Sinister – Savage Or Grace
(5 grudnia 2004, napisał: FATMAN)
Kiedy pierwszy raz słuchałem nowej płytki holendrów ciągle miałem przed oczami recenzję, które praktycznie jednomyślnie określały „Savage Or Grace” jako przeciętne wydawnictwo. Nie będę ukrywał, że na początku zdecydowanie się z tymi opiami nie zgadzałem, ale jednak z każdym kolejnym odsłuchaniem zaczęła docierać do mnie brutalna prawda, że tym razem Sinister jednak coś nie wyszło.
Rozumiem, że death metal na pewno nie jest gatunkiem muzyki, który pozwala na bardzo wielkie odstępstwa od ogólnie przyjętej konwencji. Jednak słuchając tego, na pewno niepozbawionego wielu całkiem dobrych pomysłów i ciekawych patentów wydawnictwa, zacząłem widzieć jak bardzo zachowawczy jest to materiał. Zespół poprosił o pomoc przy opracowywaniu kompozycji swojego byłego gitarzystę Ron’a. Ron, który odwalił kawał dobrej roboty, ale w jego pracy nie widać oddania dla korzeni a raczej zwykły strach przed nowym. Wokalizy Rachel mimo, iż są brutalne to jednak nie niszczą narządów słuchacza w stopniu jakim robią to na żywo. Jeszcze do teraz pamiętam szok mojego kolegi, który na Mystic 2002 wywołała dysproporcja między postawą tej drobnej wokalistki, a siłą jej głosu. Nie będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że cały Spodek się trząsł. Narzeczony Rachel – Aad za swoją perkusją nie popełnia raczej żadnych większych błędów, choć za brzmienie werbla powinien sprawić niezły łomot producentowi. Jedynym muzykiem, do którego nie mogę się przyczepić jest Alex, który szarpie te swoje cztery struny w bardzo dobrym stylu.
Nową płytą Sinister jestem zdecydowanie zawiedziony. Liczyłem, że fale dźwiękowe emitowane przez Holendrów roztrzaskają moją głowę o najbliższą ścianę, a tak dorobiłem się jedynie paru siniaków. Normalnie postawiłbym 7, a może nawet 7+, ale jednak od tego zespołu można, a wręcz należy wymagać więcej.
Lista utworóó
1. Rise Of The Predator
2. Savage Or Grace
3. Barbaric Order
4. The Age Of Murder
5. Conception Of Sin
6. Chapel Desecration
7. Dominion
8. Collapse Rewind
9. Apolcalypse In Time
Ocena: 6/10
