Neolithic, Kayzen – Kay

(13 maja 2004, napisał: FATMAN)


Zarówno Kayzen jak i od dawna Neolithic nie są już anonimowymi kapelami na naszym rynku. Jako że wywiadów z obiema grupami przynajmniej w internecie nie ma dużo postanowiłem pogadać trochę z liderem obu formacji Kayem. Zapraszam do przeczytania zapisu naszej rozmowy.

Witam Kay! Pozwolisz, że zacznę od rzeczy dla wielu oczywistej, ale jednak będącej dla mnie cały czas tajemnicą. Czemu właściwie „Kay”, a nie np. Zygfryd?

Nic w tym ciekawego nie widzę. Przykleiło się to do mnie jak miałem około pięciu lat i zostało.

Rozumiem, że ci to pasuje. Kontynuując temat nazw. Skąd się wzięła nazwa Kayzen?

Ze słownika. Polecam sprawdzić znaczenie.

Chodziło mi raczej o genezę nazwy. Chciałem abyś powiedział, czemu ten szyld jest ci bliski?

Chodzi ci zapewne o jego pierwszy człon? Hehe… faktycznie tak to może wyglądać, ale chodzi po prostu o szeroko pojęte samodoskonalenie się.

Ostatnio wydaliście demo. Gdy trzymam je w rękach mam wrażenie, że image jest dla was ważny…

Nie mniej ważny od muzy. Chcemy, aby nasze wydawnictwa dobrze brzmiały i wyglądały. Kobiety z natury są bardziej estetyczne, a przy okazji i ja się bardziej staram (śmiech).

Przejdźmy do muzyki. Co może powiedzieć o dźwiękach, które składają się na „Irrenediable”?

Jest to najbardziej zbliżone do tego jak brzmimy na próbach i koncertach. Surowo, bez żadnych fajerwerków, solidnie, energetycznie i do przodu. Po tym wydawnictwie najbardziej widać, w którą stronę zmierzamy.

Rozumiem, że materiał demonstracyjny nie musi być przesadnie długi, ale osiem minut to lekka przesada.

Po co odkrywać od razu wszystkie karty? Promo ma przypomnieć o naszym istnieniu i wyostrzyć apetyt na więcej, wypełnić czas oczekiwania na pełną płytę. Poza tym jak zwykle chodzi o bardzo prostą rzecz, jaką jest brak kasy na nagranie większej liczby kawałków. Jak już zauważyłeś jesteśmy estetami i chcemy aby nasze nagrania były na odpowiednim poziomie, a w tej chwili nie ma na to odpowiednich środków. Wyznaczyliśmy sobie cel, jakim jest odpowiednia jakość tego, co robimy i nie będzie w tej kwestii żadnych kompromisów. Albo po naszej myśli, albo wcale… Stawiamy na jakość, nie ilość.

Tak, ostatnio pojawiły się wieści, że prace nad wydaniem debiutu mocno przyspieszyły. Czy znajdą się na nim numery znane z promówek czy raczej nowy materiał?

Bardzo bym chciał zarejestrować jeszcze raz te wszystkie utwory w wersjach w jakich obecnie je gramy. W nieco zmienionych aranżach, z lepszym brzmieniem, ale to się jeszcze okaże. Ciągle powstają nowe kawałki, które wydają nam się coraz lepsze i na pewno będzie się nad czym zastanawiać. Planujemy nagrać wszystko czyli ok. 60 min i dopiero na koniec ustalić, co wchodzi na płytę, a co nie pasuje. Ale to tak naprawdę wyjdzie w praniu.

Macie już może wydawcę?

Pojawiło się kilka propozycji. Rozmowy jeszcze trwają, ale wszystko jest na dobrej drodze.

W książeczce znalazłem informację, że gościnnie na krążku udziela się Daray (Neolithic, Vesania, Pyorrhoea). W którym momencie można usłyszeć jego grę?

W chwili nagrywania „Irremediable” nie mieliśmy perkusistki, a nie chcieliśmy stracić okazji, jaką bez wątpienia była możliwość pracy w Studiu Hendrix. Skorzystaliśmy z pomocy Daray’a, bo jest naprawdę dobrym perkusistą. Myślę, że gdyby nie był taki zapracowany to widziałbym go na stałe w Kayzen – byłoby mi raźniej (hehe).

Kayzen jest specyficznym zespołem ze względu na to, że składa się z pięciu kobiet oraz ciebie. Czy z tego powodu spotkałeś się z jakąś niechęcią albo chamskimi docinkami?

Chamów i prostaków nie brakuje, ale generalnie mam to w dupie. Zdarzają się jakieś zawistne dupki, ale zwykle brakuje im odwagi do bezpośredniej konfrontacji. Łatwo się ukrywać za jakimś internetowym nickiem, ale jak przyjdzie, co do czego to brak im argumentów. Po za tym przychylnych reakcji jest znacznie więcej i to napawa optymizmem.

Czyli rozumiem, że „za” koleżanki z zespołu jeszcze nikomu nie wpieprzyłeś. Udzielasz się jeszcze w Neolithic. Właśnie obchodzicie dziesięciolecie istnienia. Planujecie jeszcze jakieś okolicznościowe niespodzianki oprócz ep’ki?

W zasadzie nie. Zaraz po wydaniu planowaliśmy, co nieco, ale spełzło na niczym. Powód okazał się prosty – totalny brak czasu na dogranie pewnych spraw. Daray w Vader, Orion w Behemoth, ja w Kayzen też nie narzekam na nudę. Tak naprawdę mamy chwilową przerwę, ale już pod koniec maja zaczynamy intensywne próby z nowym materiałem.

Wspomniałeś o Daray’u i Orion’ie. Pierwszy gra w Pyorrhoea i obecnie Vader, a drugi w Behemoth oraz Vesania. Czy łatwo jest im odnaleźć się w znacznie delikatniejszych dźwiękach Neolithic. Nie musisz czasem stopować ich ekstremalnych upodobań?

To dobrzy muzycy i bardzo elastyczni, dlatego nie maja żadnego problemu ze zwolnieniem tempa. Nie samym blastem człowiek żyje (śmiech).

Jak już wcześniej mówiłeś muzycy Neolithic udzielają się w wielu projektach. Czy nie sądzisz, że ten zespół mógłby osiągnąć znacznie więcej, gdybyście poświęcili się tylko niemu? Czy jest on dla ciebie i reszty muzyków pryjorytetem?

Przestałem już dawno wierzyć w to, że to co robi Neolithic ma szansę na jakiś nazwijmy to sukces. Na pewno gdyby wszyscy skupili się tylko na tym jednym, można by zrobić znacznie więcej, ale na to w tej chwili nie ma żadnych szans. Każdy ma inne priorytety i musimy to jakoś pogodzić. Dla mnie Neolithic jest priorytetem.

„Team 666” jest wydawnictwem udanym. Jednak minęło już parę miesięcy od premiery i co teraz myślisz o tym materiale?

Pojechaliśmy, aby wybadać studio (Hendrix), realizatora (Maltę), czyli ogólnie na mały rekonesans przed właściwą sesją do kolejnej płyty. Brak czasu nie pozwolił na dopracowanie wszystkiego, ale ogólnie efekt jest zadowalający i uważam „Team 666” za udane wydawnictwo.

Ścieżka dziesiąta to swoisty bonus track. Co was pchnęło do tego by tak żałosny wygłup umieścić na CD?

Zawsze miałem dość specyficzne poczucie humoru i nie zawsze zrozumiałe, zwłaszcza dla kogoś, kto mnie nie zna. To był impuls z dna butelki – ja go tylko uwieczniłem i to wszystko. Uwieczniona chwila i nie zagłębiam się w resztę. Nie wszystko musi być mroczne, zakrwawione i poważne. A jak się komuś nie podoba to …

Tym krążkiem rozpoczęliście również współpracę z Empire Records. Widzisz jakąś dużą różnicę między robotą, jaką odwala stajnia pana Kmiołka, a Mystic?

Nie trudno zauważyć różnicę. Empire wydaje płyty jako dodatek do poczytnego magazynu. Mystic działa tradycyjnie. To zupełnie inna forma docierania do potencjalnego słuchacza. Obie mają swoje plusy i minusy.

To na pewno. Jednak istnieje tendencja (przynajmniej ja ją u siebie zauważam), że płyty, które nabywam z gazetą traktuję z mniejszym szacunkiem. Nie obawiasz się tego, że ta ep’ka może zostać w pewien sposób olana przez ludzi?

Zdaję sobie z tego sprawę. Nie mniej jednak uważam, że znacznie więcej w tym dobrego niż złego. Nakład jest dość duży i zawsze znajdzie się ktoś, do kogo przemówią nasze dźwięki. Wybraliśmy takie rozwiązanie dla „Team 666”, bo chcieliśmy dotrzeć do jak największej liczby ludzi i to się stało. To była najbardziej optymalna opcja dla tego mini, które tak naprawdę nie miało by szansy dotarcia w tyle rąk w tradycyjny sposób, czyli jako samodzielne wydawnictwo.

Ostatni materiał Kayzen i Neolithic łączy silna sekcja multimedialna. Sądzisz, że ten aspekt wydawnictwa jest tak ważny?

Dla mnie tak. To bardzo uatrakcyjnia materiał, bo poza samą muzyką możesz dodać do płytki masę informacji, które nie zawsze mieszczą się we wkładce. Każdy praktycznie ma dostęp do komputera, dzięki czemu nabrało też sens robienie klipów, bo na TV nie ma, co za bardzo liczyć. Myślę, że to dość ważny aspekt w promowaniu zespołu.

Na każdym z dysków można również znaleźć teledysk. Pociąga cię kamera?

Wprost przeciwnie, ale zdaję sobie sprawę z siły wizualizacji muzyki.

W takim razie, jakie teledyski robią na tobie wrażenie? Będę wdzięczny za konkretne nazwy.

Może bez nazw, bo nic konkretnego nie przychodzi mi w tej chwili na myśl. Nie oglądam praktycznie telewizji i nie wiem co się tam obecnie dzieje. Ściągam głównie z netu. Wchodząc na stronę jakiegoś zespołu, zaczynam od multimediów i z moich obserwacji wynika, że robi tak zdecydowana większość. Dla tego pewnie przykładam do tego taką dużą wagę.

Kontynuując wątek multimediów. Jaka jest twoja opinia o mp3?

Często ściągam, ale tylko te z oficjalnych stron zespołów. Umieszczanie całych płyt bez zgody wykonawców uważam za piractwo i okradanie zespołów.

O twoim koncertowaniu z Kayzen niestety nic nie wiem, ale Neolithic gra regularnie w Warszawie. Czemu praktycznie nie dajecie sztuk poza Stolicą?

Faktycznie w zeszłym roku zagraliśmy z Neolithic kilka razy w Warszawie, ale tylko dla tego, że dostawaliśmy takie właśnie propozycje. Kilka razy zdarzyło się też wyjechać, ale to stanowczo za mało. Z Kayzen już kilka razy się pokazaliśmy, ale w tej chwili ważniejsze jest nagranie płyty.

Z chłopakami udało wam się zagrać na dwóch spektakularnych koncertach. Myślę tu o supportowaniu Helloween oraz Testament. Który występ wspominasz milej?

Nie jest łatwo grać przed tzw. wielkimi gwiazdami, bo z góry wiadomo, że jesteś tylko zapychaczem i takim dodatkiem, na który nie każdy ma ochotę patrzeć. Takie występy to cos w rodzaju małych potyczek z przeciwnościami losu (śmiech). Przez obsługę jesteś traktowany jako eksperyment i tester sprzętu, a i publika niejednokrotnie da ci odczuć, że nie przyszła tu oglądać twojego zespołu. Ale tak, czy inaczej warto się pokazać, bo zawsze w tym tłumie pozyska się jakąś zbłąkaną duszę i ktoś doceni twój wysiłek i zaangażowanie. Z wymienionych przez ciebie imprez najmilej wspominam tą w klubie „38”, na którą nie dojechały niemieckie gwiazdy (śmiech). Ludzie, którzy mimo braku Helloween i Rage, zostali tam wtedy z nami, zgotowali nam niezłe przyjęcie. To był dla mnie jeden z najlepszych koncertów Neolithic. Z pozostałych, tych już z gwiazdami, też moim zdaniem wyszliśmy obronną ręką.

Spotkałeś Chuck’a Billy’ego?

Mignął mi kilka razy przed oczami.

Jakie zrobił na tobie wrażenie?

Kawał z niego chłopa (śmiech). Zagrali zajebisty koncert i cieszę się, że stałem kilka minut wcześniej na tych samych deskach.

Na pewno już snujesz plany na przyszłość. Może uchylisz rąbka tejemnicy?

Plany są jak zwykle bardzo ambitne. Płyta z Kayzen, z Neolithic, a następnie koncerty. Jest jeszcze sporo do zrobienia i nie zawsze ze wszystkim się wyrabiam, ale chyba idzie ku lepszemu.

Nie będę cię już dłużej męczył. Dzięki za wywiad i proszę jeszcze o słowo do naszych czytelników.

Pozdrawiam wszystkich i dzięki za wywiad. Zapraszam wszystkich na www.kayzen.org i www.neolithic.bcz.pl.

divider

polecamy

Exul – Path To The Unknown Faust – Cisza Po Tobie Stillborn – Cultura de la muerte
divider

imprezy

Exodus, pionierzy thrash metalu, powracają do Polski! 06/04/2024 Ariadne’s Thread, Slave Keeper, The Masquerade, Kruh 25/05/2024 KREW OGIEŃ ŚMIERĆ: Stillborn, Ragehammer, Hellfuck, Chaingun Trve Metal Camp vol. 4 22/03/2024 – Dom Zły & Clairvoyance & Moriah Woods Aftermath Tour – Banisher, Truism CZARNA WIELKANOC vol.1 THE ACT OF FRUSTRATION TOUR Injure Grind Attack Stillborn, HellFuck, Ragehammer w maju Left To Die i Incantation na jedynym koncercie w Polsce! MASTER gwiazdą finałów polskiego Bloodstock! Wolves In The Throne Room, Gaerea oraz Mortiferum zagrają w Polsce Tribute To Seattle 2024 Unholy Blood Fest vol. 3 Sepultura po raz ostatni w Polsce!
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Sklep Stronghold Musick Magazine nr 31 VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho Hellthrasher Productions SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty