Major Kong – Domel, Misiek

(27 stycznia 2013, napisał: Paweł Denys)


Major Kong – Domel, Misiek

Jak się okazuje w Polandzie nie tylko ekstremalne odmiany metalowego grania doczekały się godnych zespołów. Coraz częściej ukazują się albumy, które inne odmiany gitarowego grania wynoszą na wyższe poziomy. Takim albumem z pewnością jest "Doom For The Black Sun" Major Kong. Za sprawą tej płyty lublinianie udowodnili, że w naszym kraju można grać stoner/doom na poziomie, który śmiało może konkurować z największymi. Nie wierzycie? Sami się przekonajcie, jak wielką moc ma doskonały riff gitarowy. Przed tym wszystkim poczytajcie, co do powiedzenia miały 2/3 Majorów.

Paweł Denys: Witam Majorów w MetalRulez.pl. Na początek powiedzcie mi jak z perspektywy czasu oceniacie "Doom For The Black Sun"?

Domel: Ja wciąż często jej słucham i nic bym w niej nie zmieniał. Nie pamiętam, który artysta wypowiadał się, że słuchanie własnej twórczości jest jak onanizm, ale niech będzie, że się onanizuję. Podobno jeżeli mężczyzna mówi, że tego nie robi, to kłamie. (podobno…-przyp.PD)

Misiek: Udało się zwrócić uwagę paru osób na nasz zespół, ale przede wszystkim przy okazji produkcji tej płyty udało nam się znaleźć studio, do którego na pewno będziemy powracali. Dzięki temu płyta brzmi, tak jak chcieliśmy i pomimo, że jest odrobinę zachowawcza, przynajmniej jak dla mnie, to jestem z niej bardzo zadowolony. Dalej może być tylko lepiej.

PD: Pochodzicie z Lublina, który ostatnio obok Trójmiasta najwięcej miesza w kwestii doom metalowego grania skąpanego w zielonym dymie. Co jest takiego w atmosferze tego miasta, że wychodzi Wam spod paluchów taka właśnie muzyka? Polska to nie południe Ameryki, a mimo to idealnie przywołujecie klimat największych zespołów w tym gatunku.

M: No chciałoby się rzec, że to wszystko zaczyna się od kozła w godle miasta, z wielu miejscowych wierzeń i podań a kończy się na atmosferze miasta… Pod publikę to dobra argumentacja. Ale tak na prawdę, to nie ma tutaj niczego specyficznego, oprócz pochmurnego i smutnego, szarego klimatu, jaki występuje w wielu polskich/europejskich/światowych miastach. Myślę, że to zwykły przypadek. Wiele osób pochodzących z Lublina i okolic pragnie po prostu się stąd wyrwać, może to wpływa na kreatywność ludzi i pcha ich do robienia `€žczegoś`€œ, ale to takie gdybanie. Jeśli idzie o wpływy muzyczne, to wyniosłem dużo z domu rodzinnego, mój ojciec sprezentował mi gramofon i zestaw klasycznych rockowych płyt na 10 urodziny. I tak to już zostało.

D: W Lublinie poziom jakkolwiek eksportowy mają dwa doomowe bandy, z czego jeden właściwie przeniósł się do Warszawy. Tak naprawdę mało tu się dzieje i nie ma gdzie grać.

PD: Ostatnio przez internet przetoczyła się Wasza potyczka z Dopelord, hehe… Zmyślny plan promocyjny, czy tylko niewinna zabawa?

D: Zabawa, ale mieliśmy momentami wrażenie, że bardziej interesuje ludzi niż jakiekolwiek treściwe info o postępach w rozwoju zespołu. Najważniejsze, że nasze dissy były lepsze, hehe.

M: Oczywiście że promocja, wielu sponsorów wzięło w tym udział, między innymi producent klapków `€žKubota`€œ.

PD: Było sobie kiedyś Fifty Foot Woman, ale wzięło i znikło, a w to miejsce pojawił się Major Kong. Różnica jest taka, że teraz nie macie wokalisty. Dlaczego?

D: Gdyż wokaliści z Lublina to kretyni i nie chciało nam się więcej dźwigać Krzyża Pańskiego. (brawo dla tego pana- przyp. PD)

M: Prawdopodobnie Major i tak by powstał, może tylko jako projekt poboczny. Jednak wokalista zadecydował za nas. Pewnie kiedyś każdy z nas coś będzie jeszcze robił w jakimś innym zespole, na razie Major to taki tygiel pomysłów, na wiele możemy sobie pozwolić i po prostu szlifować warsztat i rozwijać się spokojnie.

PD: "Doom For The Black Sun" to wprost idealny przykład jak zmiażdżyć fenomenalnym riffem. Nie zamierzam nawet ukrywać, że dla mnie to jest najważniejsze w Waszej muzyce. Wszechobecna gloryfikacja riffu. Co z kolei dla Was jest najważniejsze przy tworzeniu materiału? Na co zwracacie szczególną uwagę? Czego szukacie w procesie komponowania materiału?

M: RIFF, riff i czasem riff. Dalej idzie sound i efekty, których można użyć, żeby wzbogacić utwór.

D: Misiek zapomniał wspomnieć o riffie. Brak wokalu sprawia, że riff musimy mieć najlepszy z możliwych, przemyślany w każdym dźwięku i bez słabych elementów. Trzeba do niego dobrać bujającą perkusję, dokleić inne riffy i mamy całość.

PD: Wasze utwory wcale nie zależą do najkrótszych, a mimo to udaje się Wam przez cały czas utrzymać napięcie. Jak myślicie, na co trzeba szczególnie zwracać uwagę w procesie tworzenia, aby tak właśnie było?

M: Szczerze to nie wiem, po prostu wychodzą takie długie, nam ten czas podczas grania mija dużo szybciej. Jak większość mamy po wielu próbach ustaloną mniej więcej długość, ale np. taki "Primordial Gas Clouds" przy nagrywaniu przeszedł nasze oczekiwania. Trochę w tym mojej zasługi, ale tak naprawdę jak Ci się coś dobrze gra i jak posłuchasz tego na spokojnie i tobie też się podoba, to znaczy, że jesteś na dobrej drodze.

D: Tak, przy nagrywaniu "Primordial…" Misiek klęknął dwa razy przy efektach, a zazwyczaj robi to tylko raz i zrobiło się megamonstrum. Poza tym po prostu staramy się wyczuć, ile razy możemy zagrać daną sekwencję, zanim zrobi się nużąca. Wtedy trzeba wprowadzić urozmaicenie i tak się to kręci. Nie ma w tym żadnej wielkiej filozofii – kwestia feelingu.

PD: Płytę nagrywaliście w Vintage Records Studio, które jak nazwa wskazuje jest chyba idealnym miejscem do nagrywania takiej muzyki jak Wasza. Jak Wam się tam pracowało i jak oceniacie to studio? Jakaś zmyślna reklama?

M: Jak dla mnie i myślę, że Domel i Paweł się zgodzą z tym, Szymon to człowiek, który kocha muzykę i potrafi ją nagrywać. A przy okazji atmosfera tego miejsca pozwala się wyciszyć i skupić na nagrywaniu. Na pewno będziemy tam powracać na 100%.

D: Szymon przede wszystkim polubił nasze brzmienie i sposób rozumienia muzyki. Wyłapał parę minusów i zasugerował dobre rozwiązania. Nie robił z siebie magika, który wie lepiej i nie reaguje na potrzeby kapeli. Chcieliśmy brud i surowicę i tak nas ukręcił.

PD: Macie na koncie kilka ciekawych koncertów do tej pory jako Major Kong. Gdzie grało się Wam najlepiej? Jakieś pikantne szczegóły z wojaży koncertowych?

M: Pikantnych szczegółów, to ja nie pamiętam…….

D: Moc uroczych wspomnień mamy z grania z Weedeaterem i Church of Misery. Są dla nas ogromną inspiracją i nie robili z nas szmat do wycierania sceny przed własnym występem. Jak pomyśle, co wyprawiają polskie "gwiazdy" w takich samych okolicznościach, pragnę zabijać.

PD: Co dla Was jest najważniejszy przy graniu na żywo? Na co stawiacie najmocniej przy okazji prezentacji swojej muzyki na żywo?

D: Nasz sound nie jest zbyt skomplikowany – to tylko trzy instrumenty i z brzmieniem na scenie raczej nie mamy większych problemów. Fakt, zawsze jest albo za cicho, albo za głośno, ale na to nie zawsze mamy wpływ. Jak już gramy, to mamy do wyboru poniewierkę lub precyzję. Wychodzi coś pomiędzy.

M: Jeśli tylko uda się ustawić dobrze brzmienie, to wtedy jest już z górki. Dobrze jeszcze, jak ludzie przyjdą i się dobrze bawią.

PD: No właśnie, nie gracie jakiejś zawrotnej liczby koncertów. Czym to jest spowodowane? Brak propozycji, czy też może liczy się dla Was przede wszystkim jakość a nie sama ilość?

M: Faktycznie nasza historia koncertowa nie jest jakoś szczególnie bogata, ale każdy z tych koncertów to było coś, co warto zapamiętać i wspominać. Jakoś mamy szczęście do grania przed naprawdę dobrymi i znanymi zespołami.

D: Sporą przeszkodą jest fakt, że tyramy na cały etat i nie mamy czasu na bardziej aktywne koncertowanie. Zsynchronizować grafiki, klepnąć urlop, mieć jak dojechać – to zawsze jest udręka.

PD: Zawsze mnie zastanawia w przypadku zespołów instrumentalnych, jak nadaje się tytuły kawałkom, które nie mają tekstów? Jak to wygląda w Waszym przypadku?

M: Jest tak, że te tytuły po prostu same przychodzą, często szlajają się za Domelem i przychodzą na próby.

D: Dany utwór zawsze ma swój klimat. Można powiedzieć, że mamy własny sposób porozumiewania się. Nie używamy terminologii muzycznej, tylko skojarzeń. Dlatego na próbach nie padają stwierdzenia "wstaw tu septymę", tylko "to brzmi jak trol zapierdalający po lesie, dajmy mu teraz czymś po łbie." Takie skojarzenia potem przekładają się na tytuły.

PD: Dlaczego dwa kawałki z ep-ki zamieściliście w nowej oprawie brzmieniowej na debiutanckiej płycie?

M: To były kawałki, które musiały się na tej płycie znaleźć. A kiedy posłucha się Epki i płyty to słychać dlaczego.

D: Dokładnie. Zasługiwały na godne brzmienie.

PD: Na koniec przedstawcie mi jeszcze swoje plany na 2013 rok, a także chciałbym abyście powiedzieli mi na jakie wydawnictwa płytowe szczególnie czekacie w tym roku?

M: Najbardziej czekam na Tool`€™a, jeszcze do tej pory nie zawiedli, mam nadzieję, że tak będzie dalej. A poza tym wiele, wiele innych, chociażby nowy `€žClutch`€œ, który już zapowiada się dobrze.

D: Church of Misery, Clutch, Cathedral… dużo tego by się znalazło. A jeżeli chodzi o własne plany, to chcemy skończyć materiał na drugi album i zagrać jakieś fajne koncerty. Major nie jest stworzeniem zachłannym.

PD: Dzięki wielkie za wywiad i ostatnie słowo należy do Was.

M: Fin.

D: Doom!

zdjęcia: Paweł Wygoda

divider

polecamy

Exul – Path To The Unknown Faust – Cisza Po Tobie Stillborn – Cultura de la muerte
divider

imprezy

Exodus, pionierzy thrash metalu, powracają do Polski! 06/04/2024 Ariadne’s Thread, Slave Keeper, The Masquerade, Kruh 25/05/2024 KREW OGIEŃ ŚMIERĆ: Stillborn, Ragehammer, Hellfuck, Chaingun Trve Metal Camp vol. 4 22/03/2024 – Dom Zły & Clairvoyance & Moriah Woods Aftermath Tour – Banisher, Truism CZARNA WIELKANOC vol.1 THE ACT OF FRUSTRATION TOUR Injure Grind Attack Stillborn, HellFuck, Ragehammer w maju Left To Die i Incantation na jedynym koncercie w Polsce! MASTER gwiazdą finałów polskiego Bloodstock! Wolves In The Throne Room, Gaerea oraz Mortiferum zagrają w Polsce Tribute To Seattle 2024 Unholy Blood Fest vol. 3 Sepultura po raz ostatni w Polsce!
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Sklep Stronghold Musick Magazine nr 31 VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho Hellthrasher Productions SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty