Bloody Hammers – Bloody Hamers
(31 stycznia 2013, napisał: Pudel)

Nie da się ukryć, że nurt muzyczny pod tytułem `Occult rock` zrobił się ostatnio całkiem popularny, co mnie osobiście bardzo cieszy i raduje, albowiem nie ma nic milszego dla pudlowego ucha od klasycznie hard rokowych dźwięków`Ś a jeśli do tego pan lub pani śpiewa o diabłach wszelakich to już w ogóle jest super. Tak więc nie będę udawał, że nie spodziewałem się kawału dobrego grania po debiutanckiej płycie zespołu Bloody Hammers, zatytułowanej bardzo odkrywczo ` `Bloody Hammers`. No i troszkę się niestety zawiodłem, ale tylko troszkę. Grupa gra coś pomiędzy zupełnie klasycznym, mocnym rockiem, nawet o dziwo nie tylko spod znaku Black Sabbath a proto-doomem a`la wczesny Pentagram. Tych drugich wpływów jest zresztą mniej. Ogólnie Bloody Hammers grają ciężej od takiego Blood Ceremony czy Devil`s blood (nie tylko dlatego, ze śpiewa pan a nie pani), ale ` i tutaj chyba największy minus ` momentami dociążają swoją muzykę nieco na siłę`Ś przede wszystkim niespecjalnie przekonuje mnie brzmienie gitary, jest bardzo, momentami mocno za bardzo przybrudzone. Może muzycy chcieli uzyskać efekt zbliżony do genialnego debiutu Blue Cheer? Wyszło w każdym razie tak, że skojarzyło mi się to bzyczenie z polskimi demówkami z połowy lat 90tych ` czyli z legendarnym efektem metal zone ;).W samych utworach dzieje się sporo, muzycy dość umiejętnie balansują między wspomnianym już hard rockiem a klimatami stonerowymi (z okolic sHeavy czy Orange Goblin) i doomowatymi. Nie ma może tutaj jakichś wybitnych riffów czy refrenów ale na pewno można ten album wysłuchać bez większego ziewania. W takim graniu ważnym elementem jest wokal i tutaj niestety rewelacji nie ma`Ś obsługujący także bas Anders Marga głos ma silny, ale niestety partie wokalne są bardzo monotonne i jednostajne. Za bardzo! Bardzo podobają mi się za to dyskretne interwencje organów tu i ówdzie, które robią fajny, psychodeliczny klimat. A najbardziej spodobała mi się chyba kończąca płytę krótka kompozycja `Don`t breathe a Word`, która przywodzi na myśl jeśli chodzi o melodykę dokonania`Ś Type o Negative. Debiut Bloody Hammers to ogólnie całkiem niezła rzecz. Obawiam się jednak, że jeżeli zespół nie znajdzie jakiegoś bardziej oryginalnego pomysłu na siebie, to zginie w natłoku podobnych sobie grup. Bo niestety póki co nie jest to poziom Blood Cremony czy Jex Thoth.
Lista utworłó
1. Witch of Endor
2. Fear No Evil
3. The Last Legion of Sorrow
4. Say Goodbye to the Sun
5. The Witching Hour
6. Black Magic
7. Trisect
8. Beyond the Door
9. Souls On Fire
10. Don’t Breathe A Word
Ocena: +6/10
