Withershin – The Hungering Void
(23 kwietnia 2011, napisał: Prezes)

Warto wydawać kase na trzyutworową EPkę, która trwa ledwie piętnaście minut? Odpowiedź jest prosta: jeśli zawiera muzykę przynajmniej tak dobrą jak na „The Hungering Void” to z pewnością warto.
Przyznam się szczerze, że wcześniej nic nie słyszałem o tym zespole. Zrobiłem mały wywiad środowiskowy i okazało się, że kapela istnieje od 2006 roku i ma na swoim koncie, oprócz opisywanej EPki, jeden pełny album. Szwedzi łoją smolisty black metal, któremu jednak dość daleko do minimalistycznych norweskich ojców tego gatunku. Ich muzyka jest stosunkowo mocno rozbudowana i naprawdę dobrze zaaranżowana. Są to tylko trzy kawałki, ale w tych kilkunastu minutach dzieje się naprawdę wiele. Jest cała masa kąśliwych riffów, kilka zajeżdżających melodią solówek i sporo dobrej, motorycznej jazdy w sam raz do machania dynią. Są momenty bardzo szybkie, obowiązkowo oparte na blaście, pojawiają się też jednak potężne zwolnienia, jak choćby w utworze „Crossing The Threshold”, który rozpoczyna się od nastrojowej gitary akustycznej, która przechodzi w bardzo majestatyczny, transowy wręcz walec. Bardzo podoba mi się tu solidne brzmienie (Necromorbus studio) i dobra, zróżnicowana gra perkusisty. Jedyny poważny mankament tej płyty to czas jej trwania. Te trzy utwory są naprawdę dobre, ale chciałoby się więcej! Czekam na pełny album…
Lista utworóó
1. Wherein I Exalt
2. The Hungering Void
3. Crossing The Threshold
Ocena: +7/10
