Neuronia – Insanity Relapse
(4 czerwca 2012, napisał: Paweł Denys)
W 2010 roku Neuronia wydała bardzo ciekawą płytę pt. „Follow The White Mouse”. Sporo dobrych recenzji zebrał ten album, co specjalnie mnie nie dziwiło, bo zawierał muzykę odważną, ale i bardzo energetyczną. Tymczasem potem zrobiło się cicho o zespole, aż do roku 2012 kiedy to Neuronia przypomina się za sprawą świetnej ep-ki „Insanity Relapse”. To zaledwie cztery kawałki, ale ja czuję się poskładany tym materiałem doszczętnie. Neuronia udowodniła tu swój kunszt. Pokazała, że agresywne ale i melodyjne granie to jest to, na czym ten zespół się zdecydowanie doskonale zna. Wydawnictwo otwiera „Alone In The Dark”. Mocarne, thrashowe riffy i kapitalny śpiew powodują, że ciary pojawiają się na plecach. Sporo doza melodii powoduje, że kawałek łatwo wchodzi i zostaje ze słuchaczem na dłuższą chwilę. Mocne otwarcie. Następny w kolejce do odsłuchu jest „3:33″. Kawałek przede wszystkim potwierdza, że melodii na „Insanity Relapse” nam nie zabraknie. Trochę wolniejszy, bardziej klimatyczny, ale również cholernie ciężki to kawałek, pokazujący ciekawe pomysły, które przynajmniej w jednym momencie zaskoczą Was. „Kick The Fuckers Out” zgodnie z tytułem kopie po dupie solidnie, choćby za pomocą slayerowych riffów na dzień dobry. Bardzo agresywny kawałek, ale jak się ma taki tytuł to trudno, żeby było inaczej. Całość zamyka „Moon Over Providence”. Ten z kolei charakteryzuje się mrocznym klimatem, dobrymi partiami solowymi, po raz kolejny mamy tu też porcję znakomitego śpiewu. Bardzo ciekawa kompozycja pokazująca, jak interesującym zespołem jest Neuronia. „Insanity Relapse” robi ogromny apetyt na kolejny pełny album. Jeśli będzie on utrzymany na takim poziomie, jak te małe wydawnictwo, to polska scena zostanie gruntownie przemeblowana.
Lista utworów:
1. Alone In The Dark
2. 3:33
3. Kick The Fuckers Out
4. Moon Over Providence
Ocena: 9/10