Vader – Live In Japan
(7 grudnia 2004, napisał: FATMAN)
Bez wątpienia koncerty są mocnym punktem metalowych zespołów. Ile to już grup zyskało duży rozgłos rewelacyjnymi występami na żywo, a ile straciło swoją prestiż beznadziejnymi sztukami po wydaniu dobrej płyty? Z powodu owej „dobrej dyspozycji” koncertowej metalową grupę prędzej czy później czeka wydanie zapisu jakiegoś swego występu. Zgodnie z logiczną koleją rzeczy po uzbieraniu odpowiedniej ilości materiału przyszedł czas na nasz najbardziej znany polski zespół, czyli oczywiście Vader.
Nie tak dawno, bo w sierpniu 1998 roku w Tokio, a konkretnie w klubie Quattro Olsztynianie zarejestrowali koncert, którego mam właśnie możliwość słuchać. Szata graficzną jak zwykle wykonał Jacek Wiśniewski i jak zwykle pomysł mi się bardzo podoba, choć mam wrażenie, że jakby wykonał ją ręcznie, a nie na kompie to okładka byłaby po prostu ładniejsza. Producentem krążka jest Peter, który odwalił naprawdę kawał dobrej roboty. Brzmienie jest idealne, wręcz trochę sterylne, ale cały czas słychać, że to koncert, a nie płyta studyjna. Na set listę składają się same klasyki. Możemy usłyszeć m.in. kultowego „Carnal”, „Sileni Empire” oraz „Red Passage” z tym walcowatym intrem na basie. Numerów jest osiemnaście, z czego cztery to intra, a dwa to covery. Jeśli mowa o autorskich kompozycjach to słychać, że zespół zaprasza do zabawy fanów, ale jednak bardziej skupia się na dobrym odegraniu stuff’u niż koncertowym szaleństwie. Jeśli natomiast spojrzymy na covery, czyli „Black Sabbath” i „Raining Blood” to mam wrażenie, że tam Olsztynianie zagrali już na 110% swoich możliwości.
Nigdy nie miałem jakiś pobudek patriotycznych. Dlatego bardzo się zdziwiłem, gdy podczas słuchania tego albumu poczułem się dumny, gdyż po drugiej stronie świata w Japonii ludzie skanują nazwę zespołu, który mimo tego, iż jest niezauważany przez komercyjne media (np. RMF, „Zetka”) odnosi sukces na gruncie międzynarodowym. Do tej pory nie lubię kraju, w którym mieszkam, ale rozpiera mnie duma, gdy zagranicą w płytowym widzę jakąś płytę Vader. Zaopatrzcie się w ten krążek, gdyż naprawdę muzyka na nim zapisana jest warta tego by po nią sięgać.
Lista utworóó
1. Damien (Intro)
2. Sothis
3. Distant Dream
4. Black To The Blind
5. Silent Empire
6. Blood Of Kinggu
7. Carnal
8. Red Passage
9. Panzerstoss (Intro)
10. Reborn in Flames
11. Fractal Light
12. From Beyond (Intro)
13. Crucified Ones
14. Foetus God
15. Black Sabbath (Black Sabbath Cover)
16. Reign in Blood (Slayer Cover)
17. Omen (Intro)
18. Dark Age
Ocena: 9/10