Blessed Curse – Blessed Curse
(19 września 2012, napisał: Paweł Denys)

Debiutujący tym materiałem, amerykański Blessed Curse nie zrobił na mnie jakiegoś oszałamiającego wrażenia, ale też nie jestem tym materiałem do końca rozczarowany. Pierwsze, co od razu rzuca się w uszy, to wielkie zapatrzenie się zespołu w niemieckich gigantów thrash metalu, czyli Kreator. Wiele elementów wspólnych tutaj się znajduje. Brzmienie, podobna konstrukcja riffów i barwa głosu wokalisty od razu przywołują na myśl ekipę z Niemiec. Taką jednak ordynarną kopią Blessed Curse nie jest, bo choćby w "Hellraisers" odnajdziecie riffy żywcem wyjęte z płyt Slayer. Nie mniej jednak inspiracje, czy też mocno wyraźne zapożyczenia z twórczości Kreator są tu wiodące. W pierwszych fragmentach trwania albumu zespół robi naprawdę solidne wrażenie. Słychać, że wiedzą z czym thrash metal się je i jak powinna ta muzyka wyglądać. Im dalej jednak w las, tym robi się trochę nudno, a to dlatego, że kawałki niespecjalnie się od siebie różnią. Wszystkie są skomponowane w/g podobnego schematu. Takie podejście do sprawy byłoby dobre przy czasie trwania płyty nie dłuższym niż jakieś trzydzieści minut. Tyle by wystarczyło, aby się tym albumem nie zmęczyć. Niestety Blessed Curse postanowiło upchać na swoje pierwsze wydawnictwo maksimum materiału i tutaj jest największy minus tego albumu. Biorąc pod uwagę to, co napisałem wyżej i czas trwania albumu, który wynosi trochę ponad 66 minut, wychodzi na to, że nie jest łatwo tego albumu wysłuchać za jednym razem. Ja lubię dobry thrash metal, niespecjalnie mi przeszkadza wtórność zespołów reprezentujących nową falę thrash metalu, ale doprawdy trochę umiaru by nie zaszkodziło. Słychać, że Blessed Curse ma atuty, aby wpisać się w ten nurt, jako zespół ciekawy. Pozostaje tylko trzem panom ze słonecznej Kalifornii złapać trochę różnorodności i umiaru i powinno być cacy. Czy tak się stanie, to pokaże przyszłość. Jak na razie jest tylko przeciętnie, są tu jednak fragmenty świadczące o sporym potencjale tej grupy. Te fragmenty nakazują mi wręcz zapoznać się z kolejną pozycją zespołu, o ile taka powstanie. Osobiście może nie będę za często wracał do "Blessed Curse", ale maniakom thrash metalu polecam sprawdzić tą nazwę.
Lista utworłó
1. Bleeding Cross
2. Hellraisers
3. Demon Dance
4. Slaughtered Like Pigs
5. March Of The Wicked
6. Carpathian Mist
7. Rise Of The Undead
8. Feasting Witch
9. The Devil´s Mark
10. Something Evil
11. Eternal Hate / Blessed Curse
12. Burn The Beast
Ocena: +6/10
