Dual-Coma – Wake Me Up
(18 listopada 2010, napisał: Prezes)

Dual-Coma po raz drugi wydaje materiał pod okiem Sebastiana z LTC Prod. „Wake Me Up”, bo tak nazywa się ten album, to naturalne rozwinięcie stylu, który słyszeliśmy już na "Program H.A.T.E." czy "Bulletproof Heart". Katowiczanie wymyślili sobie już wtedy, że będą grać muzykę pełną energii, agresywną, ale także dość łatwo przyswajalną i przyjemną w odbiorze. Jak na razie zamierzony cel realizują w stu procentach. Ich najnowsze dzieło to bardzo zgrabne połączenie wściekłości thrash metalu z melodyką szwedzkiego melodeath’u. Niby pomysł jest ten sam co wcześniej, jednak słychać, że chłopaki z Dual-Coma nie stoją w miejscu, lecz cały czas starają się rozwijać. Ich kompozycje nieco okrzepły, stały się jeszcze bardziej konkretne i przemyślane. Obok pełnych energii galopad i skocznych motywów pojawiają się także momenty spokojniejsze, wyciszające. Wszystko to dobrane jest w odpowiednich proporcjach, więc absolutnie nie ma mowy o nudzie. Pochwała należy się także wokalistom (Czubaka i Lechoo) – to również dzięki nim ten materiał jest tak różnorodny. Ostry ryk przeplata się tu z czystym śpiewem, czy rzadziej melorecytacjami. Osobiście jakoś nigdy nie przepadałem za śpiewanymi wokalami w metalu, ale takie płyty jak ta powodują, że powoli zmieniam zdanie. Na „Wake Me Up” czyste wokale wypadają całkiem ciekawie, urozmaicają całość i ogólnie „lekko wchodzą”… no może poza kilkoma wyższymi partiami hehe. Tak czy inaczej na tym albumie słychać, że Dual-Coma dokładnie wie co chce zagrać i robi to naprawdę dobrze. „WMU” to bardzo solidny krążek, w sam raz do posłuchania w warunkach koncertowych. Polecam.
Lista utworóó
1. Way Out
2. Stay
3. Wake Me Up
4. This Feeling
5. On the Edge
6. Mistakes
7. Between Love and Hate
8. We
Ocena: 8/10
