Mega Sin #2
(7 grudnia 2004, napisał: FATMAN)
Parę dni temu doszła do mnie koperta, w której znalazłem jeszcze pachnący farbą drukarską nowy numer Mega Sin’a. Pierwszy i zarazem największy szok przeżyłem, gdy spojrzałem na okładkę. Czerwień?!?
Hmmm… we wstępniaku Grzesznicy coś tam się tłumaczyli, ale jakoś specjalnie nie zależy mi na kolorze okładki, choć ta ciągła biel i czerń miała swój klimat. Drugą rzeczą, która mnie zaskoczyła w tym numerze zin’a był mały, ale jakże widoczny lifting. Parę rubryk zmieniło nazwy, a i szata graficzna jest jakaś taka inna. Na pewno ten krok periodykowi był potrzebny bo dwie prawie takie same gazety (co do wyglądu) raczej nie są rzeczą normalną na rynku prasy. Jednak dość już tych rozważań godnych wiejskiego filozofa i czas skupić się na treści. Na tych 88 stronach jak zwykle znajduje się masa wywiadów, recenzji i artykułów. Na pewno bardzo ciekawie prezentuje się rozmowa z Bard’em Faust’em, której przewodnim tematem są Norweskie zakłady penitencjarne. Mile zaskoczyła mnie otwartość byłego muzyka Emperor, gdyż raczej większość muzyków unika tych tematów. Obszerny wywiad z Witchmaster również na dłużej przykuł moją uwagę, gdyż zupełnie przegapiłem jakiekolwiek info o tym, że nagrali już trzeci album. Nie mniej interesująco prezentuje się bardzo wyluzowana rozmowa z Theo grającym w Houwister oraz piątką szalonych Szwedów, których mordy straszą z okładki, a mianowicie The Crown. Dość mocno zaciekawił mnie wywiad z Morbid Angel, a konkretnie z Trey’em. Niestety obraz człowieka, który się z niego wyłania aż prosi się o soczyste skomentowanie, ale ja niestety mam słabość do jego osoby spowodowaną przez takie działa jak „Covenant”. Z „Retro Sekcji Zwłok” można z kolei dowiedzieć się czegoś o zespołach, których szczyt osiągnięć miał miejsce parę lat temu. Siedem stron wypełnionych recenzjami uważam za liczbę wystarczającą. Tym razem artykuły nie zaprezentowały się porażająco. Zdzisław Dyrman… napisał dwa bardzo dobre teksty – „właśnie się ściąga” oraz „świat gejmetalem stoi”. Niestety Czarna Zuza, która to ostatnio napisała bardzo odważny artykuł dotyczący polskiej sceny metalowej teraz przez jakieś 1/3 strony użala się nad sobą jak to ona została za niego napiętnowana.
Podsumowując, te 10 PLN wcale nie jest ceną wygórowaną jak na tak dużą ilość materiałów utrzymanych na wysokim poziomie.
