało – po prostu ogólny nastrój utworów skojarzył mi się z wymienionymi wcześniej kapelami. Charakter płyty nieźle oddaje okładka ` mroczna, ale jednocześnie pełna barw. To samo można powiedzieć o muzyce ` bardziej liryczne momenty kontrastują z dosyć mocnym, gitarowym łojeniem. Utwory są długie, tylko jeden trwa krócej niż pięć minut, ale akurat tutaj nie jest to wada ` kompozycje są przemyślane, dzieje się sporo ale nie na zasadzie `a dowalmy jeszcze dwie solówki bo za szybko się kończy`. Każdy motyw ma swoje miejsce, może nie cała płyta jest porywająca, ale nie da się nie docenić wysokiego poziomu całości. Sporym plusem jest wokal ` potrafi i spokojnie zaśpiewać i się wydrzeć. A momentami jakby zbliżał się do`Ś Serja Tankiana z SOAD! To znów w finale utworu `Hesitation` mamy `demoniczny` nastrój a`la King Diamond. Zdecydowanie warto dać `Beyond the Frontier` kilka szans, z początku płyta może nie wchodzi łatwo, ale z każdym kolejnym przesłuchaniem odkrywa się nowe smaczki`Ś jest więc to jakby przeciwieństwo wielu współczesnych `progresywnych` wydawnictw, które z początku atakują słuchacza setkami riffów i długaśnymi suitami a potem po dwóch trzech przesłuchaniach płyta ląduje w najmroczniejszych zakątkach półki by już nigdy nie znaleźć drogi do odtwarzacza. Mojemu egzemplarzowi `Beyond the Frontier` taki los z pewnością nie grozi. Jeszcze słówko o produkcji ` album został zrealizowany w Lynx studiu i posiada bardzo dobre, żywe i dosyć surowe brzmienie, które nadaje całości bardziej metalowy posmak, co nie zmienia jednak faktu, że fani prog rocka nie uznający cięższych dźwięków nie znajda tutaj nic dla siebie. Co jeszcze`Ś zespołowi udało się namówić do współpracy prezydenta Kennedy`ego i Charliego Chaplina. A poważniej ` wsamplowane wypowiedzi obydwu panów w pierwszym i ostatnim numerze fajnie `spinają` album. Cóż więcej pisać ` bardzo udana płyta, do tego ładnie wydana. Polecam!
Lista utworłó
1. Beyond The Frontier Part 1
2. Hestitation
3. Traum Of Mr Twain Part 1
4. Traum Of Mr Twain Part 2
5. About Reading And Writing
6. Perikarion
7. Paper Swan
8. Beyond The Frontier Part 2
Ocena: +8/10
