Spinal Cord – Dino
(12 lipca 2012, napisał: Paweł Denys)

Pamietacie ten zespół? Swego czasu zrobiło się o nich głośno. Nie było w tym jednak nic dziwnego, bo zespół pokazał granie, które w Polsce nie było wczesniej eksplorowane. Wydawało się, że są skazani na sukces, ale coś się popsuło i zespół na długi okres zniknął. Teraz wraca i zapowiada się, że będzie to powrót ze wszech miar udany. Na moje pytania odpowiedział lider zespołu, Dino.
Paweł Denys: Witaj Dino! Na początek powiedz, jak tam Twoje samopoczucie związane z powrotem do aktywnego funkcjonowania Spinal Cord?
Dino: Witam Ciebie również Pawle oraz wszystkich czytelników. Samopoczucie, powiem bez kozery, dziękuję niezłe hehe…. Powoli wracamy do formy, naparzamy w zamknięciu, ale udało nam się wyłonić już na jeden gig z grupą PROLEARYAT, który to był takim naszym chrztem bojowym po powrocie i w nowym skladzie. Myślę, że stanęliśmy na wysokości zadania.
Paweł Denys: Rozumiem, że wiążesz spore nadzieje z nowym materiałem Rdzenia Kręgowego? Jakie konkretnie cele chciałbyś z zespołem osiągnąć? Co by Cię w pełni zadowoliło?
Dino: Wiesz, nie jesteśmy już młodzieżą, w większości każdy z nas ma rodziny i wiadomo, że już nie uda nam się postawić wszystkiego na jedną kartę i wiesz… trasy zagraniczne miesiącami całymi i tego typu sprawy. Wiele do szczęścia nam nie potrzeba, choć nie ukrywam, że zawsze marzyłem o tym, żeby żyć z tego co kocham robić, a to jest granie właśnie, koncerty, nagrywanie płyt.
Paweł Denys: Jak na razie udostępniliście jedynie trzyutworowe promo, do którego przejdziemy za chwilkę. Tymczasem chciałbym się cofnąć trochę do przeszłości. Jak wspominasz początki Spinal Cord?
Dino: Oj to był piękny czas, wszyscy byliśmy wtedy zajarani graniem, potrafiliśmy grać próby 7 razy w tygodniu, nie wszyscy i nie zawsze dawali radę, ale ja z Bastim, to powiem Ci, że nie nadążyłbyś za nami hahahaha. Robiliśmy tony piosenek, z których kupę wyrzuciliśmy ale było ciśnienie, skład był optymalny, każdy bawił się tym graniem. Nie podchodziliśmy do tego, aż tak poważnie, a jednak jakiś rodzaj sukcesu udało nam się osiągnąć hehe…..
Paweł Denys: Już na samym początku mieliście sporo szczęścia podpisując kontrakt z Empire Records. Jak z perspektywy czasu wspominasz ten deal?
Dino: Nie mogę narzekać, ani ja, ani chłopaki z zespołu. Mariusz zrobił dla nas naprawdę kawał dobrej roboty, dzięki niemu udało nam się zagrać parę fajnych gigów, zaliczyliśmy Metalmanię, jako gwiazdka małej sceny, pojawiło się trochę wywiadów i reklam w znaczących pismach, więc mogę powiedzieć tyle, że było spoko, nawet bardzo.

Paweł Denys: O promocję w Polsce w tamtym czasie nie musieliście się za bardzo martwić. Co jednak działo się w kwestiach promocyjnych poza granicami naszego kraju? Jaki był odzew na Waszą muzykę za granicy?
Dino: Masz rację Paweł, promocja ze strony Empire była super, kraj został opanowany hahaha. Co do zagranicy to wiem, że "Remedy" ukazało się nakładem Crash Music, niestety nie wiemy jak się płyty rozeszły, ale tak samo za "Remedy" jak i "Stigmata…" zbieraliśmy naprawdę świetne recenzje na portalach zagranicznych, wiadomo, że nie wszystkim nasza muzyka odpowiada, każdy ma swój gust, ale tak, zdecydowana większość recenzji była świetna.
Paweł Denys: Co miało największy wpływ na zawieszenie działalności Spinal Cord? Z pewnością kilka szans przeszło Wam koło nosa.
Dino: Ĺťycie, po prostu życie. Chłopaki porozjeżdżali się po całym świecie w poszukiwaniu chleba, fakt, że nastąpiło to w najbardziej znaczącym dla nas momencie, czyli po ukazaniu sie "Stigmata….", kiedy to posypały się propozycje zagrania tras, festiwali i to nie tylko w kraju ale również za granicą, ale niestety wtedy nie byliśmy w stanie zebrać się na czas do kupy, kolidowały urlopy etc.
Paweł Denys: Co porabiałeś przez te lata? Trudno mi jakoś sobie wyobrazić, abyś siedział na dupie i nie udzielał się tu i tam.
Dino: Hahahahahaha to prawda, nie umiałem nigdy usiedzieć spokojnie na dupie, wszędzie muszę wcisnąć swój nos hahahaahahha, pojawiłem się tu i ówdzie na różnych produkcjach, np. zagrałem sporo solówek na świetnym albumie HELL-BORN "Darkness", nagrywałem dwa numery z MYSTERIA "Temple Of The Scorn", z EXSAGOR kilka solówek na ich ep "Destination", grałem w rockowym zespole YUTRO nawet, a chyba jednym z najważniejszych wydarzeń było zagranie trasy z TRAUMÄ na Blitzkrieg w 2006 roku na pozycji drugiego wiosłowego, pewnie jeszcze parę rzeczy by się znalazlo hehehe :)
Paweł Denys: Dino, co się stało, że te osiem lat musieliśmy czekać na powrót zespołu do aktywnego muzykowania? Z tego, co się orientuję skład był cały czas.
Dino: Tak jak już mówiłem, sytuacja życiowa zmusiła nas do tego. Nie było chłopaków ponieważ się porozjeżdżali, a nikt z nas nie wyobraża sobie tego zespołu bez odpowiedniego składu, w którym w większości za obraz nasze muzyki odpowiedzialny jestem ja razem z Bastim.
Paweł Denys: Ok, przechodzimy do spraw współczesnych. Udostepniliście, jak na razie fragmenty nowych kawałków w sieci. Jaki był na nie odzew? Czuć, że ludzie byli spragnieni nowej muzyki Twojego zespołu?
Dino: Myślę, ża jak po tak długim czasie, przyjęcie tych fragmentów było całkiem OK, ale większość fanów nie zadowoliły te frgmenty, gdyż były zbyt krótkie hahaha…. Lecz niestety nie możemy póki co udostępnić ich w całości.
Paweł Denys: Jak oceniłbyś materiał, który znajduje się na tym promo? Słychać, że to ciągle ten sam zespół, ale jest w tych kawałkach pierwiastek, którego próżno szukać na Waszych dwóch pierwszych albumach. Chodzi mi o większą przestrzeń, ale i większą chwytliwość muzyki, co na szczęscie nie odbiło się kosztem brutalności i ciężaru.
Dino: Słuszne uwagi. Taki był nasz zamiar, gdy z Bastim tworzyliśmy ten nowy materiał, zależało nam na tym, żeby "Schizmatech" była wypadkową naszych dwóch wcześniejszych albumów, ale też chcielibyśmy dotrzeć do większego grona fanów, stąd ten większy pierwiastek melodii na niej zawarty. Osobiście uważam, że to świetne numery z jajami i z porządnym kopem.

Paweł Denys: Słychać, że materiał nagrywali muzycy obyci, ale słychać, że to cięgle Wy. Dobre riffy, trochę charakterystycznego mielenia, wokal również ten sam a do tego doskonałe sola. Rewolucji miało nie być? To ma być ciągle ten sam, kurewsko mocny i doskonały technicznie?
Dino: Tak jest proszę ja Ciebie hehe….. To ten sam zespół, tylko dojrzalszy pod każdym względem. Bardziej przemyślane riffy, bardziej przemyślane bębny, zresztą całe instrumentarium jest konkretne, nie ma zbędnych rzeczy, wszystko jest tak jak chcieliśmy, dokładnie na tym miejscu co trzeba.
Paweł Denys:. Jak długo zajęło Wam przygotowanie tych piosenek hehe….? Sporo czasu nad tym materiałem spędziliście? Nie bałeś się, że to wszystko szlag trafi i materiału nie uda się ukończyć? Były chwile zwątpienia?
Dino: Szczerze powiedziawszy, proces tworzenia tego materiału był ciekawy i pierwszy raz przez nas wykorzystany. Stworzenie warstwy muzycznej zajęło nam okołu roku. Mówiąc krótko, zrobiliśmy całą płytę przez internet. Basti był w UK, ja byłem tu w kraju i jakoś musieliśmy to pogodzić, no i udało się. Nie mieliśmy czasu na chwile zwątpienia, ponieważ cisnęliśmy na max’a ze stworzeniem "Schizmatech". Schody zaczęły się później, gdy już nagraliśmy całe instrumentarium, prócz vocali, ale udalo się wszystko dograć w końcu.
Paweł Denys: Macie zamiar z tym materiałem uderzać do konkretnych firm? Zagranica, jak się domyślam też wchodzi w rachubę? Jakie warunki musi Wam zaproponować ewentualny wydawca, abyście podpisali z nim kontrakt? Czego oczekujecie?
Dino: Oczywiście, że tak. Wydanie "Schizmatech" jest w tej chwili priorytetem dla nas. Nie wiem jeszcze gdzie to się uda, czy tu w kraju, czy poza granicami. W tej chwili jesteśmy w trakcie rozsyłania "Promo". Czego oczekujemy? Przede wszystkim porządnej promocji tego CD, żeby była dostępna wszędzie i dla każdego nie tylko za pomocą netu. Co nam zaproponują ewentualni wydawcy, zobaczymy, ciężkie czasy nadeszły na wydawanie muzy.
Paweł Denys: W 2012 roku zasilił Wasze szeregi nowy muzyk. Jak do tego doszło i przedstaw obecny skład Spinal Cord. Zapewnij też, że ten skład utrzyma się dłużej niż przez chwilkę.
Dino: Powstało troszkę roszad w składzie, pozycję drugiego gitarzysty objął Młody, który jest moim uczniem, wspierał nas na koncertach na basie, gdy Novy grał trasy z Vader, poza tym naprawdę jest dobrym instrumentalistą, nawet myśli muzycznie jak ja hehe….. Najnowszą jednak postacią w zespole jest Szymon Ziółkowski z band’u SERPENT WINGS, który wskoczył na pozycję basowego, zastępując na tym miejscu Novego. W tym wypadku okazało się, że Szymek jest uczniem Novego. Jak wspomniałem przeszliśmy już chrzest bojowy na scenie, już w składzie z owymi panami i jestem z nich naprawdę dumny, dali radę i to mocno.
Paweł Denys: Na jakim etapie jest zapowiadany od jakiegoś czasu "Schizmatech"? Materiał jest już ukończony?
Dino: "Schizmatech" w zasadzie czeka już tylko na wydawcę i ewentualne kosmetyczne zabiegi.

Paweł Denys: Jak wyglądał sam proces tworzenia materiału na trzeci album? Zbierałeś pomysły przez te wszystkie lata? Kto oprócz Ciebie ma największy wkład w "Schizmatech"?
Dino: Jak już wcześniej wspomniałem, materiał powstał w ciągu roku, za pomocą internetu, jak to bywało zawsze w przypadku SPINAL CORD głównymi twórcami jestem ja i Basti, w zasadzie jeśli chodzi o warstwę muzyczną, skomponowaliśmy "Schizmatech" we dwóch od początku do końca.
Paweł Denys: Gdzie szlifujecie materiał na album? Czego możemy się spodziewać po pełnej płycie? Zareklamuj ładnie swoje własne dziecko.
Dino: W zasadzie w tej chwili szlifujemy już materiał koncertowy w sali prób, w miarę możliwości będziemy chcieli już pojawiać się na coraz większej ilości koncertów. Po nowej płycie wszyscy mogą się spodziwać mocnego kopniaka w dupę. Masy miażdżących riffów, sporo melodii jak na nas ale takiej nie przesłodzonej, tylko zajebistej, przemocarnej i wielu zaskakujących rzeczy, których na pewno nie było na poprzednich płytach:)
Paweł Denys: Ok Dino, to wszystko co mam do Ciebie na razie. Na dłuższą pogawędkę przyjdzie czas po ukazaniu się na rynku "Schizmatech". Wielkie dzięki za poświęcony czas. Ostatnie słowo należy do Ciebie.
Dino: Dziękuję Paweł za tą sympatyczną pogawędkę. Mam nadzieję, że już w niedługim czasie znajdzie się wydawca "Schizmatech" i wszyscy razem będziemy świętować to wydarzenie, przetaczając morze browarów podczas wspólnych spotkań na koncertach. Pozdrawiam wszystkich czytelników. STAY SPINAL !!!!!
