Sepultura – Roorback
(5 grudnia 2004, napisał: FATMAN)
Najnowszą produkcję Sepultury mam już trochę czasu, ale jednak zdecydowałem się napisać o niej dopiero, gdy nabiorę do niej już trochę dystansu. Już od pierwszego kontaktu z płyta przeżyłem uczucie, które już dość długo nie towarzyszyło mi przy obcowaniu z dziełami tego zasłużonego band’u. Mowa o podekscytowaniu. Już okładka daje do myślenia. Cóż to za postać? Co ona robi? Jednak, kiedy zagłębimy się w teksty zawarte w książeczce wszystko nagle staje się jasne i proste…
Po średnio udanym „Nation”, które to było po prostu za długie i przez to muzykom nie udało się ustrzec od słabszych fragmentów przyszedł czas na płytę szybszą, agresywniejszą, krótszą – bardziej zwartą. Właśnie taką swoistą „pigułą” jest „Roorback”. Widać również, że muzycy postanowili ustrzec się błędu, który również popełniał ich były kolega liderujący teraz w Soulfly, a mianowicie chodzi o nadmierną liczbę gości. Do tej pory był z nich raczej problem niż pożytek.
Na „Roorback” muzycy również zaprzestali używania, aż w tak wielkim stopniu jak do tych czas instrumentów ludowych, zadawalając się jedynie zestawem Igora. Jednak szczerze powiedziawszy młodszy z braci Cavalera ma tak rozbudowaną perkusję, która w połączeniu z charakterystycznym basem Paula Xisto oraz niewiarygodną grą Andreas’a na wiośle dalej daje nam nasze ukochane brzmienie Sepultury. W tym miejscu trzeba wspomnieć również o Derrik’u Green’ie. Jego głos znacznie się rozwinął i można powiedzieć, że wreszcie nabrał odpowiedniej mocy, dzięki której bardziej współgra z kompozycjami grupy. Jak dla mnie jest to kolejne pozytywne zaskoczenie na tym albumie. Takie kompozycje jak: „Come Back Alive”, „Godless” bądź „Activist” mają szanse wpisać się na dłużej do listy utworów wykonywanych na żywo przez Brazylijczyków.
Nowa propozycja Sepultury na pewno jest przekonywująca i można ją uznać za udany materiał. Co prawda nie dorównuje wyśmienitej „Chaos A.D.”, ale taki materiał zespół jest w stanie nagrać tylko raz. Jeśli postanowilibyście zakupić nową propozycje panów z Ameryki Południowej to polecam pięknie wydany digi pack, do którego dodany jest dysk z mini albumem „Revolusongs” zawierającym bardzo ciekawe covery m.in. U2, Exodus i Massive Attack.
Lista utworóó
1. Come Back Alive
2. Godless
3. Apes of God
4. More of the Same
5. Urge
6. Corrupted
7. As It Is
8. Mindwar
9. Leech
10. The Rift
11. Bottomed Out
12. Activist
13. Outro
Ocena: -9/10
