HellHaven – Art For Art’s Sake
(12 lipca 2011, napisał: Paweł Denys)

Zespół HellHeaven pochodzi z Myślenic a "Art For Art’s Sake" jest ich pierwszym albumem. Od początku trwania albumu słychać, że celem panów tworzących zespół jest granie muzyki z pogranicza heavy metalu i rocka/metalu progresywnego. Połączenie tych dwóch rzeczy daje naprawdę interesujące efekty. Oczywiście nie ma tu żadnej rewolucji i są dźwięki, które znamy, ale podane jest to wszystko w formie, która naprawdę może się podobać i nie powoduje odruchów zmierzających do jak najszybszego wyłączenia płyty podczas słuchania. Nic z tych rzeczy. Powoduje raczej, że słuchacz daje się ponieść fali emocji i podąża za zespołem zatapiając się w dźwiękach. Grupa skrzętnie buduje nastrój swoich kompozycji i z łatwością przechodzi z delikatnego grania w naprawdę mocne uderzenia ("Stardust", "Seven"). Widać, że taki mają pomysł na muzykę panowie i wiedzą jak go realizować. Zdarza się jednak im trochę niepotrzebnie wydłużać swoje kompozycje, przez co tracą one trochę na mocy uderzenia ( vide "Seven"). Mocy uderzenia nie brakuje za to w kompozycji zatytułowanej "Ecce Homo". Bardzo mocna w porównaniu z pozostałymi kompozycja, która pokazuje że jak na razie w takim wydaniu HellHeaven jest najbardziej do twarzy i tu wypadają najbardziej przekonywująco. Zespół ma w sobie potencjał i potrafi zaaranżować utwory z rozmachem ("Bitterman") jednak nie zawsze jeszcze potrafi powiedzieć samemu sobie dość. Przecież nie zawsze więcej znaczy dokładnie to czasami mniej daje zdecydowanie więcej. Jednak z tego można jak na razie ich spokojnie rozgrzeszyć. Są jednak na tej płycie przynajmniej dwie rzeczy, które nie dają spokojnie odbierać tego albumu. Pierwsza z nich to bardzo monotonna gra perksuji. Brakuje tu odrobiny szaleństwa i smaczków jakie w takim podejściu do muzyki są jak najbardziej porządane. Drugą rzeczą jest skromne jak dla mnie użycie klawiszy. Niestety nie zostały one w pełni wykorzystane na tym albumie. W muzyce HellHeaven jest wiele miejsca na ich pejzaże a jednak nie wypełniają one za mocno przestrzeni. Być może tak miało być ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że chyba sam zespół nie do końca wiedział jak to wszystko jeszcze poukładać. Mimo tych jednak drobnych uwag śmiało można stwierdzić, że mamy kolejny bardzo ciekawy zespół, który przy konsekwentnym rozwoju może jeszcze nie raz zaskoczyć nas znakomitą procją muzyki. Solidne podstawy mają już jak najbardziej.
Lista utworóó
1. Stardust
2. Seven
3. Ecce Homo
4. Bitterman (A Tribute To Heavy)
5. Prelude To Death
Ocena: 7/10
