Iubaris – Ars Sathanae

(4 sierpnia 2011, napisał: Paweł Denys)


Iubaris – Ars Sathanae

Iubaris w 2011 roku atakuje narządy słuchaczy (maniaków byłoby chyba lepszym określeniem) Ep-ką zatytułowaną "Ars Sathanae". Tytuł albumu, kawałków jak i wygląd muzyków sugerują na dzień dobry, że powinniśmy mieć doczynienia z black metalem starej szkoły pomieszanym z thrashem. Panowie nie malują buziek, wyglądają na starych metalowców, którym znacznie bliżej do starej szkoły black-thrash metalowej niż współczesnego oblicza gatunku znanego choćby z norweskich lasów. Chociaż z tymi lasami to nie dokońca prawda bo wystarczy posłuchać materiału aby wyłapać pokrewieństwo z Immortal a i sami muzycy chętnie pozują wśród drzewek. Od pierwszego kawałka na płycie jesteśmy atakowani graniem, które czerpie całymi garściami z dorobku tuzów pierwotnego black metalu. Więc mamy tu i szybkie fragmenty a’la wczesny Mayhem ale i klimaty na gitarach tak często spotykane na płytach Immortal lub w zespole pionierów norweskiego black metalu właśnie. Słychać, że panowie poszukują złotego środka w swojej muzyce, co nie jest dziwne zważywszy, że to ich pierwsze wspólne wydawnictwo. Za pomocą tej ep-ki zaznaczają swoją obecność na szerokiej scenie. Nie wiem czy to co słyszę wystarczy aby pozostawili na niej trwały ślad, aby wgryźli się w świadomość fanów. Na pewno mają podstawy ku temu, jednak jeszcze wiele pracy przed nimi. Muszą skupić się na tym co naprawdę chcą grać, bo niestety rozdźwięk jest na tej płycie dość wyraźnie słyszalny. Nie, nie jest tak, że słucha się tego ze zgrzytem ale jeszcze trochę pracy czeka panów aby utrzymać w przyszłości napięcie przez cały czas trwania materiału. Niestety na razie tak nie jest. Po prostu czasami można się wyłączyć podczas słuchania "Ars Sathanae", bo zwyczajnie nie ma na czym się skupić. Do tego nie kumam za bardzo zamknięcia tej ep-ki w postaci kawałka tytułowego. Właśnie to pokazuje, że tak naprawdę muzycy sami jeszcze nie wiedzą co i jak chcą grać. Jest tu i stary black-thrash ale i trochę tego nowego spojrzenia na sztukę czarnego metalu, a do tego klimaty, które panowie też starają się robić, przez co czasami tracą na sile wyrazu. Nie jest to album rewelacyjny, nie jest nawet dobry jest co najwyżej dostateczny. Pozostaje tylko zespołowi usiąść i przemyśleć co i jak chcą grać. W przyszłości powinno być już tylko lepiej.
Lista utworłó
1. Anitgod
2. Rising Flame
3. The Journey
4. Rebirth
5. Ars Sathanae
Ocena: +6/10

divider

polecamy

Brüdny Skürwiel – Silesian Bastards Mutilation Case – Mutilation Case Pincer Consortium – Geminus Schism Königreichssaal – Psalmen’o’delirium
divider

imprezy

Banisher, Dormant Ordeal oraz Terrordome na wspólnej  trasie jubileuszowej! Finał „Metal 2 the Masses Polska 2025″ już 21 czerwca w Chorzowie Sólstafir ponownie w Polsce – koncert w Hype Parku Machine Head i Fear Factory w Katowicach Katatonia w Warszawie – koncert w Progresji Unholy Blood Fest IV – Toruń
divider

patronujemy

Trzecia płyta ATERRA Narodowy spis zespołów – Artur Sobiela, Tomasz Sikora Premiera albumu „Szczodre Gody” Velesar NEAGHI – Whispers of Wings Taranis „Obscurity” ROCK N’SFERA 5 ATERRA – AV CULTIST ‚Chants of Sublimation’ Trichomes – Omnipresent Creation
divider

współpracujemy

Deformeathing Prod. Sklep Stronghold VooDoo Club MORBID CHAPEL RECORDS Wydawnictwo Muzyczne Pscho SelfMadeGod Godz Ov War
divider

koncerty