PankRegeParty
(25 marca 2004, napisał: )
Data wydarzenia: 25 marca 2004
Idea Pankregeparty narodziła się dawno temu w głowie wybitnego muzyka – Boba Marleya. Pomysł pół roku temu pochwycili członkowie zespołu Farben Lehre. Przedsięwzięcie to wydawało się bardzo interesujące – zagranie kilku koncertów w Polsce pod szyldem muzyki punk-ska-reggae. Do realizacji Farben Lehre zaprosiło dwa inne zespoły – Habakuk oraz Proletaryat. W koncertach uczestniczył również Dj Rockpoll. Z początku w planie było zagranie 2-3 koncertów jednak z czasem muzycy postanowili, że zorganizują większą trasę. Zespoły objechały większość dużych miast w Polsce – były w: Olsztynie, Białymstoku, Warszawie, Łodzi, Rzeszowie, Lublinie, Krakowie, Toruniu, Poznaniu, Szczecinie, Gdańsku, Katowicach, Opolu i Wrocławiu. Na trasie gościnnie występowały jeszcze takie grupy jak m.in.: Włochaty, Leniwiec, Cela nr 3, Smola A Hrusky.
To tyle jeśli chodzi o wstęp. Niestety, z powodów oczywistych nie mogłem znaleźć się wszędzie gdzie odbywało się Pankregeparty. Byłem na imprezie w katowickim „Mega Club”. Koncert odbył się z niewielkim opóźnieniem. Po przyjściu i zostawieniu rzeczy w szatni już po kilkunastu minutach można było usłyszeć jak próbuje umilić atmosferę Dj Rockpoll. Jako pierwszy po nim wystąpił znany wszystkim fanom reggae zespół Habakuk. Przyznam się, że miałem mieszane uczucia co do tego zespołu, jako że nie jestem wielkim fanem muzyki reggae. Zostałem jednak miło zaskoczony – grupa ta zagrała dosyć przyzwoicie. Po Habakuku wystąpił zespół Proletaryat, który również nie zawiódł. Trudno mi niestety powiedzieć cokolwiek więcej na temat tych dwóch zespołów, ponieważ nie znam się za bardzo na ich twórczości. Mogę jedynie zaznaczyć, że zagrali bardzo dobrze.
Gdy Proletaryat skończył grać na scenę weszli członkowie zespołu Farben Lehre, który był przeze mnie najbardziej oczekiwany. Sądząc po ilości ludzi na sali nie tylko ja pojawiłem się na tym koncercie głównie z powodu obecności ww. zespołu. I nie było czego żałować. Farben Lehre odwaliło naprawdę kawał dobrej roboty. W repertuarze pojawiły się głównie piosenki z ich najnowszej płyty, pt. „Pozytywka”. Można było usłyszeć takie piosenki jak m.in.: „Pankregeparty”, „Pozytywka”, „Spodnie z gs-u”, „Judasz”, „Matura 2000”. Nie zabrakło również kawałków ze starszych płyt. Tutaj należy wymienić znane „Helikoptery”, „Handel” oraz „Wiecznie młodzi”.
Widać było, że Wojciech Wojda (wokalista FL) robił wszystko, żeby jeszcze bardziej podsycić atmosferę swojego występu. Nierzadko zdarzało mu się oddawać mikrofon fanom, dając im tym samym okazje do śpiewania piosenek Farben Lehre. Wojda miał świetny kontakt z ludźmi. W pewnym momencie koncertu zniknął ze sceny. Jakież było moje zdziwienie, kiedy nagle znalazł się z mikrofonem obok mnie, bo akurat postanowił przejść się w środku piosenki.
Pod koniec swojego występu Farben Lehre zagrało najbardziej odpowiednią piosenkę do sytuacji. W momencie, kiedy wszyscy już byli zmęczeni, poleciała piękna ballada „Rozkołysanka”. Coś cudownego. Nie zabrakło oczywiście bisów, nikt nie chciał pożegnać się z Farbenami. Ja niestety już musiałem, więc powoli opuściłem salę. Nie zostałem tym samym na ostatnim zespole jakim był Smola A Hrusky pochodzący ze Słowacji. Jak się później okazało było czego żałować, bo nasi południowi sąsiedzi wcale nie próżnują i potrafią równie dobrze zagrać na punkowych koncertach.
Myślę, że ten koncert będę jeszcze długo pamiętał. Zabawa była naprawdę rewelacyjna, a zespoły robiły wszystko, żeby jak najbardziej umilić czas spędzony w Mega. Sądzę, że udało im się to w 100%!
Kooba
