Butterfly Trajectory – Butterfly Trajectory
(24 września 2011, napisał: Paweł Denys)

Trzyutworową ep-kę poddaje pod ocenę słuchaczom, recenzentom i wielu innym osobom Butterfly Trajectory w 2011 roku. Szczerze nie miałem pojęcia, że taki twór istnieje, ale jak się okazuje internet to morze możliwości i tą drogą zespół dotarł do nas a więc i do mnie. Jako, że dostałem zadanie opisania tego wydawnictwa zabrałem się z zapałem do roboty. Pierwsze co przykuło moją uwagę to to, że zespół koncertował np. z Obscure Sphinx, więc od razu moja ciekawość wzrosła. Pierwsze wrażenie zespół sprawił znakomite. Tym bardziej chciałem posłuchać co też panowie upichcili na mini-albumie. Co więc tutaj zastajemy? Od początku nie można mieć wątpliwości, że zespół za cel obrał sobie granie, które w naszym kraju znakomicie reprezentują np. Blindead, Obscure Sphinx i Tides From Nebula. Konkurencja jest więc bardzo mocna jak widać. Niestety to nie jest jeszcze ten sam poziom, widać jednak, że BT mają pomysł na muzykę. Wystarczy tylko aby konsekwentnie go rozwijali. Z resztą rozwijać panowie mają co, bo utwory jakie przedstawili na albumie niestety pozostawiają spory niedosyt. Po pierwsze daleko im do klimatu, jaki w nadmiarze potrafią stworzyć tuzy takiego grania. Jeśli chodzi o ostre brzmienie gitar jeszcze jakoś to ujdzie. Jednak czyste brzmienia nie są jak dla mnie za dobrze dopracowane. Brakuje im głębi, nie przykuwają za mocno uwagi, nawet trochę wkurzają. Nie jest to na pewno jeszcze mocna strona zespołu, jak i serwowanej przez nich muzyki. Dobre wrażenie sprawiają za to aranże, które pokazują dobitnie, że zespół ma fajny pomysł na muzykę. Pozostało jedynie popracować trochę nad utrzymaniem napięcia w kawałkach, a także nad użytymi środkami wyrazu, gdyż nie zawsze są one trafione. Kolejną rzeczą, która trochę denerwuje to wokale. Ich zróżnicowanie nie cieszy a powoduje uczucie dyskomfortu. Można odnieść wrażenie, że zespół chyba sam nie wie czy chce być jak Opeth za dawnych czasów, czy też może skierować się ku graniu, jakie u nas prezentują zespoły, które już tu wymieniłem. Trochę nierówny to album. Myślę jednak, że można to zwalić na karb pierwszego wydawnictwa. Pomysły są, gorzej jednak z ich ciekawym ułożeniem i wykorzystaniem. Nie ma tu na razie rewelacji, wierzę jednak, że przy konsekwentnej pracy nad sobą z Butterfly Trajectory powstanie coś naprawdę godnego uwagi. Teraz zespół jedynie pokazuje, że istnieje. Nic ponad to.
Lista utworłó
1. Defiblyracja
2. Imago
3. Three
Ocena: 5/10
