Desaster – The Arts Of Destruction
(12 lipca 2012, napisał: Prezes)

Niemieccy weterani z Desaster w końcu wydali nowy album. Wprawdzie od ostatniego pełnego wydawnictwa minęło już całe pięć lat, ale słychać doskonale, że Niemiaszki przepracowali ten czas całkiem dobrze. `The Arts Of Destruction` to kolejna pozycja, która udowadnia, że Desaster słabych materiałów po prostu nie wypuszcza. Ta powtarzalność jest już chyba ich znakiem rozpoznawczym. Jak D. wydaje nowy album, to zawsze wiadomo, że możemy się spodziewać klasowego black/thrash metalu. Także i tym razem zaskoczenia nie ma, dostajemy tony nośnych, wściekłych thrashowych riffów, mocno ociekających smołą. Gitary tną aż miło, perkusista jedzie prosto, choć bardzo dynamicznie, więc wszystko ładnie się zazębia. Od czasu do czasu, chociaż chyba rzadziej niż na poprzednich wydawnictwach, do głosu dojdzie ta bardziej czarcia strona zespołu i zostajemy wychłostani jakimś typowo blackowym tremolo (np. utwór tytułowy, otwierający płytę to istny huragan). Pojawiają się też oczywiście niewielkie ilości melodii, a nawet trochę tego rock`n`rollowego feelingu kojarzącego się z Motorhead. Nie wszystkie wałki to jednak wściekłe petardy, bo przy końcu dostajemy klimatyczny, prawie epicki numer `Possessed And Defiled`, w którym chłopaki zwalniają dość ostro. Wałek ten rozwleczony jest do ponad ośmiu minut, ale nie można powiedzieć, żeby nużył. Naprawdę fajna, dobrze napisana kompozycja, która nieco odstaje od całej reszty. Fajnie wypada też instrumentalne, gitarowe intro, w którym także zauważalny jest ten lekko epicki klimat. Niestety tego samego powiedzieć nie można o introsie (jakieś odgłosy plus szczęk oręża`Ś a może sztućce? haha), którego równie dobrze mogłoby nie być.
Na koniec jeszcze tylko słówko o produkcji, która tym razem jest zadziwiająco czysta i dopieszczona, przynajmniej w stosunku do ich poprzednich wydawnictw. Może nie jestem znawcą całej dyskografii Desaster, ale tak profesjonalnej produkcji w ich przypadku to sobie nie przypominam. Czy to dobrze czy źle? Pewnie zdania będą podzielone, ale moim zdanie fajnie jest usłyszeć ten zespół w nieco odświeżonej formie.
Lista utworóó
1. Intro
2. The Art of Destruction
3. Lacerate (With Rays of Doom)
4. The Splendour of the Idols
5. Phantom Funeral
6. Queens of Sodomy
7. At Hell’s Horizons
8. Troops of Heathens, Graves of Saints
9. Possessed and Defiled
10. Beyond Your Grace
11. Outro
Ocena: 8/10
