Deep Desolation – Rites Of Blasphemy

(21 września 2012, napisał: Pudel)


Deep Desolation – Rites Of Blasphemy

Nazwa Deep Desolation gdzieś mi tam migała przed oczami na różnych portalach czy w zinach, jednak jakoś nie dane mi było do tej pory usłyszeć twórczości tej łódzkiej formacji. Tak więc odpalam płytę, najpierw przelatuje dość nudne intro, potem zaczyna się granie. Granie, które z początku ciężko jakoś zaszufladkować. Brzmienie jest dosyć blackowe, wokale takoż. Jednak sama muzyka wymyka się jak tylko może z tej szufladki. No bo mamy raczej średnie tempa, owszem, ciężkie riffowanie, ale takie jakby troszkę`€Ś doomowe, mamy wreszcie gitarowe solówki jakby z zupełnie innej, a mianowicie hardrockowej bajki! I wbrew pozorom to wszystko złożone do kupy tworzy całość mającą jakiś muzyczny sens. Te dźwięki mają w sobie coś takiego, że z początku nie powalają (delikatnie mówiąc), ale po chwili słuchania zaczyna się bardzo `€žwsiąkać`€ w specyficzny klimat wytworzony przez kwartet z miasta ŁKSu i Widzewa. Płyta trwa niemal godzinę i choć jak już wspominałem wydawać się może monotonna (całkiem jak ta recenzja hihi) to jednak krążek niewiadomo kiedy się kończy i`€Ś trzeba go odpalić ponownie. Gdybym miał wyróżnić jakieś konkretne fragmenty, to na pewno byłby to utwór `€žBlasphemous rite`€ z pokręconym, psychodelicznym, sabbathowskim riffem prowadzącym, który może kojarzyć się z `€žZero the hero`€ mistrzów z Birmingham. Fajnie wypada także długaśny `€žMroczny hymn`€, jedyny polskojęzyczny numer na albumie. Generalnie im dalej w las, tym więcej sabbathowo `€“ heavy rockowych dźwięków, czasem takich, które spokojnie mogłyby się znaleźć na którejś z klasycznych płyt Black Sabbath, czasem miażdżąco ciężkich, niczym z `€žDehumanizera`€ lub nawet z płyt Saint Vitus… choć to też raczej moje dosyć luźne skojarzenia, a nie że Deep Desolation z tych źródeł chamsko zżyna! Po dłuższym obcowaniu z albumem dostrzegam jeden dość spory minus `€“ niestety, wokal trochę niedomaga. Nie są te growle jakieś strasznie złe, czy nie pasujące do całości, ale przydałoby się troszkę urozmaicenia, może na przykład jakieś czyste partie? Ogólnie jednak płyta robi spore wrażenie, choć po pierwsze trzeba się w nią porządnie wsłuchać, no i niestety materiał wymaga pewnego osłuchania (nie snobuję się tutaj na niewiadomo jakiego znawcę, stwierdzam fakt jedynie!). W każdym razie `€“ w czasach płyt nagrywanych i produkowanych jakby od sztancy, z troską by przypadkiem nie wychylić się na milimetr spoza danej konwencji, krążki takie jak `€žRites of blasphemy`€ są potrzebne i bardzo dobrze, że powstają.
Lista utworłó
1. Between the Tits of a Witch
2. Searching For Yesterday
3. Intermezzo
4. Blasphemous Rite
5. Mroczny Hymn
6. Cuius Regio/Eius Religio
7. I Became Your God
8. Necromouth
Ocena: +8/10

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty