Zardens – Breeding The Dark
(5 maja 2012, napisał: Paweł Denys)

Zardens to belgijski pomiot powołany do życia w 2008 roku. Dopiero teraz, po czterech latach działalności, doczekał się debiutanckiej płyty, która zwie się "Breeding The Dark". Patrząc na okładkę debiutanckiego LP zespołu spodziewałem się jakiegoś epickiego grania, które w niewielkich ilościach otrze się o prawdziwy, ekstremalny metal. Intro nie rozwiało moich obaw nic a nic i dopiero "The Last Curse" pokazał z czym będę miał tutaj do czynienia. Otóż nie ma tu wcale jakiegoś epickiego pitolenia a zdecydowanie rasowe, krwiste granie, które jednak zostało doprawione sporą ilością melodii. Jedynie w niewielkich fragmentach zespół pozwala sobie na jakieś szumy i akustyki, ale są to tylko epizody, o których nawet nie warto wspominać, gdyż bez nich muzyka Zardens spokojnie by sobie poradziła. Zdecydowanie lwią część czasu trwania płyty wypełnia muzyka, która zostało zbudowana w taki sposób, aby połączyć w sobie gwałtowność death metalu i melodię oraz mrok black metalu. Praktycznie każdy kawałek ma w sobie te dwa elementy. Raz to metal śmierci dochodzi bardziej do głosu, a innych razem black wysuwa się na pierwszy plan. Wszystko to spaja zdecydowanie black metalowy wokal. Zwarta całość z tego wyszła, ale niestety nie każdy fragment płyty mnie przekonuje. Po naprawdę godnym uwagi początku im dalej w las tym album robi się mocno zwyczajny, przeciętny. Riffy nie porażają jakoś specjalnie; kawałki stają się miałkie, nudne, zwyczajnie nijakie. W zasadzie tylko, co jakiś czas pojawia się moment, który sprawi, że ucho uważniej wsłucha się w to, co leci z kolumn. "The Dissenter" jest właśnie takim momentem. Problem jest jednak w tym, że to prawie koniec płyty jest. Po drugim w zestawie "The Last Curse" przyszło mi czekać prawie do samego końca, aby ponownie się poderwać za pomocą ciekawego utworu. Mało to trochę, aby uznać Zardens za debiutanta wartego szczególnej uwagi. Niestety, Belgowie to kolejny zwyczajny band, który zadowoli jedynie niezbyt wymagających fanów czarciej polewki. Ci którzy oczekują od muzyki czegoś więcej niż tylko rzemieślnictwa nie znajdą tu dla siebie nic ciekawego.
Na koniec mała uwaga do samego zespołu: weźcie Wy się panowie określcie ilu tak naprawdę jest Was w tym zespole!? Na tylnej okładce trzech, w środku książeczki czterech a album nagrywało dwóch. Ciężko się w tym połapać!
Lista utworłó
1. The Coming Doom
2. The Last Curse
3. The Undead
4. The Crown of Darkness
5. The Howling Shadows
6. The Nightspirit
7. The Dissenter
8. Where Eagles Fly
Ocena: +6/10
