Xentrix – For Whose Advantage?
(2 marca 2011, napisał: Wojciech Michalak)

Któregoś dnia przeglądając zagraniczne forum poświęcone metalowi natrafiłem na temat o zespole Xentrix, a dokładniej o ich debiutanckim albumie – "Shattered Existance". Jeden z użytkowników nazwał zespół z Preston „brytyjską Metalliką”. Stwierdzenie zostało rzucone trochę na wyrost, ale nie bez podstawnie. Tutaj przyjrzymy się jednak drugiej płycie zespołu – "For Whose Advantage".
Album zaczyna się utworem Questions, który z początku nie porywa. Ot taki typowy thrash metal w średnim tempie. Negatywne pierwsze wrażenie zaciera jednak rzucająca na kolana solówka, która pochłania odbiorcę całkowicie (i to właśnie solówki są najmocniejszą stroną tego wydawnictwa, ale o tym jeszcze napiszę). Znaczna część albumu opiera się na umiarkowanych (w porównaniu z innymi zespołami z tego nurtu) tempach, nie ma tu Slayerowskiego pędzenia na łeb, na szyję. Ale spokojnie, Xentrix nie boi się też zagrywek z większym impetem, używa ich bardzo umiejętnie, widać, że każdy dźwięk został przemyślany. Proste riffy zespołu nie są pozbawione smaczków, nie nudzą.
Co jednak sprawia, że "For Whosa Adbantege" jest płytą nieprzeciętną, wyróżniającą się na tle setek albumów, które świat ujrzał podczas pierwszej fali thrash metalu? Solówki! Przemyślane, grane z dużą wprawą, nie brakuje im polotu. Zaciekawiają słuchacza i aż się proszą, aby przewijać je wstecz i słuchać po kilka razy.
Kolejnym plusem płyty jest wokal. Słychać, że Chris Astley wzoruje się na Hetfieldzie, gdyż mimo całkowicie innej barwy głosu brzmi w podobny sposób. Śpiew na płycie jest przyjemny, wokale wpadają w ucho, nie zabierając jednocześnie mocy płycie. Refreny nuci się przez wiele dni, nawet nie zawsze zdając sobie z tego sprawę. Całości efektu dopełniają nieprzeciętne teksty, widać, że Xentrix chce coś sobą przekazać. Już sama okładka sugeruje nam, że płyta nie będzie o byle czym, gdyż mimo braku jakiejkolwiek prowokacji od razu uwagę zwracają silne polityczne inspiracje zespołu.
Ostatnim aspektem płyty, którego nie może pominąć żaden recenzent jest świetne brzmienie. Gitary są bardzo klarowne, słychać wyraźnie każdy dźwięk, a zarazem wiosła dalej brzmią brudno, czyli dokładnie tak, jak powinny. Mamy tutaj także wyraźny, słyszalny i miło pulsujący bas.
Podsumowując: drugi album w karierze Xentrix nie jest płytą epokową, nie zmienia świata muzyki, nie wnosi nic nowego. Brytyjski kwartet opiera się na sprawdzonych wzorcach, czerpiąc silne inspiracje z innych zespołów, głównie z Metalliki. Po co jednak tworzyć coś nowego, skoro można oprzeć się na skutecznych schematach i grać je na naprawdę wysokim poziomie? Bo właśnie taki poziom reprezentuje ten longplay.
Lista utworóó
1. Questions
2. For Whose Advantage?
3. The Human Condition
4. False Ideals
5. The Bitter End
6. New Beginnings
7. Desperate Remedies
8. Kept in the Dark
9. Black Embrace
10. Running White Faced City Boy
Ocena: +8/10
