Wintermoon – Face Of War
(6 sierpnia 2011, napisał: Paweł Denys)
Wintermoon to w żadnym wypadku nie nowicjusz. Zespół istnieje już kilkanaście lat i przez ten czas zagrał wiele konertów a także może pochwalić sie niezłym dorobkiem wydawniczym. Ep- ka "Face of War" to najnowsze ich wydawnictwo wypuszczone w maju roku bieżącego. Zawiera tylko trzy numery ale za to jakie numery. Dostajemy między oczy motorycznym heavy metalem inspirowanym m.in. Kingiem Diamondem i Running Wild. Album otwiera kawałek tytułowy. Mocarny heavy metal zagrany z siłą i energią, która wysadza z butów i każe machać dynią, tudzież tupać nóżką. Zróżnicowane to granie, bardzo dynamiczne. Nie ma mowy o nudzie ani żadnych słodkościach. Konkretne uderzenie heavy metalu z lekkimi domieszkami thrash metalu. Mocne otwarcie. Drugi w kolejności jest " Psychoactive Insanity". To jeszcze mocniejszy kawałek niż otwieracz. Nie ma mowy abyście siedzieli na dupie słuchając go. Klasyczny metal zagrany z wielką siłą. Naszpikowany ciekawymi zagrywkami, zmianami wokalnymi i solówkami. Rewelacja! Zamykający to krótkie wydawnictwo " Prayer of Acknowledgement of Serpent’s Rulership" otwiera tak zajebisty riff, że chce się aż krzykrząć z zachwytu albo jeszcze lepiej wznieść toast zimnym piwem za muzyków. Moc i jeszcze raz moc. Do tego kapitalne melodyjne zaśpiewy, które mogą kojarzyć się z Chainsaw, znakomicie dodają przebojowości temu utworowi jak i całemu materiałowi. ęwieżość, radość grania i pomysłowość. To wszystko składa się na 10 minut rewelacyjnie zagranego heavy metalu. Czekam na pełny album panowie!!!!
Lista utworłó
1. Face Of War (SS Totenkopf Division)
2. Psychoactive Insanity (Trittico CR)
3. Prayer Of Acknowledgement Of Serpent’s Rulership (Light That Comes Out Of Black)
Ocena: 9/10