Demonification – Hell Metal
(30 lipca 2012, napisał: Pudel)

Opisywany właśnie przeze mnie materiał singapurskiej grupy Demonification pochodzi z 2004 roku, jednak równie dobrze mógłby powstać na przykład w 1987 roku ` mamy tu bowiem do czynienia z bardzo, ale to bardzo old schoolowym graniem. Piętnaście zamieszczonych tu nagrań (z czego kilka ostatnich pochodzi z jeszcze wcześniejszej demówki `The Holocaust Continues`Ś`) przynosi nam niespełna 50 minut bardzo sympatycznej łupanki utrzymanej w stylu`Ś no właśnie ` struktura kawałków przywodzi na myśl najwcześniejsze dokonania Kreatora, Sodom czy innych tego typu grup, natomiast brzmienie kieruje muzykę grupy na niemal wczesno black metalowe tory. Ogólnie rewelacji tutaj nie ma ` muzyka grupy to taka przyjemna łupanka, jednak nie zostająca na długo w głowie. Jeśli ktoś szuka w muzyce metalowej oryginalności, jakiegoś przełamywania barier, to spokojnie może sobie tę pozycję odpuścić, natomiast fani starego dobrego łojenia na pewno znajdą tutaj coś dla siebie. Jeszcze jedna kwestia ` chyba nikt nie zaprzeczy, że od ładnych paru lat można zaobserwować pewną modę na `oldskul` ` mamy coraz więcej grup, które za cel obierają sobie osiągnięcie brzmienia rodem z dwójki Bathory, do łask wróciły obszyte naszywkami katany, pojawiło się sporo już nawet nie kserowanych a wyklejanych zinów`Ś osobiście nie mam nic przeciwko temu, natomiast pozwolę sobie zaryzykować twierdzenie, że w przypadku ludzi z Europy i Ameryki Północnej taki `oldskul` dość często ma posmak dosyć czerstwej stylizacji ` umówmy się: w czasach kiedy piece Marshalla czy mikrofony Shura leżą w każdym sklepie muzycznym nawet w Polsce, a na domowym kompie można ukręcić brzmienie lepsze niż te znane z wielu klasycznych płyt z lat 80-tych nagrywanie rehów na kaseciaka ma w sobie coś z chujowego snobizmu. Natomiast kapele z Ameryki PD czy Azji jakoś wydają mi się w takim graniu o wiele bardziej szczere i prawdziwe. Słuchając na przykład boliwijskiego Kulto Maldito czy choćby opisywanego tutaj Demonification nie mam wrażenia, że obcuję z czymś w rodzaju grupy rekonstrukcyjnej odtwarzającej bitwę pod Grunwaldem ` goście brzmią jak brzmią, bo pewnie tamtejsze studia o metalu nigdy nie słyszały, a i domyślam się, że w kraju, gdzie na przykład za posiadanie paru gramów narkotyków można trafić na stryczek (Singapur) obnoszenie się z `miłością` do metalu to nie jest najłatwiejsza sprawa. Tak więc podsumowując ` muzyka Demonification nie jest specjalnie oryginalna czy chwytliwa, brzmi mocno garażowo, jednak zdecydowanie broni się wysokim stężeniem szatana i jakąś taką pierwotną wściekłością. No i nie sposób nie ucieszyć się spoglądając na tytuły takie jak `Bullets and metal`, `Hell of hell` czy `Demons Vengeance` ;).
Lista utworłó
1. The Killing Theme
2. Demonz Vengeance
3. Slaves of Destruction
4. Nuclear Sins
5. Thrash Attack
6. Bullets and Metal
7. Hell of Hell
8. Endless Sorrow
9. Let the Blood Spill
10. Hell Metal
11. Total Fucking Holocaust
12. Bullets and Metal
13. Thrash Attack
14. Hell of Hell
15. Mental Torture
Ocena: +6/10
