Seagulls Insane And Swans Deceased Mining Out The Void
(11 grudnia 2011, napisał: Paweł Denys)

Czekanie na ten materiał dłużyło mi się niemiłosiernie. Podskórnie wiedziałem jednak, że warto wykazać się cierpliwością bo zostanie ona nagrodzona naprawdę czymś niesamowitym. Po kolei jednak. W drugiej połowie lutego 2011 w Czyściec Studio spotkali się Havoc, lider Blindead a także Nihil znany z Massemord, Furii czy też zajebistego Morowe. Spędzili oni w sumie w studio siedem dni a efektem tego jest opisywany tu album. Co mogło powstać z współpracy tych panów? Cóż mając za sobą już wiele przesłuchań tego albumu wiem, że powstało dzieło wybitne. Seagulls Insane And Swans Deceased Mining Out The Void od pierwszych dźwięków wprowadza nas w krainę nihilizmu, chłodu i nicości. Kiedy tylko poddaję się temu co płynie z głośników wiem, że za cholerę nie będę mógł się oderwać od tego dzieła. Zespół (projekt) chwyta bardzo mocno i nie puszcza nawet na moment aż do momentu kiedy płyta dobiegnie końca a i wtedy ma się tylko i wyłącznie ochotę na wciąż więcej i więcej. Wydawać się może, że te granie nie jest za bardzo wyszukane i nie może wciągnąć ani zaproponować nic ciekawego. Nic bardziej mylnego. Z pozoru tylko monotonne, powtarzane motywy wydają się być nieatrakcyjne, natomiast w rzeczywistości jest absolutnie odwrotnie. Rżężące gitary, monotonnie wybijany rytm na bębnach i Nihil w swoim szamańskim uniesieniu wystarcza aby raz na zawsze wciągnąć mnie w otchłań a ja nie mam zamiaru z niej wychodzić, bo czuję się w niej doskonale. Ochoczo brnę w te dźwięki i chcę więcej. Sama muzyka polega właśnie na monotonnym przebijaniu się przez każdy moment, nie zamykając się w formach krótkich, bo też utwory są dość długie, ale nie może być inaczej, bo nie da się tego zamknąć w jakiś trzyminutowych formach. Wszędzie gitarowy brud, bolesne uderzenia perkusji i utwory, które absolutnie normalnie się nie kończą tylko brzmią aż całkowicie wygasną pogłębiając jeszcze bardziej uczucie zapadania się w otchłań. Zespół (projekt) zaklął w tych dźwiękach całe pokłady złości i nihilizmu. Wszystko opiera się tu na transie podbijanym, tak dzieje się w "III", kosmicznymi, obłędnymi dźwiękami klawiszy. Doprawdy trudna to sztuka z tak pozornie niewielu użytych środków stworzyć album, który nie pozwoli się od siebie oderwać i wciągnie bez reszty. Tak działa Seagulls Insane And Swans Deceased Minimg Out The Void, wciąga i pochłania całkowicie. Wciąga w krainę pesymizmu, złości i mroku. Nie wahajcie się nawet przez moment tylko kupcie tą płytę i pozwólcie jej się porwać a sami się przekonacie, że warto. Ja w kompletnie mokrych gaciach i z pozycji kolan dziękuję Nihilowi i Havocowi za to arcydzieło.
Lista utworłó
1. I
2. II
3. III
4. IV
5. V
Ocena: 10/10
