Horrorscope – DeliciouShell
(21 listopada 2012, napisał: Prezes)

Oj sporo naczekaliśmy się na oficjalną premierę tej płyty. Materiał ten był już ponoć nagrany w 2010 roku, ale nieudane próby współpracy z przeróżnymi lejbelami sprawiły, że sprawa mocno się przeciągnęła. W końcu jednak pojawiła się firma Legacy Records, która zajęła się najnowszym dzieckiem Horrorscope jak należy`Ś I bardzo dobrze, bo album `DeliciouShell` na pewno wart jest tego, by zaprezentować go szerszej publiczności. Słychać, że chłopaki z Chorzowa nie oglądają się na żadne obecnie panujące mody na retro granie, tylko konsekwentnie prą do przodu ścieżką obraną ładnych kilka lat temu. Podczas gdy wszystkie młode thrash kapelki na siłę chcą brzmieć jak młodsi kuzyni takiego Assassin na przykład, Horrorscope robi swoje, starając się do tego na bieżąco odświeżać swoją muzykę. `DeliciouShell` to mówiąc krótko jedna wielka thrash metalowa petarda, która energią mogłaby obdzielić co najmniej tuzin takich nieopierzonych retro-zespolików. Na płycie znalazło się dziesięć zajebiście intensywnych utworów, po brzegi wypełnionych rewelacyjnymi gitarowymi jazdami. Tutaj nie ma przebacz , machać dynią trzeba praktycznie bez przerwy, bo zwolnień na chwilę oddechu jest ledwie kilka. Gitarzyści Lechu i Lukas pokazują, że siedzą w temacie nie od wczoraj i potrafią tworzyć mocne i agresywne, ale jednocześnie niesamowicie chwytliwe riffy. Do tego jeszcze wycinane przez nich solóweczki ` palce lizać! Pochwała należy się także chłopakom z sekcji rytmicznej, a szczególnie garowemu. Partie bębnów są tutaj bardzo dynamiczne i przy tym mocno zróżnicowane, dzięki czemu znakomicie napędzają całość. Skoro już tak wyróżniamy wszystkich po kolei to jeszcze na koniec spore oklaski dla Baryły, którego wokale idealnie dopełniają całości. Gość ma naprawdę spore możliwości: ryczy, krzyczy, growluje a nawet dość udanie próbuje czysto śpiewać. Do tego wokale te są świetnie zaaranżowane, poukładane, w wielu miejscach nakładają się na siebie`Ś słychać, że musiało to kosztować sporo pracy.
Wisienką na tym `horoskopowym` torcie jest brzmienie. Chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że tak dobrze wyprodukowanego thrashowego materiału w naszym kraju jeszcze nie słyszałem`Ś zresztą nie ma co się ograniczać tylko do naszego kraju. Brzmienie `DeliciouShell` to absolutna klasa światowa. Legendy tej muzyki wydają tysiące dolarów by uzyskać żywe, dynamiczne i przy tym ciężkie i mięsiste brzmienie, a panowie z Horrorscope uzyskali to wszystko, chyba `trochę` tańszym kosztem w knurowskim `Studio78`.
Dość może już tego wylewania miodu, na koniec musi być chociaż minimalna dawka marudzenia hehe. Co mi się na tym krążku nie podoba? Intro i Outro. Może nie tyle, że mi się nie podobają, po prostu uważam że są zupełnie zbędne. Już od drugiego czy trzeciego przesłuchania notorycznie przeskakiwałem pierwszy numer na trackliście by od razu, nie czekając, dostać po pysku tymi zajebistymi gitarami.
`DeliciouShell` to materiał, który na pewno spodoba się fanom energetycznego, nowocześnie brzmiącego thrash metalu, nie pozbawionego delikatnych wpływów innych gatunków muzycznych. Mnie osobiście kojarzy się to trochę z najlepszymi latami takich szwedzkich kapel jak choćby The Haunted czy The Crown`Ś Naprawdę polecam!
Lista utworóó
1. Intro
2. The Medication Time
3. Thanxgiving
4. Katharsis
5. Gentle Impostors
6. Avoid the Counterfeit
7. Rising
8. Reaction
9. The Scar
10. World Remains Insane
11. Watchers of the Lie
12. Outro / Demonication
Ocena: 9/10
