Converge – No Heroes
(2 listopada 2011, napisał: Paweł Denys)

Panowie z Converge to absolutni szefowie w Departamencie Grania Popierdolonego. Za sprawą opisywanego tu „No Heroes” tylko umocnili swoja pozycje liderów. Muzycy tworzący ten zespół od lat udowadniają, że w kategorii dźwięków szalonych i absolutnie nie do złapania, nawet po wielu przesłuchaniach, nie mają sobie równych, do tego praktycznie wszędzie mówi się o nich z niemałym szacunkiem czy wręcz podziwem. Nagrywając takie albumu jak „Jane Doe” czy właśnie „No Heroes” pokazują, że geniusz w nich drzemie i co do tego nie mam żadnych wątpliwości. Muzyka serwowana przez Converge osadzona jest w hard core’owym graniu, ale zespół pokazuje, że nawet w tak skostniałym gatunku można wiele jeszcze pokazać i wcale nie trzeba inkorporować do niego elementów np. metalowych. Od samego początku płyty pomysły na aranżacje i techniczne wykonanie tychże pomysłów budzi mój wielki podziw. Czasami zastanawiam się co oni palą, że takie pomysły wychodzą im z głów? No ale nieważne niech to pozostanie ich słodką tajemnicą. Bardzo dużo mamy tu szybkiego, zdecydowanie hard core’owego grania wymieszanego jednak z szalonymi łamańcami, a wszystko to zostało poparte znakomitą produkcją. Ostre brzmienie idealnie pasuje do dźwięków Converge. To na tym właśnie albumie wściekłość miesza się wytwornością, natomiast dzika energia z pomysłami prawie, że akademickimi. Jedynie w utworze „Grim Heart/Black Roses” mamy chwilkę uspokojenia. Sam kawałek, trwający dziesięć minut, pokazuje, że granie ocierające się o doom metal też nie jest zespołowi obce. Finał utworu za to jest pełnym emocjalnego krzyku zrywem. Genialny kawałek i już, dla poznania tylko jego warto z tym albumem się zapoznać. Tej muzyki nie da słuchać się w spokoju. Nie pozwolą na to nagromadzone tutaj emocje wyrażane w bardzo agresywnej formie. Można nawet użyć w odniesieniu do Converge stwierdzenia, że jest to zespół posiadający mega kolosalne umiejętności poparte genialnymi pomysłami na arażne, ale wyraża to wszystko w niczym nieskrępowany, nieokiełznany sposób, wariacki wręcz. Kapitalna to płyta. Zaskakująca, absolutnie nienormalna, oryginalna. Po prostu genialna.
Lista utworów:
1. Heartache
2. Hellbound
3. Sacrifice
4. Vengeance
5. Weight of The World
6. No Heroes
7. Plagues
8. Grim Heart/Black Rose
9. Orphaned
10. Lonewolves
11. Versus
12. Trophy Scars
13. Bare My Teeth
14. To The Lions
Ocena: 10/10
