Amorphous – A Perfect Evil
(2 maja 2012, napisał: Prezes)

Prawdę powiedziawszy trochę się bałem o ten krążek Amorphous. Naszła mnie obawa, że odkąd Marek Pająk zaczął użyczać swoich gitarowych umiejętności firmie Vader, jego stary zespół pójdzie trochę w odstawkę. Moje bojaźliwe podejście zostało szybko zweryfikowane, gdy z głośników poleciały pierwsze utwory `A Perfect Evil` i , mówiąc krótko, powybijały mi ząbki. Niby dobrze wiedziałem, że ci goście po prostu nie mogą wypuścić żadnego crapu, ale i tak zawartość tego krążka mnie zaskoczyła. Ten materiał łączy w sobie elementy, które nieczęsto można znaleźć na jednym wydawnictwie. Obok naprawdę brutalnych death metalowych riffów zupełnie swobodnie funkcjonują świetne, bardzo przestrzenne i pełne finezji solówki, które od strony technicznej mogłyby pewnie zawstydzić niejednego metalowego `wirtuoza`. Takie proste, bezpośrednie, brutalne granie i w pewnym sensie lekkie, melodyjne solówki wydają się z pozoru do siebie nie pasować, ale Amorphous łączy je tak naturalnie i bezboleśnie, że aż dziw bierze. Co ważne, ta ostrzejsza, brutalna strona muzyki Wrocławian to nie tylko gitarowa nawałnica poparta blastami, ale wielowymiarowa maszyna burząca, posiadająca najlepsze cechy starego, klasycznego death metalu, nieco grind core`owego klimatu a nawet trochę thrash metalowych naleciałości. Sporo tych wszystkich wpływów, ale mimo wszystko `A Perfect Evil` brzmi naprawdę spójnie i dojrzale. Słychać, że ludzie tworzący ten zespół to nie jakieś małolaty, które przechodzą okres fascynacji takimi dźwiękami, lecz świadomi, ukształtowani muzycy, którzy wiedzą czego chcą. Zupełnie nie straszne im są nawet nieśmiałe zabawy z klawiszowymi tłami, które możemy tu i ówdzie spotkać. Dodatkowym atutem tego materiału jest dobre, surowe, ale jednocześnie bardzo dynamiczne i selektywne brzmienie, które pozwala usłyszeć nawet najmniejsze aranżacyjne niespodzianki i smaczni, których na tej płycie jest przecież całkiem sporo.
Widać zatem, że zupełnie niepotrzebnie się bałem`Ś Jeśli przygoda Marka z zespołem Vader miała jakilkolwiek wpływ na muzykę Amorphous, to był to wpływ zdecydowanie pozytywny. Polecam!
Lista utworóó
1. Psychosis
2. Deception.. lie.. forgivness
3. Shred
4. My revenge
5. Lonely reality
6. Escape
7. The abyss of nothingness
8. Discouraged
9. Let`s paint the death
10. Agony part II
Ocena: +8/10
