Musick Magazine #2
(22 sierpnia 2012, napisał: Paweł Denys)
Drugi numer Musick Magazine już jest dostępny od jakiegoś czasu. Czy warto się nim zainteresować? Kto czytał pierwszy numer ten wie, że warto, a kto nie miał tej okazji niech się nie zastanawia tylko kupuje i czyta. Tyle mogłoby wystarczyć za recenzję Musick Magazine #2. No bo co tu nowego i odkrywczego napisać? Ĺťe papier jest wysokiej jakości? Ĺťe z okładki spoglądają na nas gęby muzyków znanego zespołu? Ĺťe w numerze trochę wywiadów jest z tymi wielkimi a trochę poświęcono miejsca zespołom z podziemia? Ĺťe skład zespołu redakcyjnego gwarantuje wysoki poziom? Ĺťe dział z recenzjami jest obszerny i jak zwykle z jednymi reckami się zgadzam a z innymi nie? Chyba nie trzeba wspominać, że pisanie o muzyce to czysto subiektywna czynność i nie da się każdego zadowolić, bo z opiniami jest jak z dziurami w dupie, każdy ma swoją. To może należało by poświęcić więcej miejsca dwóm płytom składankowym dołączonym do gazety? Składaki składakami, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że lepiej byłoby aby zamiast tych składanek pojawiła się jedna płyta z jakąś demówką. Taka pomoc w zaistnieniu dla jakiejś ciekawej młodej kapeli. Może to pomysł wart rozważenia Droga Redakcjo? Cała te pisanina sprowadza się do jednego. Mianowicie Musick Magazine#2 potwierdza, że nadzieje ulokowane w tym tytule przy okazji pierwszego numeru nie okazały się płonne. Widać, że pismo się rozwija i to w dobrym kierunku. W tej chwili to jedyny magazyn (tak, właśnie MAGAZYN!), który stanowi idealny pomost pomiędzy tym, co oficjalne a sceną podziemną. Co prawda nie udało się Musick’owi uciec od nachalnych skojarzeń z nieistniejącym już Thrash’em All (szata graficzna to wypisz wymaluj TEA), ale nad tym spokojnie można przejść do porządku dziennego, bo kurcze blade mi taka szata graficzna pasuje jak jasna cholera. Minusik daję redakcji za króciutki wywiad z Century Media. Nie widzę żadnego sensu w umieszczeniu tego wywiadziku w numerze. Reklama? A czort z tym. Ważne, że MM utrzymał poziom jedynki a nawet trochę go przeskoczył. Jest dobrze, a momentami nawet bardzo dobrze. Mamy znakomite pismo, o które trzeba dbać. Więc się nie zastanawiajcie tylko kupujcie i czytajcie.