Soulless – Darek
(20 sierpnia 2004, napisał: Ancient)
Część! Standardowym pierwszym zagadnieniem w prawie każdym wywiadzie z podziemną kapelą jest historia zespołu. Napewno nie raz ją opisywałeś, zresztą każdy może przeczytać Waszą biografią na stronie. Zatem spytam się o bardziej aktualne wydarzenia. Ostatnio nagraliście promo z żywym perkusistą. Kto nim jest? W jaki sposób udało Wam się w końcu dorwać dobrego perkusistę?
Uffffff dzięki, że odpuściłeś sobie z tą historią hehehe. Dobrze też, że zaczynasz od pytania o nasz najnowszy materiał, bo to teraz dla całego zespołu jest to sprawa priorytetowa. Naszym nowym „nabytkiem” obsługującym bębny jest Paweł, potocznie nazywany przez nas „Papa”, facet ma 21 lat i całkiem dobrze sobie radzi ze swoim instrumentem mimo dość krótkiego stażu (bo dopiero dwa lata!). Kawałki, które nagraliśmy na „Peri Psyches” opanował w półtora miesiąca, należy też zauważyć, że SOULLESS to w zasadzie jego pierwsza poważniejsza przygoda z muzykowaniem w grupie, a o sesji nagraniowej „Peri Psyches” nie musze już chyba wspominać. To co „zrobił” na tym materiale oczywiście mogło być lepiej zagrane, ale co tam… nie od razu można być Sandovalem. To jak poznaliśmy Pawła to zupełnie inna historia, jakoś pod koniec maja zadzwonił do mnie w sprawie ogłoszenia o perkusistę jakie zamieściliśmy w Katowickim sklepie muzycznym, potem był czas przerwy kiedy straciliśmy ze sobą kontakt. W zasadzie mogę powiedziesz, że spotkaliśmy się ponownie dzięki Dead Infection, jednak nie należy się tu dopatrywać żadnych koneksji między nami a tymi bogami grindu hehehehe Po prostu spotkaliśmy się na ich koncercie w chorzowskiej „Rampie”. Jakiś czas później odbyła się pierwsza próba, po której zestaw perkusyjny Pawła został już na stałe w naszym lokum.
Czego możemy się spodziewać po tym wydawnictwie?
Czego? Wiesz w chwili obecnej trudno mi jeszcze na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie. Nie mieliśmy bowiem okazji usłyszeć jeszcze ostatecznej wersji „Peri Psyches”. Jednak od strony muzyczno- technicznej jest to niewątpliwie spory postęp dla całego zespołu. Także sposób w jaki nagraliśmy ten staff jest sporym jeśli nie ogromnym skokiem jakościowym w porównaniu do nagrań demo zawartych na „Total Desecration”. „Peri Psyches” różni się na pewno tym, że jest znacznie bardziej intensywnym, skomasowanym i brutalnym materiałem, zaawansowane bardziej w stronę techniki aranżacje też nie są bez znaczenia. Dźwięki, które wydobywamy teraz ze swoich instrumentów idą w nieco innym kierunku niż wcześniej, chociaż z perspektywy czasu musze powiedzieć, że jest to dla mnie naturalna kolej, rzeczy bowiem zawsze przy układaniu następnego stawiam wobec siebie nowe wyzwania. Te cztery kawałki zawarte na „Peri…” nacechowane są zapewne większą dynamiką niż to co robiliśmy dawniej. Kolejnym istotnym czynnikiem jest to, że SOULLESS ma wreszcie pełny skład! W takiej sytuacji daje nam to większy wachlarz możliwości, ponieważ każdy nas w mniejszym lub większym stopniu pomaga mi kreować moje kawałki i mimo iż nadal to ja układam całą muzę w tej kapeli to jednak teraz dopiero możemy nazwać naszą pracę w pełni organiczną, zespoloną. SOULLESS to czterech ludzi, a co za tym idzie często i cztery różne opinie. „Peri Psyches” to jednak tylko/aż zapowiedz pełnego materiału, do momentu, którego nagrania zdążymy na pewno jeszcze się za sobą zżyć i dojrzeć jako całość, jako zespół…
Kiedy ujrzy światło dzienne, zapowiadany właśnie przez to Promo materiał pełnometrażowy ?
Najpierw promo 2004 czyli „Peri Psyches” zostanie rozpowszechnione, a to w postaci splitów, czy też kompilacji, wiesz zależy mi na tym aby otworzyło nam niektóre jak dotąd zamknięte drzwi dla SOULLESS, które mam nadzieję wykopać solidnym kopniakiem właśnie dzięki „Peri…” Tak więc z tego miejsca zapraszam wszystkich chętnych wydawców do przesyłania swoich ofert opiewających na miliony hehe Nie mogę Ci zatem jeszcze powiedzieć kiedy ukaże się pełny materiał. Zrobię jednak coś innego, powiem Ci na kiedy zaplanowane są następne sesje nagraniowe. Ta najwcześniejsza odbędzie się już w 2005 roku w lutym. Zarejestrujemy wtedy dwa kawałki, będzie to forma treningu przed sesją na pełny materiał. Te dwa kawałki zostaną oczywiście wydane, najpewniej na jakimś 3waySplicie na który szukam właśnie chętnego wydawcy i kapel. Ale najpierw jeszcze czeka nas cała masa roboty z „Peri…”. Co do sesji związanej z „dużym” materiałem to odbędzie się ona gdzieś w granicach czerwca 2005. Pewnie Ty i wielu innych zastanawiasz się teraz po diabła tak długo i czemu to tak rozwlekamy w czasie. Ano dlatego: po pierwsze przez ostanie miesiące byliśmy martwi koncertowo (z powodu braku perkusisty), trzeba to zatem nadrobić. Drugi aspekt to kwestia finansowa, mamy zamiar uzbierać jak największy szmal, a do tego znaleźć wytwórnię, która w zamian za wyłączność zasponsorowałaby nas przynajmniej częściowo w nagrywaniu pełnego staffu. Należy też zauważyć, że taka częstotliwość nagrań to i tak dobry „wynik” w świetle poprzedniej dwuletniej przerwy miedzy „Total Desecration”, a „Peri…” Wracając jeszcze to pełno-wymiarowego materiału to w sytuacji gdybyśmy się już teraz związali z jakimś odpowiedzialnym labelem nagranie pełnego materiału byłoby możliwe nieco wcześniej.
Dostaliście już jakieś konkretne propozycje od wytwórni aby wydać ten materiał? Jeżeli tak to to zdradź nam od kogo.
Nazw nie mogę zdradzić ponieważ jak na razie papierów na wydanie „Peri Psyches” podpisanych żadnych nie mamy. Są natomiast już konkretne propozycje. Mogę tylko powiedzieć, że wyszły one od dwóch polskich wytwórni i trzech zagranicznych (w tym jedna z Japonii). Postaram się wybrać oczywiście tą najlepszą hehehe Nie będę ukrywał, że wolałbym aby dwie z nich wydały ten materiał w kooperacji, a nie „chowając się po kątach”, no ale to już nie ode mnie zależy. W naszym interesie leży to aby „Peri Psyches” miało jak najlepszą promocje i dotarło do jak największej ilości maników death metalu. Dobrze by było gdy wytwórnia była w stanie zorganizować kilka koncertów, wywiadów – w końcu na tym polega rola wydawcy. Jednak nie ma się co oszukiwać, że na wysokie wymagania jeszcze musimy sobie zapracować, wiemy o tym dobrze.
Od czasu Waszego ostatniego dema minęły już dwa latka. Co się zmieniło w muzyce Soulless od tego czasu?
Tak dwa lata to całkiem sporo, szczególnie jak na zespół na poziomie nagrań demo. Ktoś mógłby powiedzieć, że te dwa lata przerwy oznaczały dla nas śmierć w podziemiu, całe szczęście tak się jednak nie stało. W tamtym czasie pojawiło się najwięcej recenzji, zagraliśmy też kilka koncertów, także w miarę swoich możliwości wykorzystaliśmy ten czas. Co się tyczy samej muzyki, to dojrzała ona tak samo jak my. Jesteśmy teraz lepszymi muzykami, rozwinął nam się na pewno zmysł wyobraźni i jakiegoś polotu muzycznego. Wydaje mi się też, że kawałki, które teraz układam nie są już takie sztampowe, typowe dla rodzaju Death Metalu, który gramy. Zmienił się sposób aranżowania, co wpłynęło pozytywnie na brutalność i intensywność naszej muzyki. No właśnie zrobiliśmy postęp, ale nie tracąc nic na swojej brutalności, wręcz przeciwnie dopiero teraz SOULLESS kopie naprawdę mocno w ryja. Kawałki nawet te krótsze są teraz bardziej rozbudowane co niewątpliwie pozawala nam skuteczniej operować „nastrojem” i w rezultacie kulminacyjne momenty są naprawdę mordercze. Mam na myśli to, że w naszej muzyce jest teraz znacznie mniej wolnej, przestrzeni, jest teraz cholernie duszno. Starałem się zrobić teraz po prostu mocniejsze kawałki nie robiąc z nich jakichś parodii oscylujących na granicy hałasu, bezsensu i chaosu. „Peri Psyches” jak i nasze nowsze kawałki (jeszcze nie nagrane) są bardziej muzyczne, lepiej operują dźwiękiem niż starsze kawałki, które układałem.
Wasze wcześniejsze materiały spotkały się z dobrym przyjęciem na całym świecie. Zostaliście wydani w USA, Brazylii, Francji, oraz oczywiście w Polsce. Jesteś zadowolony z tych wszystkich wydawnictw ? Może wolałbyś jakąś z tych wytwórni omijać ?
Wiesz, jak na kapele z tak niewielkim dorobkiem to nie mamy prawa na nic narzekać. To, że udało nam się skusić kilka osób na wydanie „Total Desecration”, splitów, kompilacji jest skutkiem tego, że wysyłałem od groma promocyjnych wersji „Total…”, prędzej czy później musiał się znaleźć jakiś chętny. To nas bardzo cieszy, że nawet tamten materiał umiał zainteresować ludzi. Oczywiście były też jakieś małe potyczki na linii zespół- wytwórnia, odnośnie ilości kopii CD, które mieliśmy dostać za udostępnienie materiału. Chyba przyznasz mi racje, że trzy kopie to trochę śmieszna zapłata, całe szczęście był tylko jeden taki incydent. Większość z tych małych wytwórni to naprawdę mili ludzie, którzy robią wszystko aby pomóc kapelom. Ale i tak zawsze uważam komu wysyłam kopie naszego materiału, trudno się jednak ustrzec przed wszechobecnym Rip-offem. Sam raz nawet byłem posądzony o oszustwo, całe szczęście okazało się, że przesyłka doszła z opóźnieniem hehe Jeśli chodzi o wydawców, z którymi byliśmy związani to bardzo dobrze wspominam Eryka z OLD TEMPLE rec. Miał on co prawda spore opóźnienie w wydaniu „Total…” ale było to spowodowane tym, że dopiero startował z tą stajnią. Gdy już przyszło co do czego wydał nam w bardzo solidnej formie „Total…”, tzn. w dość nietypowej oprawie i na CD stylizowanym na winyl. Pomógł nam też poprzez zamieszczanie reklam w magazynach, pojawiło się też kilka recenzji… Tą polską wytwórnie mogę śmiało polecić innych kapelom! Czasami nie liczy się zawartość portfela twojego wydawcy, a jego pomysłowość.
Na stronie Redrum jest info, że Wasz materiał zostanie wydany jako split z Porphyria. Jaki to będzie materiał? Ten znany nam już z wcześniejszych materiałów Demo?
Tak, to prawda. Redrum wyda split Porphyria vs Soulless. Z naszej strony zostało na tym wydawnictwie umieszczone nasze pierwsze demo (2001). Dlaczego? A no dlatego, że był to w zasadzie najgorzej wypromowany materiał SOULLESS. Postanowiłem, że warto go jeszcze gdzieś opublikować, zanim na rynku pojawi się coś nowego w postaci „Peri Psyches”. Ten split to taka forma pokazania, przypomnienia jak brzmiało SOULLESS w roku 2001 a jak gra dziś. Sam nie jestem zwolennikiem wpychania starego materiału „gdzie się tylko da”, ale moim zdaniem warto było zaprezentować ten staff w takiej formie. Kto wie czy trafiłaby się jeszcze taka okazja w przyszłości. W momencie gdy rozmawiamy ten split jest albo jeszcze tłoczony albo już cały nakład leży na biurku szefa Redrum hehe
Odzew na Waszą działalność jest raczej dobry z tego co zauważyłem. Spotkałeś się może z jakimiś negatywnymi lub śmiesznymi opiniami ?
Faktycznie, odzew na naszą muzykę zawsze był raczej pozytywny. Nie przypominam sobie jakiś takich bardzo negatywnych wydarzeń, opinii, była może taka jedna „ średnia” recenzja na „nbc” webzine, no ale nie każdemu się musi podobać to co gramy. Pozytywnych opinii na nasz temat jest raczej sporo, to nam daje kopa do większego wysiłku i poświęcenia. Kiedyś bezpośrednio po nagraniu pierwszego, potem drugiego dema, niektórzy czepiali się automatu. Podobnie zresztą jak my sami, był on jednak na tyle dobrze zrobiony, że jego brzmienie nie powinno, aż tak przeszkadzać. Co do śmiesznych opinii to zdarzyły się takie, ktoś nam kiedyś zarzucał, że mamy logo do kogoś bardzo podobne, ja rozumiem gdyby się ktoś do nazwy przyczepił ale do logo eeeee jakiś zrzęda chyba. Druga sprawa dotyczyła porównań do Mortician hehehe uwierzysz w to? My w zestawieniu z Mortician, a to dobre. Koleś, chyba zaczął słuchać metalu od „Zombie Apocalypse”. To był tylko jednorazowy wyskok jakiegoś palanta z tak „trafną” opinią. Drugi raz nie miałem już przyjemność z tym znamienitym znawcą. Aż trudno uwierzyć, że automat perkusyjny może nasuwać tak skrajne skojarzenia. Co do takich bardziej umiarkowanych opinii to piszą o nas w recenzjach, że nie jesteśmy zbyt oryginalni ale jest coś w naszej muzie co do niej przyciąga jak magnes. Wydaje mi się, że z tym brakiem oryginalności się skończy gdy wszyscy usłyszą „Peri Psyches”…
Zagraliście trochę koncertów. Który uważasz za najbardziej udany i dlaczego?
Z tych wszystkich koncertów generalnie wszyscy z nas najlepiej wspominają te przy okazji, których odwiedziliśmy te bardziej odległe zakątki Polski. Wiążą się z tym niewątpliwie dodatkowe atrakcje: poznajesz nowych ludzi, odwiedzasz miasta, w których jesteś często po raz pierwszy. Poza tym każdy koncert jest inny, nawet jeśli zestaw kawałków, które gramy się nie różni, a niedawno graliśmy w danym mieście. Michał na przykład za swój ulubiony uważa nasz koncert w Tarnowie, miał on miejsce rok temu w klubie studenckim klubie „Przepraszam”. Faktycznie atmosfera była dobra, w pomieszczeniu około 50 stopni, brak okien, duża wilgotność, a my zagraliśmy wtedy około 60 minutowy koncert, zdecydowanie najdłuższy w naszej, krótkiej historii. Niezła była potem wyżerka. Michał wyżłopał z butelki chyba całą „żołądkową gorzką”. Imprezę skończył w ten sposób trochę wcześniej od reszty. Zresztą ekscesów tamtej nocy było jeszcze kilka. Bardzo dobrze wspominamy kolesia, który zowie się Mumin. Widział zaledwie ostatni kwadrans naszego koncertu, a postanowił nas zaprosić do siebie do domu gdzie zaproponował nam nocleg. Stało się tak z powodu nieporozumienia z szefową klubu, w środku całego tego zamieszania był właśnie Michał ale on dowiedział się o tym dopiero nazajutrz hehe Tak czy siak Mumin uratował nam wtedy dupy. Filip mimo, że zagrał z nami stosunkowo niewiele koncertów, bo nie licząc Pawła jest najmłodszym członkiem SOULLESS, jeździł z nami praktycznie wszędzie zanim jeszcze zaczął grać u nas na gitarze. Miał więc porównanie. Z koncertów, w których brał udział najlepiej wspomina nasz ostatni ten, który odbył się w chorzowskim klubie "Rampa" 21.02.2004, graliśmy tam z Eclypse. Ten koncert jest i moim ulubionym, zagraliśmy go dość gładko, mimo awarii heada do basu (później okazało się, że kolumna się spaliła), „koncertowo” spieprzonego coveru przez naszego ex-bęniarza – Tomasza K. Nie będę mówił o jaki kawałek chodzi, bo krew mnie zalewa. Mogę tylko zdradzić, że dla Tomka jako perkusisty SOULLESS był to przysłowiowy gwóźdź do trumny, właśnie przez tą spieprzoną wersje poleciał ze składu. Nie był to zresztą jego pierwszy taki wybryk, pośćmy jednak w niepamięć poczynania Tomasza „Morbid Assanina”K. O Pawle w aspekcie koncertów nie mogę na razie nic powiedzieć, bo takowych z nami nie grał. Widział nas tylko raz na żywo, gdy graliśmy z Horrorscope i zaraz nie mogę sobie nazwy przypomnieć… ten drugi band to był chyba Thorn.S ze Świnoujścia, nie zaraz, co ja plotę ze Świętochłowic. Ach ta pamięć hehehe Pozdrawiam ekipy obu kapel.
Możemy się spodziewać jakiejś trasy promującej Wasz nowy materiał? Jakby na to nie patrzeć w podziemiu jesteście coraz bardziej zauważani i wyróżniani, zatem może chcielibyście zaskoczyć fanów w całej Polsce.
Trasa, trasa to nasze marzenie. Do, którego zrealizowania się powoli przygotowujemy. Jakaś seria koncertów zapewne będzie miała miejsce. Miało się to zdarzyć wcześniej, ale z powodu braku perkusisty musieliśmy niestety odmówić. Obecnie trwają jeszcze szeroko pojęte uzgodnienia, trudno mi na tą chwilę powiedzieć coś bardziej konkretnego, co mogłoby zaspokoić Twoją ciekawość jak i reszty słuchaczy. Nie chce wypuszczać jakiejś plotki, z którą sam bym później musiał walczyć, ale mogę powiedzieć, że robimy wszystko w tym kierunku aby jakiś mini tour miał miejsce. Prawdopodobnie najpierw uderzylibyśmy w południowe rejony Polski, ale jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje koncertowe. Jedyne czego wymagamy to, to aby organizacja koncertu nie była spartaczona, ważnym czynnikiem jest też zwrot kosztów podróży. W zależności od układu (sprzęt, odległość) organizator pokrywa koszty paliwa, lub koszty biletów PKP. To chyba nie są wygórowane żądania. Nie stać nas często na takie wyjazdy, a zwrot kosztów, ułatwia bardzo sprawa. Jeśli jest więc ktoś kto chce zobaczyć nas w swoim mieście niech, napisze, poda sensowną propozycje, a my przyjedziemy i zrównamy jego miasto z ziemią! O naszych koncertowych wybrykach zawsze można się dowiedzieć na naszej stronie, i/lub dzięki uprzejmości zinów/webzinów/magazynów itp, itd.
Wiadomo, że Soulless narodził się w Twojej głowie i Ty jesteś jego niezaprzeczalnym liderem. Sam wymyślasz całą warstwę muzyczną jak i liryczną. Jak to jest, wytłumacz mi to. Siadasz i wymyślając riff wiesz już jak będzie brzmieć perkusja i wokal? Raczej jest to godne podziwu.
Hehe godne podziwu, no nie wiem… ale i tak dziękuje! Tak cała muza, aranżacje i teksty są mojego autorstwa, nie mam jednak jednego szablonu, schematu pracy nad utworami. Gdy ułożę kilka riffów staram się dobrać odpowiednią kolejność, myśląc jednocześnie o tym czy perkusja będzie tam operowała wolnymi, średnimi czy też szybkimi tempami. Następnie w momentach, w których wydaje mi się to konieczne układam dodatkowe nakładki, jakieś podziały. Rozpisuje sobie później w wyobraźni cały kawałek i już mniej więcej wiem gdzie a być, solówka czy wokal. Kawałek gotowy w jakiś 90% przynoszę na próbę. Uczę go najpierw Filip i Michał. Gdy oni mają go opanowanego na wystarczającym poziomie, zaczynamy już w pełni zespołową obróbkę z Pawłem. Po pierwszej próbie „w czwórkę” wiem co należy w kawałku zmienić co dodać, co wywalić. Jak tak naprawdę mają chodzić gary ustalamy wszyscy, z reguły mamy te same zapatrywania. Po kilku solidniejszych ograniach rozdzielam między Filipa i Michała dodatkowe nakładki, układam solówki. Na samym końcu, w domu słucham taśmy z nowym kawałkiem i układam sobie „po cichu” linie wokalne. Ot cała historia. Brzmi może trochę zawile, ale tak to w SOULLESS właśnie wygląda. Dopóki mnie samemu i chłopakom te kawałki będą się podobać to raczej schematu pracy nie zmienimy, jak to kiedyś Filip spuentował: „moje kawałki go zadawalają” hehehe.
Reszta zespołu ma coś do powiedzenia w tworzeniu muzyki czy tylko wykonuje polecenia ? hehe.
Nie no aż takim dyktatorem to nie jestem… chyba hehe. Czasami faktycznie musze Ich trochę dłużej przekonywać do swoich pomysłów, ale gdy usłyszą całokształt, zazwyczaj przystają na moją opcję. Tak było całkiem niedawno, gdy robiliśmy nowy, nieco eksperymentalny kawałek „Infernalis In Favourem”. Na początku trochę kręcili nosami, ale potem okrzyknęli go naszym najlepszym kawałkiem. Tak w ogóle, to jeśli chłopaki mają jakiś ciekawy pomysł to nie widzę przeszkód aby im torować drogę do samospełnienia. Powiem szczerze, że mi to jest bardzo na rękę, ponieważ czasami tracę dystans do kawałka, a opinia, rada drugiej osoby jest w takiej sytuacji bardzo przydatna. Nie będę jednak urywał, że w Michale, Filipie i Pawle szukam raczej dobrych wykonawców moich kawałków niż twórców. Mnie jak na razie pomysłów nie brakuje, a z autopsji wiem, że ci co robią całą muzę są raczej trudnymi do „strawienia” kompanami hehe
Jak zapewne zauważyłeś ostatnimi czasy Death Metal staje się coraz bardziej znany. Wielość kapel jakie się namnożyły w podziemiu pokazuje, że ta muzyka znowu zaczyna mieć coraz większe grono odbiorców. Sądzisz że niedługo powstanie jakiś "boom" na brutalne granie ?
Kapel w ciągu ostatnich 3-5 lat namnożyło się co niemiara! Obawiam się tylko, że zacznie się powtarzać historia z pierwszej połowy lat 90. Teraz już poniekąd się to zaczyna, jest już całkiem spore grono kapel próbujących doścignąć i naśladować na przykład Hate Eternal, Krisiun. To nie dobrze, ponieważ jest realne zagrożenie, że wszystko co będzie wydawane brzmieć będzie tak samo, albo przynajmniej bardzo podobnie. Ja wiem, że w Death Metalu trudno jest wymyślić coś świeżego, ale gdyby każda kapela przynajmniej trochę się postarała, to kopii w/w kapel byłoby przynajmniej o jedną trzecią mniej. Zespoły, to jedno ale też wytwórnie, cały ten „biznes muzyczny” to drugie. Jak już wytwórnie, w szczególności te większe wyczują w czymś interes to od razu wynajdą 50 kapel grających to co się dobrze może sprzedać, w ten sposób zaśmiecają scenę i głowy słuchaczy. Kiedyś było trudniej podpisać papiery i może to było dobre, taka forma odsiewu. Pozytywną stroną tego „deathmetalowego boomu” jest to, że w obecnych czasach te kapele bardziej znane przedstawiają naprawdę wysoki poziom wykonawczy. Ten „boom” ma na pewno pozytywny wydźwięk dla kapel, które przez długi czas nie umiały się wybić, a teraz ktoś może się nimi zainteresować. Co do zwiększenia się grona odbiorców to raczej pozbawiam się jakichś złudzeń, dobrą sprawą jest łatwiejszy dostęp do nowości, przekleństwem w niektórych sytuacjach jest Internet. No ale co poradzisz, nie można mieć wszystkiego. Może faktycznie teraz przedział wiekowy fanów metalu jest szerszy niż kiedyś, a to właśnie dzięki łatwemu dostępowi do muzy, ale rośnie też zagrożenie piractwem. Mam nadzieje, że to zainteresowanie Metalem to nie będzie tylko krótkotrwały trend- bo to zabija muzykę.
Uważasz, że w Polsce jest silne podziemie Death Metalowe? Jakie kapele z tego podziemia wywarły na Tobie największy wpływ ?
Wiesz ja uważam, że w ogóle mamy bardzo dobre kapele. Mam na myśli te bardziej znane jak i te raczej z naszej półki. Przede wszystkim przestajemy już powoli odstawać od tego co dzieje się na zachodzie. Droga co prawda jeszcze przed nami(scena PL) długa ale jak to się mówi już powoli widać światełko w tunelu hehe. Wiesz w każdym gatunku metalu są wykonawcy, którzy się naprawdę się przykładają i nie traktują już tego wszystkiego jako szczenięce hobby, ale bardzo poważnie, ale są i ludzie, którzy wypuszczają demo, potem im się to znudzi i kończą. Taki finisz to jeszcze pół biedy, gorzej gdy taki delikwent męczy nas swoim hałasem nieco dłużej, wtedy taki młody dajmy na to 13 letni chłopak, który rozpoczyna swą przychodę z ostrym graniem myśli, że tak powinien brzmieć metal i tak też powinno się go grać. Ale tak jak powiedziałem wcześniej jest w Polsce jednak całkiem sporo kapel, z których możemy być dumni. Jak na razie są dwa takie podziały na polskie kapele, z których Polska słynie na całym świecie (jest ich tylko kilka), i kapele, które też są godne uwagi ale będą musiały jeszcze sporo przeleżakować w meandrach polskiego undergoundu, który nie zawsze może/chce zweryfikować ich atuty. Ja bym polecał kilka Eclypse, Deception, słyszałem też ostatnio kilka kawałków nowego zespołu Old Temple – Shining Of … z materiału podtytułem "Convicted By Sin” i musze powiedzieć, że ciekawie się to zapowiada. Z black metalu spodobało mi się Baphomets Throne, także Masse Mord ma coś w tym gatunku do powiedzenia. Z nieco bardziej radosnego grania polecam dobrze chyba wszystkim znane Toxic Bonkers, a z tak zwanej starej szkoły zwróciło moją uwagę Obscure. To nie koniec listy, bo kapel w Polsce Ci u nas dostatek. Jedyne co trzeba robić to szukać, być cierpliwym i nie ograniczać się słuchania dwóch kapel na krzyż. Polecam też słuchanie muzy z CD, a nie tylko z mp3. Demówki, które kapele wydają sobie same są często w cenie dwóch piw także chyba warto się poświęcić i wspomóc trochę grajków. To naprawdę pomaga, nie mam tu na myśli kasy, bo pieniądze to żadne, ale sama świadomość, że jest zainteresowanie brutalnym graniem spod powierzchni daje tym kapelom kopa do jeszcze większego zaangażowania!
A teraz zestaw pytań "innych". Hehe. Jaki krążek ostatnio często gości w Twym odtwarzaczu ?
Trochę mniej ostatnio słucham, a to ze względu na sporo zajęć związanych z SOULLESS, próby, ćwiczę sporo na wiośle- to dla mnie priorytet, staram się także jak najlepiej promować naszą muzykę. Do tego jeszcze studia dochodzą. Ale mogę powiedzieć, że źle i tak nie jest, ostatnio gdy pracuje przy komputerze, udzielam wywiadu jak teraz słucham na przykład Immemorial – After Deny, Damnation. Dużo ostatnio słuchałem „Heretic” Morbid Angel- wiem, że wielu ludziom się ta płyta nie podoba, ale dla mnie to jest mistrzostwo świata. To co tam robi Trey przerasta wszystko! Ostatnie Immolation powala też na kolana, Decapitated „The Negation” to klasa sama w sobie. Ostatni Behemoth „Zos kia cultus” i Shadow Land to jedne z częściej słuchanych płyt przez całe SOULLESS. Ja dość często oddawałem się bez reszty ostatnim dokonaniom Hate Eternal, Nephasth, Incantation, Mutilation, Abused Majesty, Hate (z Finlandii), Incinerator, Impurity, Hyponic, Repugnant, Martalized, Nun Slauhter. Rozwalił mnie też szwedzki Strangulation, który wcale nie jest taki szwedzki hehe i amerykański Anwyl. Bardzo ucieszył mnie powrót Kampfar, ostanie nagranie Macabre i Vomitory też mi się podobają. Przekonałem się w końcu do Acheron, z blacku polubiłem Watain i „Blood and Vomit” Nattefrosta. Z tego co wiem to Paweł nie umie się już doczekać nowego Behemotha, ja znów tego co zaprezentuje na nowej płycie Lost Soul i Vader.
Jakbyś się dowiedział, że Wasz materiał trafił do chłopaków z Nile i zaproponowali by Wam wspólną trasę koncertową to co byś zrobił ?
Daj mi chwilę niech się zastanowię… wiesz co po dłuższym namyśle chyba jednak byśmy pojechali hehehehe Problem tylko w tym, że oni dostają takich materiałów setki! Ale jeśli faktycznie takie coś miało by miejsce to długo bym się nie zastanawiał. Zadzwoniłbym do reszty kapeli z informacją, żeby nie planowali nic na najbliższe trzy miesiące i zaczęli się pakować hehe Wziąłbym sobie urlop na studiach, Michał pewnie straciłby robotę, a Filipa po dwóch takich trasach rodzice by pewnie wydziedziczyli hehe Ale co tam żyjemy w końcu death metalem dla death metalu więc jesteśmy w stanie poświęcić wszystko dla grania. Swoją drogą pewnie sporo byśmy się od kolesi Nile nauczyli, dużo by nam to dało. Ale dla nas chyba jeszcze za wcześnie na tak poważny sprawdzian. Trzeba jeszcze „zjeść trochę chleba”. Czasami warto poczekać, nie mówię, że byśmy odmówili gdyby kopnął nas taki zaszczyt, co to to nie, to by była głupota z naszej strony. Mam na myśli tylko to, że cała ta sytuacja mogłaby nas przerosnąć. No ale przeszkody są po to by je pokonywać, więc co tam, już czekam na telefon zza oceanu od ich menadżera hehehe
Słuchasz czegoś poza brutalnym Death Metalem ?
Tak, nie „ograniczam” się tylko to rzeźni, słucham też nieco łagodniejszych odmian metalu jak na przykład thrash. Heavy metal raczej nigdy nie był gatunkiem, w którym się lubowałem, podobnie jak cukierkowate brzmienia speed metalu. To przekreślam z góry. Czasami wpadnie mi w ucho jakiś rockowy przebój, więc jak go słyszę po raz kolejny to nie zmieniam stacji, chociaż radia nie słucham zbyt często. Czasami zahaczę o muzykę klasyczną typu Wagner. Wracając jednak do ostrzejszego grania to prócz deathu, słucham jeszcze niektórych blackowych kapel, zdarzy się nawet, że najdzie mnie ochota na posłuchanie grindu czy nawet noisu. Dla mnie nie etykieta ma spełnia drugorzędną rolę, ważniejsze jest to jaką wartość czysto muzyczną ma to co akurat słyszę, to czy kawałek jest ciekawie zaaranżowany czy użyto jakichś rzadziej używanych technik, też nie jest bez znaczenia. Należy być otwartym na wszystko co wartościowe, wtedy my sami stajemy się bardziej wartościowymi słuchaczami, łatwiej nam wyłapać uchem godne uwagi rzeczy. Może to śmieszne porównanie ale to tak jak z jedzeniem, nie możesz powiedzieć, że nie lubisz kuchni włoskiej jeśli nie jadłeś spaghetti. Tak samo jest z muzyką nie mów, że nie lubisz jakiegoś konkretnego gatunku jeśli słyszałeś dopiero dwóch, trzech wykonawców. Życie jest po to by zasmakować wielu rzeczy, zobaczyć i usłyszeć, po co ograniczać się na własne życzenie?
To pytanie może jest zadane w dziwnym miejscu, ale… powiedz mi: Jakie pytania Cię najbardziej wkurwiają w wywiadach?
Powiem Ci tylko tyle, Tobie udało się ominąć te nudne pytania. Życzę sobie takich wywiadów z takimi pytaniami jak te, które Ty mi zadałeś. Takim pytaniem – „katem” jest zawsze pytanie o historię zespołu, biografie. Ich nikt nie lubi hehe
Dobra sądzę, że wymęczyłem Cię już wystarczająco. Dzięki za wywiad i życzę Wam powodzenia w graniu i dobrej promocji.
Takie męczarnie są chyba całkiem spoko, albo ze mną coś nie tak hehehe. To ja Ci dziękuje za wywiad i zainteresowanie SOULLESS, mam nadzieje, że „PERI PSYCHES” przypadnie Tobie jak i czytelnikom do gustu. Wszyscy zainteresowani niech piszą!!! STAY SOULLESS!
Kontakt:
Daro Świątek
ul.Hierowskiego
62/2 40-750 Katowice
