Year Of The Goat – Lucem Ferre
(4 stycznia 2012, napisał: Prezes)

Year Of The Goat to, przed przesłuchaniem tego albumu, nazwa dla mnie totalnie nieznana. Mogłem więc spodziewać się wszystkiego, ale na pewno nie spodziewałem się takich dźwięków, jakie popłynęły z głośników po odpaleniu tej płyty. Dźwięków intrygujących, wciągających, pięknych można by nawet rzec. Spoglądając na zdjęcia promocyjne tego zespołu i na całą jego około muzyczną otoczkę można by się spodziewać jakiejś bluźnierczej hordy parającej się religijnym black metalem. A tu zonk! Muzyce Year Of The Goat zdecydowanie bliżej do mrocznego, psychodelicznego rocka z lat 70., niż do jakiejkolwiek metalowej kapeli. Owszem, znajdziemy tu kilka ostrzejszych motywów, ale są one w zdecydowanej mniejszości. Największym atutem tych utworów są rewelacyjne, bardzo chwytliwe i wciągające kompozycje. Mocniejsze riffy łączą się w bardzo naturalny sposób z spokojniejszymi, bardziej przestrzennymi gitarowymi pasażami i dobrymi solówkami, nie zdradzającymi aspiracji wirtuozerskich. Dodatkowo nad wszystkim unoszą się świetnie zaaranżowane i zaśpiewane linie wokali, a całości dopełnia żywe, wygładzone, ale nie pozbawione pazura brzmienie. Może ciężko w to uwierzyć ale ten materiał naprawdę wciąga, dlatego trudno ponownie nie wcisnąć `play`, gdy po ledwie dwudziestu minutach płyta się kończy. To właśnie długość (a w zasadzie krótkość hehe) debiutanckiej płyty Year Of The Goat jest jej największym minusem. Posłuchajcie a zrozumiecie i tak jak ja będziecie chcieli więcej.
Lista utworóó
1. Of Darkness
2. Vermillon Clouds
3. Dark Lord
4. Lucem Ferre
Ocena: 8/10
