Iugulatus – Satanic Pride
(3 listopada 2012, napisał: Paweł Denys)
Nie od dziś wiadomo, że siłę danej sceny mierzy się poprzez siłę podziemia. W Polsce nie jest inaczej. Mamy wiele mocnych kapel, które wypłynęły na szerokie wody, ale mamy także niezwkle silne podziemie, które nie potrzebuje błysku fleszy, aby tworzyć rzeczy wprost znakomite. Tak właśnie postrzegam najnowszy wypiek łódzkiego Iugulatus. "Satanic Pride" z całą stanowczością dowodzi, że polska scena podziemnego metalu jest obecnie silna jak cholera. Nie znałem wcześniejszych dokonań Iugulatus, ale wiem że muszę je poznać jak najszybciej. To co słyszę na "Satanic Pride", to znakomicie przyrządzony black metal. Słychać ogrom pracy jaki zespół włożył w przygotowanie tego materiału. Na samym początku ostrzegę, że to nie jest łatwa w odbiorze płyta. Nie da się jej posłuchać jeden raz i już. Sam słucham tego materiału od kilku dni bardzo często a i to nie daje mi pełnej pewności, że już ten album znam i doskonale rozumiem. Co w tym wszystkim najlepsze, wcale mi to nie przeszkadza zachwycać się bogactwem dźwięków wypełniających "Satanic Pride". Co mniej wytrzymałych słuchaczy zawartość płyty może nieźle zmęczyć, a wręcz skutecznie zniechęcić do tego albumu. W gąszczu black metalowych rzeczy zespół poupychał całą masę ciekawych zagrywek oraz wiele zmian tempa. Absolutnymi geniuszami na tej płycie są dwa najdłuższe kawałki. Pierwszy z nich "Beware The Flame" trwa ponad dziesięć minut, a drugi "Demons Lust" trwa ponad czternaście minut. Te dwa kawałki najmocniej udowadniają, że Iugulatus to więcej niż przeciętny band. Doskonale skonstruowane kawałki, które trzymają w napięciu od początku do samego końca. Wiele się w nich dzieje. Obok wściekłych partii pojawiają się fragmenty melodyjne, czy wręcz progresywne. Wszystko to podsyca mroczna atmosfera. Istne cudeńka. Pozostałe, znacznie krótsze, utwory również nie odstają ani na milimetr od tych kolosów. Gdzieś wyczytałem, że ten album jest dowodem dojrzałości muzycznej Iugulatus. I to jest zdecydowanie prawda. Słychać, że zespół bardzo zmyślnie buduje swoje utwory i nie boi się grać rzeczy, które im przychodzą do głowy. Ta muzyka posiada niesamowitą głębię, która wprost zmusza do słuchania tego albumu raz za razem. Przekonacie się o tym, gdy tylko posłuchacie tego albumu. "Satanic Pride" to niezbity dowód na siłę polskiej sceny metalowej, a także jeden z poważnych kandydatów do miana najlepszej płyty w 2012 roku w polskim podziemiu. Co ja pierdolę o podziemiu! Nie jedna eksportowa gwiazda metalu z naszego kraju byłaby zawstydzone poziomem tego albumu.
Lista utworłó
1. Satanic Pride
2. Chaos Invocation
3. Beware The Flame
4. Black Song of Necromancy
5. Demons Lust
Ocena: 9/10