Iperyt – No State Of Grace
(19 czerwca 2011, napisał: Deviant)
Po pierwszym przesłuchaniu nowego Iperyt płyta wydawała mi się niespecjalnie ciekawa aczkolwiek z każdym kolejnym przesłuchaniem zaczeła się robić coraz bardziej znośna. Choć nadal bezsprzecznie słychać, że to Iperyt to poprzednie płyty na pewno były według mnie bardziej bezkompromisowe i dużo agresywniejsze. Tym razem poza morderczym, anihilacyjnym rozpiedolem mamy również wolniejsze smaczki z większą dozą melodii. Choćby takie "Keep your eyes closed". W tym kawałku nie ma żadnego przyśpieszenia. Wszystko jest oparte na powolnych motywach. W związku z tym zapewne Ci którzy spodziewali się kolejnego "Particular Hatred" czy "Totalitarian Love Pulse" mogą się zawieść jednakowoż myśle, iż płyta choć w moim odczuciu na pewno słabsza to zasługuje chociażby na odsłuchanie. Co prawda hitów jak na poprzednich płytach tu również nie znajdziecie, gdyż moim zdaniem na płycie żaden kawałek specjalnie się nie wybija ponad resztę i raczej wszystko jest dość spójne. Po 5 latach przerwy każdy chciałby zapewne aby ta płyta była miażdżąca. Niestety taka na pewno nie jest, ale "krowie spod ogona" również nie wypadła także jeśli jesteś drogi czytelniku fanem iperyt to być może się rozczarujesz jak ja lub będziesz mile zaskoczony czymś nowym. To już pozostaje do rozstrzygnięcia w kwestiach indywidualnych.
Lista utworóó
1. No State of Grace
2. Scars Are Sexy
3. A Pocket Size of Armageddon
4. Antihuman Hate Generator
5. Blades of Malice & Scorn
6. The Antithesis
7. Keep Your Eyes Closed
8. Into the Mouth of Madness
9. Nuclear Mornings
10. The Player
11. In Morbid Rapturernes
Ocena: 6/10