Obscure Sphinx – Werbel, Yony, Blady, Wielebna
(31 sierpnia 2011, napisał: Paweł Denys)

Ich debiutancki album mnie zachwycił. Po Blindead i kilku innych znakomitych bandach narodził nam się kolejny znakomity zespół parający się muzyką powstającą gdzieś na przecięciu post rocka i sludge metalu. Na tę okoliczność postanowiłem przepytać zespół. Więc zapraszam do lektury a najlepiej odpalcie sobie „AIR” i czytajcie.
PD: Na początek dzięki za możliwość przepytania. Zacznijmy ten wywiad metodą tradycyjną. Jesteście młodym zespołem a nawet bardzo młodym. Skąd Wy się właściwie wzięliście?
Werbel: Młodym jako zespół tak, ale nasza przygoda z graniem zaczęła się dość dawno (szczególnie dla Yonego!). Zespół został założony przeze mnie i mojego brata Bartka gdzieś w 2008 roku. Po jakimś czasie wspólnego grania zaczęliśmy poszukiwania w celu uzupełnienia składu. Wysłaliśmy kilka ogłoszeń w internecie i znalazł się Blady. Po nagraniu pierwszego demka stwierdziliśmy że nam ciągle mało i znów wysłaliśmy kilka ogłoszeń. Zjawił się na próbie Yony ze swoim 8-strunowym potworem… a niedługo później dołączyła do nas Wielebna, czyli w skrócie… z Polańczyka i z internetu…
PD: W 2011 roku ukazała się Wasza pierwsza płyta a mianowicie ” Anaesthethic Inhalation Ritual”. Znajduje się na niej muzyka, która w Polsce nie ma jednak jakiejś silnej pozycji nie wspominając już o scenie. Co spowodowało, że akurat to granie i czy od razu tak to miało w Waszym przypadku wygląć?
Yony: Czy ja wiem czy nie ma pozycji? Popatrz na koncerty Tides From Nebula lub Blindead, na które przychodzi po 300 – 400 osób. Na ostatnim koncercie As I Lay Dying było mniej…
A co do muzyki. Akurat ja miałem już wstęp do post-metalu z moim drugim zespołem – Licorea – gdzieś tak w 2005 roku. Odkryłem wtedy Neurosis, Isis… wtedy i nawet trochę wcześniej zaczynałem grać jakieś dziwne, długaśne kompozycje. Skutek był taki, że przychodząc do Obscure Sphinx dość dobrze już wiedziałem w jaką stronę chcę iść. A ponieważ zespół już wtedy grał fajną nutę reszta w pewien magiczny sposób pojawiła się sama. Lubimy myśleć, że ta muzyka już w nas była, pozwoliliśmy jej się tylko uwolnićÂ
PD: „AIR” wypełniają dźwięki złożone, trudne niekiedy w odbiorze. Jak tworzy się takie molochy jak na przykład ” Eternity” lub ” Paragnomen”? W ogóle jak wygląda w Waszym przypadku tworzenie muzyki? Ciężka praca tylko na próbach czy też dłubiecie przede wszystkim w domu? Skąd czerpiecie inspiracje?
Blady: Próby, próby, próby i 30-to, 40-to minutowe improwizacje. W domach pojawiają się w zasadzie tylko jakieś główne riffy, a całą resztę dogrywamy na żywo na próbach, nagrywamy i odsłuchujemy. Czasem robimy jakiś wstępny miks czy montaż poszczególnych patentów. Tak było z „Paragnomenem”. Yony miał jakąś taką swoją wymyśloną i niepasującą do żadnego innego numeru zagrywkę i potem już poszło. Bartek przyniósł riff wiodący, Wielebna dołożyła wokale… Można zresztą zobaczyć początek gdzieś na Youtube, ale nie polecam tego, hehe.Â
„Eternity” to trochę inna baśń – graliśmy wcześniej ten numer, ale po pojawieniu się 8-strunowego wiosła Yony’ego pomyśleliśmy, żeby zagrać go wolniej, ciężej… Przearanżowaliśmy całość, dołożyliśmy kilka rzeczy i tak powstała ta wersja kawałka.
PD: Płytę wydaliście niejako sami. Oszczędna forma to jedno. Mam jednak pytanie o teksty. O czy traktują one na „AIR”? Poproszę o krótką charakterystykę każdego z nich.
Wielebna: Uważam, że wszelka analiza tekstów nie powinna być dokonywana przeze mnie. Zostały one napisane tak, aby każdy mógł je odczytać na swój sposób, zgodnie ze swoją wrażliwością i umiejętnością czytania między słowami. Mimo tego jestem pewna, że w przeważającej części przypadków każdemu uda się odpowiednio rozgrzebać każdy z nich. „Rozgrzebanie” to dobre słowo…bo każdy tekst jest pewnego rodzaju bliznowaciejącą raną. Teksty dostępne są w sieci i w postaci książeczek, które dołączaliśmy do płyt podczas koncertu premierowego.
PD: Z jakimi reakcjami spotkaliście się po wydaniu ” Anaesthethic Inhalation Ritual” w naszym kraju? Był jakiś odzew na tą płytę z zagranicznych mediów?
Werbel: Mamy to szczęście, że jeszcze ani jedna recenzja nie była negatywna. A nawet chyba żadna nie była neutralna! A z zagranicy? Póki co jest kilka recenzji, również bardzo fajnych, ale tak naprawdę wciąż poszerzamy zakres promocji AIR, dlatego myślimy, że tak naprawdę zagraniczny feedback dotrze do nas jesienią.
PD: Kolejna rzecz o którą chcę zapytać to Fuck The Tag. Jak to jest z Waszą płytą? Wydajecie ją sami czy też jakoś inaczej to wygląda? Pytam bo przecież ” AIR” można kupić bezpośrednio od Was.
Blady: Na chwilę obecną (jak wiesz doszło do pewnych zmian w szeregach zespołu) nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko jest na etapie dogadywania szczegółów.
PD: Gdzie planujecie grać w dalszej części tego roku? Jak na razie na ten temat cisza a myślę, że po znakomitym albumie nie tylko ja z przyjemnością ujrzę Was na żywo.
Yony: Plany się klarują, na razie na 100% mogę potwierdzić koncerty w Sopocie i Bielsku Białej. Chcemy głównie odwiedzić te miejsca, gdzie nas jeszcze nie było. Walczymy też z organizacją zagranicznej trasy i to nas też bardzo pochłania.
PD: Czy planujecie coś specjalnego na koncerty? Trudno jakoś wyobrazić mi sobie Waszą muzykę w oprawie tylko dźwięków i nieruchomych postaci na scenie. No prawie nieruchomych bo jak zdążyłem tu i ówdzie zobaczyć Wielebna to wulkan energii mimo iż nie biega i nie skacze jak wokaliści np. hard core’owi.
Blady: Nie, raczej nic nie planujemy. Wiesz, żeby zrobić show „górnopółkowy” trzeba mieć trochę większy budżet niż nasz. Z drugiej strony co druga kapela teraz ma jakieś wizuale czy tego typu rzeczy. My wolimy zarazić słuchaczy naszym własnym, naturalnym transem. Niech każdy kręci sobie w głowie swój własny film.
PD: Niedawno ogłosiliście że z OS odszedł gitarzysta Bartosz Badacz. Dlaczego? Co się stało? Czy szukacie kogoś na jego miejsce? Zakończyliście też współpracę z menadżerką Alicję Kusztal. O co poszło w tym wypadku?
Wielebna: Ważne jest to, żeby nowy muzyk miał „to coś” . Nie musi być to terminator rzeźbiący solówki z prędkością światła…nie o to tu chodzi. Szukamy przede wszystkim kogoś z kim złapiemy wspólną falę muzyczną i personalną bo to jest dla nas najważniejsze. Wiemy, że może być to trudne ale myślę, że warto jest dobrze poszukać.
Yony: Co do końca współpracy z managerem, żeby nie wdawać się w zbyteczne szczegóły – mieliśmy odmienne wizje tego, jak promocja płyty i zespołu powinna wyglądać, więc po prostu się rozstaliśmy. Ĺťadnej mrocznej historii i trupów w szafie tutaj nie maÂ
PD: Płytę nagrywaliście w Sound Division Studio oraz Progresja Studio natomiast miks i mastering odbył się w Sound Promotion Studio. Wszystkie założenia udało się zrealizować?
Yony: Myślę że tak. Tzn, w ogóle nagrywaliśmy to w taki trochę dziwny sposób, bo w Sound Division Heinrich nagrał nam bębny, w Progresji wokale ale gitary nagrywaliśmy po prostu w domu, wbijając czyste tory do późniejszego reampingu, którym doskonale zajęli się Kuba Mańkowski i Janek Galbas z Sounds Great Promotion. Tam też zrobiony był miks i master. Po prostu to studio jest chyba najlepszym do takiej muzy jak nasza – wystarczy pamiętać, że stamtąd wyszły choćby dwie ostatnie płyty Blindead.
PD: Na koniec mam jeszcze pytanie o okładkę, którą wykonał Marek Kępiński. Jaki koncept się krył za tym, że akurat taki obrazek zdobi „AIR”?
Blady: O to trzeba by już zapytać samego Marka. My odnaleźliśmy go w internecie, zapytaliśmy o chęć współpracy, przesłaliśmy materiał muzyczny i po prostu czekaliśmy na efekty. Na bieżąco omawialiśmy wszelkie pomysły Kempesa i wspólnie doszliśmy my do tego, co teraz można oglądać na okładce do AIR. Hmm, żeby jakoś to zobrazować… jest takie powiedzenie, że ciężko opowiadać o muzyce słowami, Kempes „narysował o niej”.
PD: Pytania wyczerpały mi się więc ostatnie słowo zostawiam Wam. Błyskotliwa reklama. Słowo zachęty czy co tam wolicie. Pozdrawiam i dzięki za wywiad.
Yony: Jeśli masz depresyjną naturę i chcesz by ktoś Cię delikatnie wspomógł w samobójstwie – musisz kupić naszą płytę. Po jej odsłuchaniu nic już nie będzie takie samo. ęwiat w obecnej formie jest nie do przyjęcia. Ĺťegnajcie. Może być?Â
