Starlit – Ataraxis
(9 lutego 2011, napisał: Kozioł)

Zaiste ciężkie panują czasy – kryzys gospodarczy kraju za plecami, lewacki burdel dręczy umysły zwyczajnych estetów, miejsca chwały bezczeszczone są przez umysłowych amatorów… Dużo stresu czeka człowieka na każdym koku, przychodzi więc na każdego czas, w którym musi się wyluzować, odpłynąć w ‘normalność’ swojej psychiki. Tak więc otrzymałem zgodnie z przeznaczeniem ‘Ataraxis’, album zespołu Starlit wydany w ubiegłym roku, przeładowany lekkim, ambientowym szumem i pohukiwaniem.
Na albumie znajdziemy pięć kawałków – trzy dłuższe, dwa krótkie. Wszystkie monotonne, spokojne, unoszące się leniwie w toni wodnej, różniące się między sobą jedynie motywem powtarzanym w kółko. Pierwszy kawałek nie zrobił na mnie zbytniego wrażenia. Jego problem polega przede wszystkim na pierwiastku przewodnim. Nie wiem dlaczego (to znaczy wiem, ale wy nie wiecie) przypomina mi on klimaty techno-dyskotekowe, co – jak się domyślacie- nie jest najlepszą rekomendacją. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – późniejsze utwory są stopniowo coraz lepsze. Najbardziej urzekł mnie czwarty kawałek, który miał w swoim klimacie coś takiego leśnego, dzikiego, żyjącego prawami natury bez ingerencji człowieka. Spokojny temat przewodni, przypominający szum padających na ziemię kropel deszczu przerywany pojedynczymi, rozciągniętymi dźwiękami nieprzesterowanej gitary efektywnie wyluzował moje poprzeczne prążkowanie(tu:mięśnie) powodując oczekiwany odpływ w nieznane. Przyznaję, że fajnie to twórcy wyszło. Reszta utworów przeciętna, bez wyskoków, odlotów czy wybuchów.
Czego w Ataraxis mi zabrakło najbardziej? Przede wszystkim zbyt mało tu wspomnianych wyżej ‘elementów natury’, a jeśli wykonawca nie chciał iść tą drogą tylko czystej elektroniki i morderczych efektów przesterowanych na kompie dźwięków, powinien przeanalizować jeszcze kilka razy taki lustmordu albo nox arcan-e. Ostatecznie nie jest źle, ale i bez szału. Jeśli chcecie złapać chill i z niewyjaśnionych powodów nie jesteście w stanie znaleźć na twardzielu niczego bardziej ambitnego, możecie ściągnąć i próbować zanurzyć się w odmęt Starlitu.
Lista utworóó
1. Part 1
2. Part 2
3. Part 3
4. Part 4
5. Part 5
Ocena: 6/10
