Galderia – The Universality
(10 stycznia 2013, napisał: Paweł Denys)

Ekspertem w muzyce power metalowej nie jestem i nigdy się nim nie stanę. Z bardzo prostego powodu zresztą, a mianowicie wystarczy mi po prostu kilka albumów z taką muzyką na półce i jakoś nie odczuwam potrzeby eksploracji tych rejonów. Pochodząca z Francji Galderia tego stanu rzeczy nie zmieni. Nie zamierzam tu jednak albumu "The Universality" zjechać od góry na dół, bo tragedii tu nie ma. Nie ma też przesadnie muzyki wielkiego kalibru, ale każdy fan słodkiego power metalowego grania będzie zadowolony, o ile nie interesują go świeże rzeczy w muzyce. Galderia gra dokładnie to samo, co najwięksi w tego rodzaju muzyce zagrali już wiele lat temu. Biorąc jednak na warsztat mocno zużyte motywy Galderia tworzy z nich całkiem zwarte piosenki, które aż ociekają melodią i tym jakże charakterystycznym patosem. Są więc tu ostre i melodyjne gitary, które całkiem przyjemnie głaszczą po uszach. W moich oczach (i uszach hehe…) należyte wyeksponowanie tego instrumentu podniosło wartość płyty o kilka kresek. Solówki, które serwują gitary naprawdę potrafią kapitalnie ubarwić utwory. Do tego wiele szybkich partii pożyczonych od sąsiadów zza miedzy, czyli Helloween. Są tu też klawisze, które bardzo obficie skraplają każdy utwór. Ja wiem, że w power metalu ten instrument jest praktycznie niezbędny, ale jego partie powodują, że ta muzyka staje się ordynarnie "męska", jeśli wiecie co mam na myśli. Pojawiają się tu również hymnowe patenty w poszczególnych kawałkach, które jednak z świetnymi tego typu partiami zawartymi na pierwszych płytach Hammerfall nie mają się co równać. No i tak sobie ta płyta leci, aż przez 67 minut, co jest jawnym przegięciem. Jedynie maniakalni fani gatunku to wytrzymają za jednym podejściem. Ja się do tych maniaków nie zaliczam dlatego też przesłuchiwałem tą płytę po kilka razy kawałek po kawałku. Nie zmieniło to jednak mojej oceny, że oto mam do czynienia zaledwie z średniakiem, który jednak jest sprawny i posiada talent do pisania melodyjnych piosenek okraszonych lekko stępionym pazurem. Co z tego, że to już było i to w lepszym wykonaniu? A no tylko tyle, że do "The Universality" nie będę wracał pewnie za często. Może na jakieś popijawie po kilkunastu piwach zbierze mi się na pośpiewanie tych "hymnów". W innych okolicznościach raczej nie przejdzie.
Lista utworłó
1. Universal Glory
2. Children Of The Earth
3. Universality
4. Raise The World
5. Sundancers
6. Far Space
7. Galderians
8. Ocean Of Light
9. Beyond The Cosmic Winds
10. Rising Soul
11. One Million Dreams
12. Call To The World
Ocena: 6/10
