Enchantya – Dark Rising
(21 stycznia 2013, napisał: Prezes)
`Female fronted heavy metal` – tak głosiła notka prasowa dołączona do tej płyty`Ś O dziwo jakoś mnie to nie odstraszyło. Nie wiedzieć czemu spodziewałem się jakiegoś rasowego grzania z ostrą babką na wokalu, najlepiej jeszcze ładną`Ś Niestety zawiodłem się na pełnej linii. Nie ma co owijać w bawełnę, trza walić prosto z mostu. Materiał `Dark Rising` portugalskiego zespołu Enchantya to płytka mówiąc delikatnie nijaka. Nijakość przejawia się tutaj praktycznie w każdym aspekcie ich działalności. Kompozycje w sumie nie wyróżniają się niczym specjalnym, ot takie przeciętne heavy metalowe, czy też power metalowe granie pokolorowane jeszcze drażniącymi uszy klawiszami. Pani wokalistka próbuje do tego piać najtłiszowskim głosikiem, co wychodzi jej w miarę poprawnie, niestety co jakiś czas pojawiają się growle, a w zasadzie próby growlowania, bo na jakiś porządny wokalny wygar to mi to nie wygląda. Od czasu do czasu pojawi się jakaś solóweczka, jakieś przyspieszenie, czy też `delikatne` (hehe) zbrutalizowanie muzy, ale nawet to nie poprawia sytuacji. Wszystkie wałki są do siebie dziwnie podobne, fajne motywy można policzyć na palcach jednej ręki, a czas trwania całości (ponad godzina) dyskwalifikuje już ten materiał totalnie. Może gdyby powybierać z tego najlepsze momenty, zebrać w jeden wałek to byłbym jeszcze w stanie wysłuchać tego z zainteresowaniem, ale taka piguła jak `Dark Rising` jest dla mnie nie do przełknięcia.
Oglądając wspomniany na samym początku slogan miałem nadzieję na dobrą heavy metalową jazdę w stylu chociażby Sinergy, a dostałem nudnego, rozmiękczonego papucia. Do kosza (chociaż tylko tego wirtualnego)!
Lista utworłó
1. Unwavering Faith
2. No Stars in the Sky
3. Night in Whisper
4. Clad in Black
5. Longing for You
6. Your Tattoo
7. She Devil
8. Ocean Drops
9. Dark Rising
10. Winter Dreams
11. Fear Me When You Fall
12. Interlude – Become of Me
13. Moonlighting the Dreamer
Ocena: +3/10